Eleganccy, wykształceni, bogaci. Słynni gangsterzy dwudziestolecia międzywojennego. Wysiadają z drogich fordów, poprawiają szyte na miarę ubrania, lustrują spojrzeniem buty od Stanisława Hiszpańskiego. Szyk, elegancja i rewolwer w kieszeni. Dziś znowu padną strzały, dziś znowu zginie wróg. Wymuszenia, nielegalny handel, kradzieże, morderstwa. Panie i panowie, zapraszamy do świata warszawskich gangsterów!
Wznowiona (pierwotnie wydana w 1968 książka Jerzego Rawicza) ukazuje w tyleż fascynujący, co trudny sposób dzieje dwóch ważnych postaci warszawskiego półświatka intrygujących czasów dwudziestolecia międzywojennego. Warto zaznaczyć, że o ile osobiste opinie Jerzego Rawicza, jego poglądy polityczne i wymogi cenzury - szczególnie co do komentarzy pod adresem sanacji, ugrupowań politycznych i oceny sytuacji politycznej Polski międzywojennej - stanowią spory fragment książki, o tyle pozostała część, rzetelnie i bardzo dokładnie opisująca losy oraz działalność warszawskich gangsterów, w znakomity sposób rekompensuje kuriozalne opinie polityczne autora.
I dobrze, bo to nie książka o polityce, ale o politycznych powiązaniach dwóch znanych bandziorów: Judela Dan Łokcia, zwanego potem Józefem Łokietkiem, czy Doktorem Łokietkiem i Łukasza Siemiątkowskiego, o pseudonimie Tata Tasiemka.
Pierwszy z nich jako piętnastolatek w 1905 roku przypadkiem skrzyżował swoje drogi z bojowcami PPS, do których szybko przystał, i którzy zadbali o jego przyszłą edukację. Mądry i bystry chłopiec nie tylko zrobił karierę jako gangster, ale też nauczył się kilku języków (niestety, żadnym nie mówił wystarczająco poprawnie), a nawet poszedł na studia doktoranckie. Chciał być chemikiem, nie takim, który potrafi robić proch, ale takim, który wymyśli nowy materiał wybuchowy. Genialny młody człowiek uwiódł swoją wiedzą profesora, u którego obronił dylom. Niedługo potem ożenił się z profesorską córką. Miał wszystko: wykształcenie, przyszłość, rodzinę, dostał asystenturę i uzyskał szwajcarskie obywatelstwo. Ale został gangsterem. Zaangażowany w działalność partyjną, kierował między innymi bojówką PPS dawnej Frakcji Rewolucyjnej, mafijny cyngiel i mózg wielu operacji zasłynął w Warszawie jako sprawca grupy wymuszającej haracze. Brylował w słynnej knajpie Grubego Joska na Gnojnej. Użyteczny politycznie, znienawidzony przez ulicę, zginął w nieznanych okolicznościach w 1941 roku.
Drugi to pochodzący z Milanówka Łukasz Siemiątkowski, jeden z czworga dzieci ubogiego cieśli. W 1904 rozpoczyna w Warszawie pracę jako wstążczarz (tak pisze o nim Rawicz). Kolportuje bibułę w każdej podwarszawskiej gminie. Spala się w pracy rewolucyjnej, ale i chętnie sięga po broń. Na zlecenie partii strzela do szpicla „Sokoła”. Zamach jest nieudany. Siemiątkowski jest już na dobrej drodze do gangsterskiej sławy. Za swe działania trafia do cytadeli i tylko przypadek sprawia, że udaje mu się uniknąć rozstrzelania. Uwięziony z Walerym Sławkiem, daje się poznać jako człowiek, na którego nowa władza może liczyć. Rwie się do wymierzania sprawiedliwości na miarę rodziny Corleone. Współpracuje z Rajmundem Jaworowskim, towarzyszem broni Józefa Piłsudskiego, późniejszym posłem. Walczy z narodowcami, ale ma też inne oblicze. Kieruje gangiem czternastu bandytów, który terroryzuje warszawski Kercelak, największy bazar stolicy. Skazany na karę więzienia, zostaje ułaskawiony. Prezydent Mościcki widać docenia zasługi Tasiemki. Ginie w Majdanku. Tyfus zabiera starego, schorowanego człowieka o mrocznej przeszłości.
Rawicz bardzo uczciwie ukazuje obie twarze wielkich bandziorów. Nie ujmuje nic z ich romantycznej legendy warszawskich cyngli ze specyficznym rozumieniem sprawiedliwości, ale nie kryje, że współpraca z systemem dawała im przywileje, o jakich nikt inny nie mógłby nawet pomarzyć. Takie czasy, takie obyczaje.
Fascynująca, ambitna lektura. Dla każdego, kogo interesuje i historia, i życie uliczne przedwojennej Polski.