Nicka Stafforda poznajemy w momencie, gdy znalazł się na zakręcie swojego życia. Opuszczony przez żonę, która od ciepła rodzinnego wolała dobrą zabawę i beztroskie życie, sam wychowuje dwie małe córeczki. Dzieci nie mogą się pogodzić z faktem, że matka je nagle, z dnia na dzień, pozostawiła. Porzucenie przez matkę spowodowało u dzieci traumatyczne przeżycia, zagubienie, ale również wyzwoliło w dziewczynkach bunt przeciwko światu. Są w wieku, w którym jest im bardzo trudno zrozumieć postępowanie dorosłych, a jeszcze trudniej im wytłumaczyć takie lub inne zachowania rodziców. Nick stara się zapewnić córkom ciepło rodzinne, jest dla nich matką i ojcem. Przed nim trudne wyzwania. Czy samotny mężczyzna sprosta wychowania dorastających córek, buntujących się przeciwko wszystkim? Czy jego determinacja jest dość silna i czy pokona wszelkie przeszkody, czy też w pewnym momencie podda się i przegra tę walkę?
Dzięki pomocy, a zarazem uporowi dyrektorki miejscowej szkoły, Nick poznaje doktor Elsę Andreas, terapeutkę rodzinną, a zarazem siostrę dyrektorki. Elsa po traumatycznych przeżyciach z przeszłości zaszyła się w lesie, z dala od ludzi. Wokół siebie zbudowała barierę ochronną i w samotności toczy walkę z przeszłością. Jednak podejmuje się poprowadzenia terapii rodzinnej, powoli stara się zrozumieć postępowanie dziewczynek, dotrzeć do nich, a zwłaszcza do starszej, Cheyenne, która ma problemy w nauce i może nie otrzymać promocji do następnej klasy. Przed Elsą bardzo trudne wyzwanie. Obawia się, że nie sprosta temu zadaniu, ogarniają ją wątpliwości, miewa chwile zagubienia. A może jednak dla dobra dzieci warto wyjść z ukrycia, otworzyć się przed innymi i pomóc nie tylko im, ale i sobie samej? Czy terapeutka, która skrywa wielką tajemnicę, będzie w stanie się przełamać i pomóc dziewczynkom? Czy jednak tragiczna przeszłość ją pokona?
Pomysł Rugh Logan Herne wydaje się być bardzo przemyślany i dopracowany w każdym szczególe. Nie ma w tej powieści miejsca na zbędne sytuacje, relacje czy wydarzenia, wszystkie są niezbędne i potrzebne do pełnego opowiedzenia tej historii. Ta zaś nie jest sztampowa i zasługuje na poświęcenie jej czasu.
Dom na farmie wciąga od pierwszych stron – chociaż nie jest to kryminał, tylko powieść obyczajowa – i trzyma w napięciu do ostatniej chwili. Utożsamiamy się z bohaterami, wraz z nimi przeżywamy kolejne wydarzenia, troski i chwile radości, ciszymy się, gdy im się powodzi, a ogarnia nas smutek, gdy pojawiają się przeszkody na ich drodze. To wspólne dzielenie z nimi dobrych i złych chwil tworzy więź z bohaterami i przenosi nas w ich świat, wplątuje nas w bieg wydarzeń.
Oczywiście w tej powieści, jak w każdej innej, nie brakuje pozytywnych, jak i negatywnych bohaterów. Sympatię od samego początku czujemy do Nicka i doktor Elsy. Ich przeżycia z przeszłości, trudności, jakie przyjdzie im przezwyciężać, skazana z góry na porażkę walka z własnymi emocjami powodują, że łatwo się z nimi identyfikować. Ale są też postaci negatywne, jak chociażby była żona Nicka, Whitney, która wprowadza zamęt i zamieszkanie, daje córkom złudne nadzieje, stara się na powrót „być matką”, ale tak naprawdę myśli tylko o sobie i zaspokojeniu własnych potrzeb.
Dom na farmie to głęboka i wywołująca nutkę refleksji opowieść o zwycięskiej walce ze słabościami i traumatycznymi przeżyciami, o wierze i nadziei na lepsze jutro, o wartości miłości i zrozumienia, o wybaczaniu innym. Autorka pokazuje, że warto cieszyć się z tego, co ma się dziś. Rodzina jest najważniejsza. Warto się modlić, bo Bóg zawsze słucha, chociaż może nie każde marzenie spełnia.
Sztuka polega na tym, by nauczyć się doceniać to, co masz, i powściągnąć bezustanne pragnienie sięgania po więcej. Jest coś, czego potrzebujesz, ale tego nie masz?
Odpowiedź na to pytanie warto potraktować jako lekcję płynącą z tej życiowej powieści.
Boże! Proszę, daj mi siłę, abym pogodził się z tym, czego zmienić nie mogę; odwagę, abym zmienił to, co zmienić mogę, i mądrość, abym potrafił odróżnić jedno od drugiego.
Dom na farmie wywołać może niepokój, skłania do głębszych refleksji. Po lekturze pojawiają się pytania o hierarchię wartości życiowych. Warto na chwilę pochylić się nad swoim życiem i spróbować odpowiedzieć na pytania postawione przez autorkę.
Polecam gorąco – to mądra życiowa lektura, zwłaszcza na długie, jesienne wieczory. Doda otuchy, umocni dobre relacje z najbliższymi, nauczy wybaczania i zrozumienia drugiego człowieka.
Minęło wiele czasu, odkąd Colt Stafford porzucił swoją kowbojską spuściznę na rzecz błyszczących mokasynów noszonych na Manhattanie i obiecującej...
Trey Walker Stafford zawdzięcza życie swojemu wujowi Samowi Staffordowi, który ocalił go i przygarnął po śmierci rodziców. Trey kilka...