Recenzja książki: Bogumił Wiślanin

Recenzuje: Krzysztof Grudnik

W obronie krwi,
Dla której dziś tak wiele znaczysz,
On poświęcił wszystkie swoje dni.
Prawdziwy bóg -
Duch siły pośród dróg rozpaczy,
W mroku nocy ognia jasny błysk.
[ Honor - "Ocalić jutro" ]

Dawno nie spotkałem się z książką, która ujęłaby mnie tak mocno, jak "Bogumił Wiślanin". I nie zrobiła tego poprzez fabułę, dialogi, opisy czy kreację postaci, ale czymś nieuchwytnym, czymś przemykającym pomiędzy wersami – swoim klimatem.

Właściwie od strony technicznej "Bogumił Wiślanin" nie zachwyca, i to wypomniano mu już wiele razy w różnych recenzjach. Zupełnie słusznie, bo tempo prowadzenia fabuły jest zmienne, jednak wprowadzane opóźnienia czy naganne skracanie – niczym nie umotywowane. Pewne zwroty akcji również nie wynikają z przemyślanych i rozwijanych wcześniej koncepcji autora, ale wydają się być dziełem twórczego przypadku. Postacie – poza bohaterem tytułowym – są wyraźnie zarysowane, każda realizuje konsekwentnie przyjętą początkowo postawę i zazwyczaj taką zachowuje do końca. Dialogi są proste, służą w przeważającej części realizacji fabuły.

Na plus należy natomiast zaliczyć barwny opis tradycji pogańskich, które pojawiają się w ciągu całej powieści. Celebracje świąt, odprawianie żertwy i guseł – malowniczo oddane na kartach "Bogumiła Wiślanina" – w połączeniu z postaciami fantastycznymi, bogami, brzeginiami, wiłami, mamunami, wodnikami i tak dalej, tworzą specyficzny klimat powieści – tak rzadko spotykany ostatnio w literaturze polskiej. Jednocześnie książka pozwala odkryć lub poznać lepiej słowiańskie zwyczaje, wśród których wiele uległo zapomnieniu, a część istnieje po dziś dzień – jednak ich geneza jest nam najczęściej nieznana. Poznajemy elementy naszego kulturowego dziedzictwa, wywodzącego się z czasów przedchrześcijańskich, i zaskoczeni bywamy ich aktualnością we współczesnym świecie. Aktualnością z której najczęściej nie zdajemy sobie sprawy.

Co dziwne – wspomniany przeze mnie klimat wprowadza czytelnika w nastrój refleksyjny. To właśnie dzięki niemu – a nie dzięki autorskim przemyśleniom zawartym czy to w narracji czy w wypowiedziach postaci – poczynamy zastanawiać się nad swoistym "myśleniem magicznym". Magia pogańska, która później zachowała się w różnych ludowych przesądach i wierzeniach, kryje w sobie urok dwojaki. Pierwszy opiera się na bogactwie systemu mitologiczno-symbolicznego leżącego u podstaw pogaństwa. Postrzeganie zjawisk naturalnych jako manifestacji sił nadprzyrodzonych pozwala na pewną regulację tych sił poprzez wpływ na przypisane im mocy. Rozszerza to zakres działań człowieka i burzy porządek świata oparty na zasadzie współistnienia dwóch sfer, na które człowiek kolejno posiada, i nie posiada wpływu. Zaciera się granica pomiędzy tym, co możliwe, a tym, co niemożliwe. Wszystko sprowadza się jedynie do sposobu – bezpośredniego lub pośredniego - jaki cechuje intencjonalne działanie. Drugi rodzaj urokliwości pogańskiego myślenia magicznego wychodzi ponad zakres symboliczny. Jeśli odgrodzimy myślenie magiczne od myślenia mitologicznego, zapomnimy na chwilę o bogach i ich świecie, zauważymy, że pewne działania wywołują (czy raczej: mają wywoływać) pewne efekty – co zostało należycie skodyfikowane m. in. przez Gardnera, twórcę (restauratora jak chciałby sam siebie postrzegać) XX-wiecznego ruchu Wicca (a właściwie przez Aleistera Crowleya i jemu współczesnych, z których Gardner czerpał). W ten sposób dochodzimy do sedna rytuału.

Wszystko to przekonuje nas ostatecznie, że niewiele od tamtych czasów się zmieniło. I choć przez dziesięć wieków chrześcijańska (łacińska) kultura usiłuje poddać anihilacji słowiański sposób myślenia – o czym pisał dwieście lat temu Ryszard Berwiński, także propagując zwrócenie się ku pogaństwu w literaturze i poezji – on nadal pozostaje aktywny w naszym życiu codziennym. Zmienia się tylko mitologia. Kiedy w średniowieczu kult bogów został zastąpiony kultem świętych, był to pierwszy krok ku dalszym ewolucjom. A dziś? Porcelanowe słonie z uniesionymi trąbami, jednogroszowe monety, podkowy – wszystko to ma zapewnić szczęście. Zapewnia, z całym przekonaniem, sukces producentom tanich bibelotów. Ale to tylko jedna strona medalu. Z drugiej mamy "mitologię indywidualną": "moja szczęśliwa koszula", "mój szczęśliwy długopis" etc.

Mimo iż "Bogumił Wiślanin" nie mówi wprost o tego typu przemianach, jakie dokonują się w społeczeństwie, to myślę, że schemat zachowań kulturowych, jaki oddaje, i wyraźna analogia z pewnymi współczesnymi tendencjami, skłania ku tego typu refleksjom.


Kup książkę Bogumił Wiślanin

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Bogumił Wiślanin
Książka
Bogumił Wiślanin
Paweł Rochala
Inne książki autora
Niemcza 1017
Paweł Rochala0
Okładka ksiązki - Niemcza 1017

Skuteczna obrona Niemczy w 1017 r. była przełomowym momentem długoletniej wojny między królem i cesarzem niemieckim Henrykiem II a polskim księciem Bolesławem...

Ballada o czarownicy
Paweł Rochala0
Okładka ksiązki - Ballada o czarownicy

Opowieść o czasach, gdy spełniały się najokrutniejsze sny i przepowiednie Rok Pański 1241 - zło nadchodzi od wschodu, całą chmarą, jak szarańcza. Piekielna...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kyle
T.M. Piro
Kyle
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Raj utracony
John Milton
Raj utracony
Krok do szczęścia
Anna Ficner-Ogonowska
Krok do szczęścia
Las powieszonych lisów
Arto Paasilinna ;
Las powieszonych lisów
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy