Kiedy wolno dyszy człowiek
Nowy rok 1951 nadchodzi ciężko stawianymi krokami. Wszyscy – także pułkownik Razumowski – liczą na to, że będzie on lepszy od poprzedniego, łaskawszy. Niestety, już sam jego początek sugeruje, że będzie gorzej niż było. Toast wybornym szampanem z równie wyborną, uroczą towarzyszką nie wnosi w ten rok niczego dobrego dla naszego bohatera. Sasza Razumowski zostaje bowiem przez nią otruty i głównie temu, że nie jest zwykłym człowiekiem, zawdzięcza, że nie umiera od razu. To nie była zwykła trucizna, raczej metoda i efekt ciężkiej pracy laboratoriów bezpieki. Lekarze nie dają pułkownikowi zbyt wielu dni życia. Rozpoczęły się rozgrywki na wysokim szczeblu władzy, pionki są przesuwane lub usuwane z planszy. Liczy się – jak to w komunizmie – władza najgodniejszych spośród godnych przedstawicieli ludu pracującego miast i wsi. Razumowski – chcąc przedłużyć choć trochę swój ziemski żywot – musi usunąć się w cień. Spełniając prośbę nie do odrzucenia swojego mentora i szefa – Poliakowa – wyjeżdża na Syberię, do Listwianki. Jasnym punktem tego zakopanego na prowincji Rosji miejsca jest pobliska kopalnia Czerwony Sztandar. Kopalnia złota odgrywająca pewną – nie aż tak znaczącą – rolę w opowieści. Jednak to nie ona i jej prozdrowotny klimat ma pomagać pułkownikowi w kłopotach. W Listwiance Sasza ma mieć oko na nieślubną córkę Poliakowa – świeżo upieczonego podporucznika milicji.
Ada – bo tak ma urocze dziewczę na imię – jest bardzo zasadnicza. Ma też specyficzny dar (a może przekleństwo – zależy jak na to patrzeć) – potrafi ocenić, czy ktoś kłamie, czy mówi prawdę. O ile tylko nie jest z tą osobą związana emocjonalnie. Razumowski ma mieć na nią oko, bo Ada ma też inny wyjątkowy dar -- wplątywania się w kłopoty. A tych nie życzy sobie jej ojciec, o którym zresztą dziewczę nie wie. Świeżo mianowany podporucznik milicji pragnie na przykład wyjaśnić zamiecioną pod czerwony dywan sprawę seryjnych zabójstw dzieci w okolicach Listwianki. Sprawcy dotąd nie wykryto, bo i nie szukano zbyt intensywnie. Problemem jest to, że w Kraju dobrych Rad nie mogą istnieć zjawiska takie, jak seryjni zabójcy. To nie zgniły, zdemoralizowany Zachód i pojawienie się seryjnego mordercy jest tu niemożliwe, a jeśli przeczą temu fakty, to tym gorzej dla... faktów. Czy Razumowskiemu uda się przeżyć? Czy wyjaśniona zostanie sprawa zabójstw dzieci? Czy pułkownik będzie mógł wrócić do Moskwy? Czy wyjdzie cało z rozgrywki i dowie się, dlaczego wydano na niego nieoficjalny wyrok śmierci?
Demony zemsty. Abakumow to bardzo dobrze opowiedziana historia. Świetnie wykreowane postacie, zwłaszcza pułkownika Razumowskiego i wyjątkowo dziarskiej babki Kiry. Dużo detali życia w komunistycznym raju zaczerpniętych z historii tego mocno doświadczonego imperium. Takich, które powinny dać do myślenia tym, których urzekł czar niemiłościwie panującej w Europie ideologii neomarksistowskiej. Funkcjonowanie służb, uroki więzień, metody prowadzenia rozgrywek frakcyjnych, kłamstwa i pozory wyniesione do rangi oczywistości. Sam Razumowski jest postacią niebanalną. Kobieciarzem, wiecznie poirytowanym funkcjonariuszem, człowiekiem z trudną przeszłością, pozbawionym złudzeń obywatelem radzieckim. Facetem pewnym siebie, sarkastycznym i ironicznym, a jednak mającym sporo uroku osobistego. Wysoko ceniącym sobie własny honor i zasady, choć mającym luźny stosunek do miłości bliźniego. Po prostu nie każdy człowiek radziecki zasługuje jego zdaniem na to miano.
Bezpardonowa walka o władzę, rozgrywki personalne, ludzie ze służb specjalnych, nie przebierający w środkach, zdemoralizowane elity, bez mrugnięcia okiem czerpiące zyski z działalności przestępczej. Liczy się tylko cel. Nie liczą się sposoby jego osiągnięcia. Nie mają znaczenia przyjaźń, przyzwoitość, więzy krwi. W to wmieszani są mniej lub bardziej zwykli ludzie, którzy próbują przetrwać w nieludzkim świecie. Jest też jakaś szczypta romantyzmu i magii. Oto tło Abakumowa.
Narracja prowadzona jest precyzyjnie, bez niepotrzebnych dywagacji, opisów dla opisów. Dialogi są naturalne, pozbawione udziwnień. Galeria postaci fascynująca: milicjanci i bezpieczniacy, bandziory i politycy, tajemniczy Chińczyk, starsza pani z zagadkową przeszłością i wyrafinowani mordercy. Pojawia się też skromny wątek romantyczny i tajemnicza historia rodzinna. Wszystko w postaci przyjemnej w lekturze fantastycznej opowieści osadzonej w historii. To piąty już tom cyklu Demony Adama Przechrzty i chyba nie ostatni. Powieść składa się zasadniczo z dwóch wątków: pierwszy (sensacyjny) to szukanie przyczyny prób usunięcia Razumowskiego i sposobów uniknięcia przez niego marnego losu, drugi (kryminalny) – rozwiązywanie zagadki dziwnych zaginięć dzieci w Listwiance. W zależności od części książki jeden lub drugi wątek są mocniej wyeksponowane. Elementy fantastyczne nie rażą, pasują do całości tej historii. Książkę czyta się znakomicie od początku do samego końca.
"W wojnie między bogami nie będzie zwycięzców, zostaną tylko zgliszcza ludzkiego świata." Świat leczy rany po wojnie z Przeklętymi, ludzie zaczynają...
"Antykwariat pod salamandrą", to pierwsza część cyklu Mons Viridis Magicus ( Magiczna Zielona Góra).Adam Przechrzta stworzył zupełnie nową historię, nowych...