Dwa oblicza islamu
Czy Finlandia ma szansę stać się nową Mekką islamu? Biorąc pod uwagę masowy napływ muzułmańskich emigrantów, jaki można zaobserwować na przestrzeni kilku ostatnich lat, jest to całkiem prawdopodobne. Szacuje się, że w liczącym około pięć milionów mieszkańców kraju jest już blisko sześćdziesiąt tysięcy wyznawców islamu. Przybywają z wielu krajów – miedzy innymi z Afganistanu, Egiptu, Indii, Iraku, Maroka, Arabii Saudyjskiej, Tunezji, Turcji, Pakistanu, Somaliii i saharyjskiej Afryki. Dwukrotnie wzrosła również liczba emigrantów z nękanej wojną domową Somalii. Mimo wsparcia rządu fińskiego i licznych programów mających ułatwić asymilację, przepaść międzykulturowa nadal się nie zmniejsza, zaś muzułmańskie rodziny podkreślają jeszcze swoją odrębność, zabraniając dzieciom uczestniczenia w części zajęć szkolnych, zalecając noszenie hidżabu czy szykanując fińskich nauczycieli. Nagminne jest też używanie „argumentu rasizmu” w sytuacji, kiedy rozwiązanie konfliktu nie jest akceptowane przez imigrantów bądź w przypadku prób wprowadzenia dyscypliny. To wszystko sprawia, że nurt muzułmański płynie niejako swoim torem, z rzadka tylko integrując się z rdzennymi mieszkańcami Finlandii.
Z odmienności kultur, z desperackiej próby zachowania swojej tożsamości i bestialskich praktyk mających uczynić z dziewczynki kobietę zrodziła się powieść Anji Snellman Bogowie na balkonie. Opublikowana nakładem wydawnictwa Świat Książki wstrząsająca historia jest nie tylko studium tolerancji i wielonarodowościowych społeczności, ale również zapisem dramatu dziewczynki, która pragnęła być tylko trochę Europejką i poniosła za to straszliwą karę. A przecież Anyżka chciała takiego życia, jakie wiedzie większość nastolatek – pragnęła słuchać Madonny, chodzić w kolorowych butach i nigdy nie dać sobie „zgilotynować” niczego pomiędzy nogami. Autorka z właściwą sobie bezpośredniością porusza tematy zakazane, dotyka problemów, na które wielu spuściłoby zasłonę milczenia, przechodząc od specyfiki islamu po kwestie dotyczące dyscypliny, a w moich oczach – przemocy domowej. Pióro Snellman powoli urasta do rangi miecza sprawiedliwości – książka ta to już bowiem druga, po Dziewczynkach ze Świata Maskotek pozycja poruszająca tak ważne i kontrowersyjne tematy, jak godność osobista czy prawo do wolności.
Autorka przedstawia czytelnikom dwie nastoletnie dziewczyny – piętnastoletnią córkę somalijskich imigrantów, Anyżkę oraz starszą od niej o dwa lata Alle-Zahra, nawróconą na islam rdzenną mieszkankę kraju, córkę znanej pisarki Ilmy Pohjoli.
Anyżka cały swój żal i tęsknotę za życiem nie naznaczonym barbarzyńskimi zwyczajami, dominacją ojca i braci czy emocjonalną pustynią przelewa na papier – prowadzi pamiętnik, pisze wiersze, a także drzemie w niej maleńki karykaturzysta z małym żołądkiem, jak twierdzi jej nauczyciel rysunku. Dziewczynka kocha również książki i kolorowe magazyny, dlatego też jej azyl stanowi biblioteka, a także okoliczne śmietniki, gdzie można znaleźć wiele interesujących (czyli zakazanych) rzeczy. Surowe prawo dyktowane przez Koran i despotyczny ojciec, który nawet nie próbuje odnaleźć się w nowym środowisku, uważając, że dobrze jest tak, jak było zawsze do tej pory, a także normy obyczajowe starego kraju, określane przez nią prześmiewczo „Układem Współrzędnych” ciążą naszej bohaterce coraz bardziej. Ze swoją otwartością na nową kulturę, z zainteresowaniem ochroną środowiska i budzącą się świadomością seksualną, znacząco odstaje od reszty zamkniętego muzułmańskiego środowiska.
Alla-Zahra nawróciła się na islam z własnej woli po traumatycznych przeżyciach w przeszłości. Dziewczynka zakłada wspólnotę wyznawców islamu – Wiernotę, której celem jest propagowanie kultury islamskiej, nauczanie o muzułmańskich zwyczajach, modlitwach i o świecie gestów. Desperacko próbuje odciąć się też od matki – zbyt liberalnej i zbyt rozpasanej, według niej, w noszeniu burki i ścisłym przestrzeganiu zasad znajdując ukojenie.
Ścieżki tych dwóch dziewczyn przecinają się z chwilą poznania Anyżki z siostrą Alli-Zahry, Wandą, dziewczyną na wskroś nowoczesną i otwartą na nowe doznania. Znajomość ta zmienia Anyżkę, pokazuje nowe możliwości, wskazuje, że istnieje inne życie poza rodzeniem dzieci i noszeniem burki. Niestety. wiedza ta ma też swoją cenę…
Powieść Anji Snellman Bogowie na balkonie wstrząsa naszym bezpiecznym światem, światem, który można utożsamiać z wolnością nieporównywalną do tej oferowanej przez rygorystycznych wyznawców islamu. Dla osób, które po raz pierwszy zetknęły się z twórczością autorki, zaskoczeniem może być specyficzna narracja, krótkie rozdziały, z których właściwie każdy może stanowić odrębną historię. Kiedy jednak przyzwyczaimy się do struktury tekstu, docenimy jego piękno i wyjątkowy styl autorki.
Trzeba pamiętać, że w powieści nie chodzi o deprecjonowanie jakiejkolwiek religii, nie chodzi o podważanie zapisów Koranu – wszak dla Alli nawrócenie oznaczało nową, lepszą drogę życia, w wierze znalazła spełnienie i została doceniona przez wielu muzułmanów. To raczej wypaczona interpretacja zasad, wewnętrzna pustka i okrucieństwo są przyczynami aktów niewytłumaczalnej przemocy. Snellman nie osądza – i również czytelnikom na to nie pozwala. Zwraca jednak uwagę na podstawowe wartości, na rodzinę jako jednostkę społeczną, a także na wiarę oraz kulturę i tradycję i zmusza do analizy sytuacji i wyciągania wniosków. Poruszany problem społeczeństw wielokulturowych, niestety, długo nie będzie jeszcze rozwiązany - przynajmniej dopóki ludzie nie zaczną szanować siebie wzajemnie.
Tytułowy „Świat maskotek” to sklep ze zwierzątkami: fasada innego świata z innymi „maskotkami”. Tego, który istnieje i działa...