Recenzja książki: Dom na farmie

Recenzuje: Małgosia Brzeska

Nicka Stafforda poznajemy w momencie, gdy znalazł się na zakręcie swojego życia. Opuszczony przez żonę, która od ciepła rodzinnego wolała dobrą zabawę i beztroskie życie, sam wychowuje dwie małe córeczki. Dzieci nie mogą się pogodzić z faktem, że matka je nagle, z dnia na dzień, pozostawiła. Porzucenie przez matkę spowodowało u dzieci traumatyczne przeżycia, zagubienie, ale również wyzwoliło w dziewczynkach bunt przeciwko światu. Są w wieku, w którym jest im bardzo trudno zrozumieć postępowanie dorosłych, a jeszcze trudniej im wytłumaczyć takie lub inne zachowania rodziców. Nick stara się zapewnić córkom ciepło rodzinne, jest dla nich matką i ojcem. Przed nim trudne wyzwania. Czy samotny mężczyzna sprosta wychowania dorastających córek, buntujących się przeciwko wszystkim? Czy jego determinacja jest dość silna i czy pokona wszelkie przeszkody, czy też w pewnym momencie podda się i przegra tę walkę?

Dzięki pomocy, a zarazem uporowi dyrektorki miejscowej szkoły, Nick poznaje doktor Elsę Andreas, terapeutkę rodzinną, a zarazem siostrę dyrektorki. Elsa po traumatycznych przeżyciach z przeszłości zaszyła się w lesie, z dala od ludzi. Wokół siebie zbudowała barierę ochronną i w samotności toczy walkę z przeszłością. Jednak podejmuje się poprowadzenia terapii rodzinnej, powoli stara się zrozumieć postępowanie dziewczynek, dotrzeć do nich, a zwłaszcza do starszej, Cheyenne, która ma problemy w nauce i może nie otrzymać promocji do następnej klasy. Przed Elsą bardzo trudne wyzwanie. Obawia się, że nie sprosta temu zadaniu, ogarniają ją wątpliwości, miewa chwile zagubienia. A może jednak dla dobra dzieci warto wyjść z ukrycia, otworzyć się przed innymi i pomóc nie tylko im, ale i sobie samej? Czy terapeutka, która skrywa wielką tajemnicę, będzie w stanie się przełamać i pomóc dziewczynkom? Czy jednak tragiczna przeszłość ją pokona?

Pomysł Rugh Logan Herne wydaje się być bardzo przemyślany i dopracowany w każdym szczególe. Nie ma w tej powieści miejsca na zbędne sytuacje, relacje czy wydarzenia, wszystkie są niezbędne i potrzebne do pełnego opowiedzenia tej historii. Ta zaś nie jest sztampowa i zasługuje na poświęcenie jej czasu.

Dom na farmie wciąga od pierwszych stron – chociaż nie jest to kryminał, tylko powieść obyczajowa – i trzyma w napięciu do ostatniej chwili. Utożsamiamy się z bohaterami, wraz z nimi przeżywamy kolejne wydarzenia, troski i chwile radości, ciszymy się, gdy im się powodzi, a ogarnia nas smutek, gdy pojawiają się przeszkody na ich drodze. To wspólne dzielenie z nimi dobrych i złych chwil tworzy więź z bohaterami i przenosi nas w ich świat, wplątuje nas w bieg wydarzeń.

Oczywiście w tej powieści, jak w każdej innej, nie brakuje pozytywnych, jak i negatywnych bohaterów. Sympatię od samego początku czujemy do Nicka i doktor Elsy. Ich przeżycia z przeszłości, trudności, jakie przyjdzie im przezwyciężać, skazana z góry na porażkę walka z własnymi emocjami powodują, że łatwo się z nimi identyfikować. Ale są też postaci negatywne, jak chociażby była żona Nicka, Whitney, która wprowadza zamęt i zamieszkanie, daje córkom złudne nadzieje, stara się na powrót „być matką”, ale tak naprawdę myśli tylko o sobie i zaspokojeniu własnych potrzeb.

Dom na farmie to głęboka i wywołująca nutkę refleksji opowieść o zwycięskiej walce ze słabościami i traumatycznymi przeżyciami, o wierze i nadziei na lepsze jutro, o wartości miłości i zrozumienia, o wybaczaniu innym. Autorka pokazuje, że warto cieszyć się z tego, co ma się dziś. Rodzina jest najważniejsza. Warto się modlić, bo Bóg zawsze słucha, chociaż może nie każde marzenie spełnia.

Sztuka polega na tym, by nauczyć się doceniać to, co masz, i powściągnąć bezustanne pragnienie sięgania po więcej. Jest coś, czego potrzebujesz, ale tego nie masz?

Odpowiedź na to pytanie warto potraktować jako lekcję płynącą z tej życiowej powieści.

Boże! Proszę, daj mi siłę, abym pogodził się z tym, czego zmienić nie mogę; odwagę, abym zmienił to, co zmienić mogę, i mądrość, abym potrafił odróżnić jedno od drugiego.

Dom na farmie wywołać może niepokój, skłania do głębszych refleksji. Po lekturze pojawiają się pytania o hierarchię wartości życiowych. Warto na chwilę pochylić się nad swoim życiem i spróbować odpowiedzieć na pytania postawione przez autorkę.

Polecam gorąco – to mądra życiowa lektura, zwłaszcza na długie, jesienne wieczory. Doda otuchy, umocni dobre relacje z najbliższymi, nauczy wybaczania i zrozumienia drugiego człowieka.

Kup książkę Dom na farmie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Dom na farmie
Książka
Dom na farmie
Ruth Logan Herne
Inne książki autora
Z powrotem w siodle
Ruth Logan Herne0
Okładka ksiązki - Z powrotem w siodle

Minęło wiele czasu, odkąd Colt Stafford porzucił swoją kowbojską spuściznę na rzecz błyszczących mokasynów noszonych na Manhattanie i obiecującej...

Pokój w dolinie
Ruth Logan Herne0
Okładka ksiązki - Pokój w dolinie

Trey Walker Stafford zawdzięcza życie swojemu wujowi Samowi Staffordowi, który ocalił go i przygarnął po śmierci rodziców. Trey kilka...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy