Ludzie gór to trudne charaktery; kiedy chcą, uparcie milczą i wtedy trudno coś z nich wyciągnąć. Może właśnie dlatego uciekają od zgiełku i tłumów, od męczącej nudą codzienności tam, gdzie tylko prawdziwi szaleńcy chcą się zapuszczać. Zdobywanie gór, poskramianie natury - to pasja i sposób na życie. Do odważnych należą najwyższe i najniebezpieczniejsze szczyty, chwała i miejsce w historii. Ale za nieprzeciętną odwagą idzie też wysoka cena, jaką płacić muszą za błędy. Góry nie wybaczają bowiem nawet najmniejszych pomyłek.
Pamiętam dobre wieści zasłyszane w radio 5 marca 2013 roku, a kolejnego dnia zamiast radości, ogromny smutek, który już na zawsze miał przyćmić to wielkie osiągnięcie polskich himalaistów. Z czterech zdobywców Broad Peak podczas schodzenia ginie dwóch: najmłodszy - Tomek Kowalski i najstarszy - Maciek Berbeka. Wkrótce Jacek Berbeka ogłasza wyprawę na szczyt po ciała brata i jego kolegi z zespołu. Hugo-Bader wykazuje się niezwykłą zuchwałością, ale dzięki temu otrzymuje wyjątkową szansę towarzyszenia rodzinie i przyjaciołom tragicznie zmarłych wspinaczy w tej pożegnalnej podróży. To typowo dziennikarskie podejście nie wszystkim się spodobało i Długi film o miłości zadebiutował w księgarniach w atmosferze skandalu.
Książkę pochłania się błyskawicznie. Właściwie - niespodziewanie lekko czyta się tę relację z najtrudniejszej podróży, jaką może odbyć człowiek - po ciała ukochanego brata oraz syna/partnera życiowego. Podczas lektury tych niezwykle osobistych rozmów, tak oszczędnie, ale stanowczo wypowiadanych smutków, żali i oskarżeń, towarzyszyło czytelnikowi dziwne uczucie, jakby znalazł się tam przez przypadek - trochę niczym nieproszony gość. Pewnie tak właśnie czuł się autor, przeżywając to wszystko na żywo, na bieżąco.
Ta relacja miażdży czytelnika niczym niespodziewanie pojawiająca się lawina. Przygniata ciężarem ciszy i niedopowiedzeń. Każdy z bohaterów tej tragedii ma swoją opinię o wszystkim, co stało się tam, na górze. Autor snuje własne przypuszczenia, rozgoryczone rodziny szukają winnych, a ci, którzy czują się obarczeni winą - Bielecki i Małek, dwaj pozostali zdobywcy dwunastego szczytu świata, szukają własnego wytłumaczenia - dla siebie. Pomiędzy mamy oskarżenia rzucane przez ekspertów, innych himalaistów i zwykłych ludzi. Niech każdy z czytelników sam odpowie na pytanie, która wersja najbardziej do niego przemawia. Bo prawdy nie poznamy już nigdy.
Autorka bloguje na: www.book-loaf.blogspot.com
„Pojechałem do ZSRR kilka razy w 1991 i 1992 roku i więcej nie chciałem. Fantastyczni ludzie i obraza rozumu. Wielka sztuka i poniżające poszukiwania...
Janoszowie okazali się pospolitymi kryminalistami, Stefan to sam wierzchołek grypsery, ,,Fala" jest uważany za jednego z najgroźniejszych, a Simon to...