Oczyścić organizm
Trucizny czają się prawie wszędzie. W ekologicznym jajku, w chrupkim chlebie, w steku, w jabłku, w główce sałaty, w aromatyzowanej wodzie. Trucizna kryje się w plastikowej otoczce sera, w skórce gruszki, w rybie... W efekcie gromadzimy to wszystko w naszym organizmie i najpierw stajemy się ociężali i bez przerwy zmęczeni, potem zaś po prostu chorzy.
Wielu z nas w jakimś stopniu lub w pełni zgodzi się z powyższymi słowami. Mamy coraz silniejsze poczucie, że to, co jemy, pełne jest substancji niezdrowych, dodatków, które nie służą konsumentowi, tylko producentowi. Wydaje się, że w cywilizowanym świecie nie ma od tego odwrotu. Co ciekawsze, tak “zatruta” żywność jest oficjalnie dopuszczana do obrotu. Zatwierdzona, potwierdzona, bez problemu sprzedawana. Liczy się produkcja, sprzedaż, zyski, rynek pracy, rynek zbytu. Efektem jest złe samopoczucie milionów osób i choroby cywilizacyjne: narastające alergie, epidemia nowotworów, powszechność stanów depresyjnych.
Marion Grillparzer, autorka książki Detoks w tydzień, twierdzi, że nie musimy być bezradni wobec substancji zatruwających nasz organizm i możemy dość łatwo coś dla siebie zrobić. Na początek możemy pomóc organizmowi w oczyszczeniu się z nadmiaru toksyn. Autorka proponuje siedmiodniowy program oczyszczania organizmu. Zadbanie o wzmocnienie wątroby, nerek, jelit, układu odpornościowego, odbudowanie flory bakteryjnej. Twierdzi, że wcale nie wymaga to wielkiego wysiłku i nakładu czasu.
Autorka najpierw tłumaczy, co jest przyczyną problemów zdrowotnych, jak można im zaradzić, na czym polega odtruwanie. Teoria podana jest w prosty, zrozumiały sposób. Trudno jednak ocenić jej zasady, jeśli nie jest się ekspertem w danej dziedzinie. Po części teoretycznej przychodzi czas na praktykę, czyli pokazanie, co jeść, co gotować, jak przyrządzać potrawy i z czego. Pewne zalecenia znane są z różnorakich diet: unikanie cukru, pszenicy, produktów przetworzonych, picie dużej ilości wody niegazowanej, ruch. Dla proponowanego w książce detoksu ważne są również zupy (podstawa żywienia w czasie kuracji), białko, unikanie kwasów i stresu.
Książka jest estetycznie wydana, ma atrakcyjną szatę graficzną i przejrzysty, nowoczesny układ. Tekst jest urozmaicany „złotymi myślami”, podkreśleniami, wskazówkami w ramkach, fotografiami. Ważniejsze informacje są zawsze wyróżnione. To sprawia, że poradnik czyta się z przyjemnością. Trochę może niepokoić ogromny optymizm autorki Detoksu w tydzień - trudno wszak uwierzyć w szybkie i bez trudu osiągalne efekty. To jednak trzeba sprawdzić na samym sobie.
W czym może tkwić problem w przypadku tego rodzaju publikacji? W pozyskaniu produktów, które są naprawdę zdrowe. Naprawdę trudno kupić w pełni ekologiczne produkty - zwłaszcza, kiedy mieszka się w dużym mieście. To, że coś reklamowane jest jako zdrowe, nie oznacza automatycznie, że zdrowe jest w rzeczywistości. Trudno sprawdzić, czy kupowany produkt jest taki jak jego opis. Niektóre składniki potraw proponowane przez Marion Grillparzer niekoniecznie będą też łatwe do zakupienia w Polsce. Wydaje się jednak, że proponowana przez nią kuracja nie jest ponad siły przeciętnego człowieka. Wymaga wyrzeczeń, ale tydzień to nie kilka miesięcy. Taki okres, zdaniem autorki, powienien przynieść pozytywne efekty i zachęcić do wydłużenia czasu odtruwania i wzmacniania organizmu. Ci, którzy borykają się z uciążliwymi problemami zdrowotnymi, ze złym samopoczuciem, nadwagą, alergiami, mogą podjąć próbę zmiany jadłospisu i sprawdzenia, na ile im ona służy. Choć jest to w sumie rewolucja żywieniowa, to chwilowe przestawienie się na proponowaną dietę nie powinno być dla osoby zainteresowanej poradami Mariol Grillparzer problemem.
Do wywaru trafia tylko to, co najlepsze, bowiem z niego powstanie potem wiele różnych, pysznych i zdrowych zup. Mamy wybór między wywarem...