Recenzja książki: Czuły nóż

Recenzuje: mh

Poezja Genowefy Jakubowskiej-Fijałkowskiej jest szorstka, powściągliwa i lapidarna. Jednak w najnowszym tomie mikołowskiej autorki zatytułowanym „Czuły nóż” poezja wydaje się jeszcze bardziej szorstka, wstrzemięźliwa i operująca ledwie sygnałem. Odarta z każdej najdrobniejszej nawet krzty metafory; w podobny sposób w upale mrówki oczyszczają kości z drobin krwi i włókien mięsa. I tak właśnie nie pozostawiono tutaj żadnej metafory, opisu, narracji. Tylko błysk flesza, sygnał, zapisana chwila. Fijałkowska-Jakubowska wciąż opisuje ten sam – ciemny – świat, jaki znamy z jej poprzednich tomów „Pan Bóg wyjechał na Florydę” i „Pochylenie”. To świat krzyża, krwi, topionych szczeniąt, utylizacji odpadków i płodów, głodu, schizofrenii, rozstawionych nóg (bez rozkoszy), suk, wszy, picia, nietrzymania moczu, cynamonu i... pereł. A więc świat cierpienia i tęsknoty za czymś więcej niż tylko brak cierpienia. Świat, w którym nóż podcina żyły, sprawia mięso, ale też kroi chleb. Świat przejmującej tęsknoty i pewności, że jest inny świat – ten, do którego się tęskni.

W porównaniu z poprzednimi zbiorami Genowefy Jakubowskiej-Fijałkowskiej ten wydaje się mniej efektowny. Nie ma już opozycji rzeczy nazwanych po imieniu i pięknych metafor (np. narkomanka i święci z koralami drzewa sandałowego w ustach; kurwy z Bankowej i obejmowanie nogami wschodzącego księżyca; piwo, mocz i gorzki zapach aniołów). Są tylko fotografie bez drugiego planu, jakby od realnych rzeczy odcięto cień, a od zła jego negatyw – dobro. Czasami tylko pojawia się jego ślad; to sytuacja, którą autorka opisała tak: „jak pies / liżesz // koniec / nieba”. Ale ta sytuacja poprzedzona jest dwukrotnym dobitnym stwierdzeniem: „zwariowałaś”. Bo w tym świecie każde wychylenie w stronę nieba to wyraz histerii lub schizofrenii. Autodestrukcji. Jak w tekście, z którego wzięty został tytuł zbioru: „na skórze // czuły / nóż // mężczyzna / nie mówi // o miłości // sama / robisz sobie // cięcie// od gardła / do ud”.

Trudno pisać bardziej powściągliwe, skrótowe wiersze. Najczęściej jeden wers równa się jedno słowo. Zaś jedna strofa (zwrotka??) równa się jeden lub dwa wersy. Wiersz zamyka się w kilku strofach, w sumie – najczęściej – do dziesięciu linijek (wersów). A jednak są tutaj zarówno otwierające szerokie pola skojarzeń i dramatycznych obrazów erotyki („spał / z tobą // i z nią // jak suka / węszyłaś w pościeli / obcy pot // było / minęło // sama śpisz”), jak i wstrząsających obrazów, w których pies jest po to, żeby go bić za całe zło (a raczej doświadczenie) tego świata: „za płaskostopie / bezrobocie // za głód miłości // za Caritas / i Brata Alberta // za królestwo niebieskie”. W tych wierszach nie ma już nadziei, nie ma woli walki, chęci przeciwstawienia się światu. Tylko zapis – jakby doświadczony fotoreporter wypuścił już z dłoni swój aparat, ten jednak zaprogramowany wcześniej do rejestracji dynamicznych ujęć, wciąż jeszcze otwierał światło migawki. Jakby w każdej chwili miał nastapić moment, w którym „przyjdzie / śmierć // piękna // jak oczy koni”. W tym pejzażu tylko ona może być piękna - niczym wyzwolenie.

Jakubowska-Fijałkowska doszła już do ściany. Za nią nie ma już nie tylko poezji – tylko „cięcie”, „ciało płomienie”, „złocisty mocz”. I bezmiar bólu. Jeżeli poetka dalej będzie zmierzała tym szlakiem – trudno wyobrazić sobie kolejny tom.


Kup książkę Czuły nóż

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Czuły nóż
Książka
Czuły nóż
Genowefa Jakubowska - Fijałkowska
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy