Pieskie życie
Hovawart jest znany jako wszechstronny pies użytkowy – przynajmniej taka informacja widnieje na stronie poświęconej tej rasie. Jest psem zrównoważonym, łagodnym, ale stanowczym. Cechuje go naturalna chęć do szkolenia, nieustępliwość, średni temperament i bardzo dobry węch. Fizyczne warunki, szczególne przywiązanie do właścicieli, czynią z hovawarta wybitnego psa-towarzysza, stróża, obrońcę i tropiciela. Mało kto wie jednak, że hovowart jest również znakomitym… złodziejem oraz wielbicielem piłki i wszelkich form aktywności z nią związanych.
O tym, jak człowiek może oswoić takiego hovawarta (a raczej jak hovawart oswaja człowieka) zajmująco pisze Jolanta Brudzyńska. Książeczka Dlaczego z psem u boku bigos smakuje inaczej?, opublikowana przez Warszawską Firmę Wydawniczą, to sto stron beztroskiego śmiechu i pean ku chwale najlepszego przyjaciela gatunku ludzkiego – psa. Choć trudno tu zachwalać kompozycję tekstu czy zajmującą fabułę, to podkreślić należy niezwykle rodzinną atmosferę, którą autorka oddaje w króciutkich wspomnieniach – obrazkach z życia rodziny, którym członkiem jest hovawart imieniu Gandi.
Autorka wspomina moment, w którym zakochała się w puchatej, figlarnej kulce, kiedy tylko zobaczyła ją po raz pierwszy. Pisze o domu Alicji, właścicielki hodowli hovawartów "Pałacowe Piękno" – domu magicznym, w którym czas się zatrzymuje, problemy znikają i wszystko nabiera wyrazu oraz o całej społeczności „psiarzy”, właścicieli psów tej rasy.
Posiadanie takiego psiaka wiąże się też z licznymi przygodami, które stają się z upływem czasu kanwą wielu opowieści i anegdot. Przeczytamy zatem o tym, jak wiele zastosowań może mieć w przypadku Gandi drabina (jedno jest pewne – jako pachołek do przywiązywania psów się nie nadaje), dowiemy się, po co właścicielowi hovawarta buda (rozwiewając wątpliwości – bynajmniej nie służy ona psu, ale stanowi wyłącznie ozdobę ogrodu), poznamy również sekrety kradzieży idealnej na przykładzie znikających ryb czy wigilijnego makowca, rozpływających się w niewiadomych (hmm?) okolicznościach bez śladu.
Brudzyńska opisuje także niezwykłą, sportową naturę swojego psa – wielkiego fana piłki, doskonałego przykładu, że na bramce wcale nie musi wcale stać człowiek (polska kadra powinna zacząć się obawiać). Przekonujemy się także, że pies i kot pod wspólnym dachem oznaczają kłopoty (Gandi i Nikodem w jednym stali domu…), a pies i ludzie, którzy czają się w krzakach w niecnych zamiarach, to już prawdziwa katastrofa. Gandi jednak, jak pisze autorka, czuje ludzi i ma dar zjednywania ich sobie. I mimo, iż niekiedy osacza lub zatrzymuje podejrzanego (według niej), to częściej radośnie wita ludzi i chce się z nimi zaprzyjaźnić.
Historie to też proza życia i kłopoty zdrowotne Gandusi związane z wypadkiem – okazało się, że dzielny pies obronił dom przed bandytami, zaś ci w odwecie uderzyli go cegłą i metalowym prętem, miażdżąc nogę. Powrót do zdrowia to długa droga, a rekonwalescencja oznacza ogrom cierpień. Mimo tego, Gandi zdołała osiągnąć mistrzostwo - i to nie tylko w zapewnianiu bezpieczeństwa swoim właścicielom, ale i w zawodach – została w 2011 roku Championką Polski, z dumą paradując na międzynarodowej wystawie w Sopocie, zjednując sobie serca nie tylko sędziów, ale i publiczności!
Treść książki Dlaczego z psem u boku bigos smakuje inaczej? zawiera się w sloganie Miarą człowieczeństwa jest stosunek do ludzi niepełnosprawnych i zwierząt, zaś Jolanta Brudzyńska jest najlepszym przykładem... człowieka! A raczej „psiarza”, jak mówią o sobie miłośnicy barci mniejszych. Autorka wskazuje zalety posiadania psa, zwracając jednak uwagę na wszystkie tego konsekwencje. I choć bezsprzecznym jest, że pies jest antidotum na samotność, a w towarzystwie czworonoga świat już nigdy nie będzie taki sam, to konieczna jest mądra miłość. Podczas lektury miałam ochotę gorąco uściskać swojego psiaka. Bo choć nie jest hovawartem, to wierzę, że tak jak Gandi w obronie swojej człowieczej rodziny, tak i mój beagle stanąłby za mną murem. I tak, jak autorka jest Jolą od Gandi, tak i ja z dumą mogę nazwać się Justyną od Dafne. Zaś wszyscy, którzy do tej pory zastanawiali się nad zakupem czy przygarnięciem czworonoga, po przeczytaniu książki Brudzyńskiej nie powinni mieć wątpliwości, czy warto mieć takiego przyjaciela w domu. Warto, bo – jak pisze autorka - z psem nawet bigos smakuje inaczej...