Recenzja książki: Calineczka

Recenzuje: Karolina Mucha

Pewnego razu żyła sobie kobieta, w której sercu mieszkał smutek. Smutek mieszkał w jej sercu i oczach, bo kobieta ta nie mogła mieć dzieci.

Tak rozpoczyna się ta historia – od wielkiego pragnienia, tęsknoty, potrzeby miłości. A potem wiedzie przez płatek kwiatu, łupinkę orzecha, pełne wilgoci i stęchlizny moczary, liść wodnej lilii, gałąź sitowia, mysią norkę, podziemne korytarze – aż do krainy słońca i szczęścia.

Sporo tu smutku, samotności, zagubienia. Ale także dobroci, bezinteresowności, empatii – w końcu to troska o chorą jaskółkę właściwie dosłownie unosi Calineczkę w przestworza, przenosząc ją z ciemnej, ponurej nory na łąkę pełną kwiatów. Może to właśnie dzięki tak silnemu emocjonalnemu ładunkowi ta „leciwa” baśń, stanowiąca część niepowtarzalnego dziedzictwa Hansa Christiana Andersena, zachowuje swój urok, wciąż oddziałując na dziecięcą wyobraźnię i wrażliwość?

I choć od momentu swego powstania Calineczka doczekała się setek wydań, trzeba zauważyć, że wciąż pojawiają się publikacje, na które warto zwrócić uwagę. Nawet jeśli ma się już pięć innych wersji tej baśni w domu…

Do zasługujących na szczególne zainteresowanie edycji należy ubiegłoroczna publikacja Wydawnictwa Jedność. Przeglądając ją, można odnieść wrażenie, że wszyscy pracujący nad powstaniem tej książki darzą baśń o Calineczce szczególnym uczuciem i sentymentem. Począwszy od autorki tekstu, Barbary Żołądek, która choć ubrała opowieść w słowa proste i zrozumiałe dla najmłodszych, wplotła w nie niemal poetyckie sformułowania (np. jej srebrzysty głosik brzmiał niczym leśne dzwoneczki). Także wydawca dołożył starań, by baśń otrzymała szczególną formę – taką, której nie sposób przeoczyć. Wielki format, twarda oprawa, dobrej jakości papier z pewnością podnoszą wartość książki(tylko korekta zasługiwałaby na drobne poprawki), ale przede wszystkim stanowią wyraz uznania dla ilustratorki Calineczki, Oli Makowskiej. Byłoby szkoda, gdyby tak staranne, przemyślane, urokliwe ilustracje nie zostały odpowiednio wyeksponowane. Bez wątpienia tutaj każdy obrazek zasługuje na uwagę, a większość mogłaby funkcjonować np. jako niezależne od publikacji pocztówki. 

Pełna zaangażowania praca twórców książki pozwala wyruszyć Calineczce w kolejną podróż – w głąb serc kolejnego pokolenia. By – zgodnie ze słowami autorki tekstu – miało ono odwagę realizować swoje marzenia. Na przekór wszystkim chrabąszczom i kretom świata.

Kup książkę Calineczka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Calineczka
Książka
Calineczka
Barbara Żołądek, Ola Makowska
Inne książki autora
Dzikie łabędzie
Barbara Żołądek, Ola Makowska0
Okładka ksiązki - Dzikie łabędzie

Dawno, dawno temu żyła sobie piękna dziewczyna, która miała jedenastu przystojnych braci. Rodzeństwo bardzo się kochało i żyło sobie beztrosko. Jednak...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy