Recenzja książki: Bachantki

Recenzuje: Patryk Obarski

Bunkier ukrywający najdroższe wina świata. Trzy włamywaczki, które przechytrzyły system. A do tego zespół policjantów, zdesperowany sommelier oraz nadchodzący tajfun, który zmiecie wszystko, co napotka na swojej drodze. Tak w skrócie prezentuje się powieść Celine Minard Bachantki, będąca jednocześnie popisem stylistycznych umiejętności autorki.

recenzja Bachantki

Terrorystki i wino

W nowej propozycji Wydawnictwa Świat Książki przenosimy się do Hongkongu, gdzie znajduje się jeden z najlepiej zabezpieczonych bunkrów na świecie. Znajdują się w nim tysiące butelek z drogimi winami, a sam schron przedstawiany jest jako nie do pokonania. Do czasu.

Ethan Coetzer, właściciel bunkra, nie może uwierzyć w to, że komuś udało się niepostrzeżenie dostać do środka, a następnie być na tyle bezczelnym, by zamknąć się od wewnątrz, otworzyć butelki drogich trunków i wykpić wszystkich za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Niebawem okazuje się, że w środku znajdują się trzy kobiety. I choć ich intencje nie są jasne, pewne jest, że doskonale bawią się, korzystając ze znajdujących się w bunkrze butelek.

Zabawa literackim stylem

Książka Céline Minard to powieść, która zaskakuje nie tylko samą fabułą, ale przede wszystkim stylem oraz licznymi aluzjami do literatury i życia społeczno-kulturalnego. Bachantki to powieść, która przypomina labirynt – istnieje w niej wiele ścieżek i dróg, jednak nie wszystkie (a może żadna z nich?) prowadzą do upragnionego wyjścia.

Bachantki mogą kojarzyć się z komedią sensacyjną, jednak czytelnik szybko orientuje się, powieść Minard niewiele ma wspólnego z tego rodzaju kinem, choć – oczywiście – wiele czerpie z popkulturowych wzorców. Autorka stylizuje swoją powieść, łącząc elementy burleski, czarnej komedii i groteski.

Bachantki to też nieustanna wielopłaszczyznowa gra z czytelnikiem, która rozpoczyna się już od samego tytułu. Autorka powiela tytuł do tragedii Eurypidesa, jednak nie poprzestaje na samym nawiązaniu, zamiast tego przekształca antyczną tragedię i dostosowuje ją do swojej powieści.

W dramacie Eurypidesa Dionizos zostaje przechwycony przez władcę Teb, Penteusza. W akcję dramatu zaangażowany zostaje chór czcicielek Dionizosa – bachantek, które w III epeisodionie dokonują dialogu z bachantem, a następnie są świadkiniami jego uwolnienia. Minard, przystosowując fabułę dramatu do swojej powieści, Dionizosa zastępuje winem, chór bachantek – trzema kobietami zamkniętymi wraz z winem w bunkrze, a Penteusza – właścicielem bunkra, Ethanem Coetzerem.

To jednak wciąż nie wszystko. Autorka bawi się również samymi znaczeniami słów „bachant” i „bachantki”, choć – poza tytułem – nie pada ono w żadnym miejscu w powieści. Warto zwrócić uwagę na to, że Dionizos nazywany jest bachantem, bachant z kolei to z kolei uczestnik bachanalii, a zatem – według Doroszewskiego – „birbant, bibosz”. „Bachantki” to zatem nikt inny, jak „imprezowiczki”.

Bójka, bajka i brawurka

Jednak autorka powraca nie tylko do antycznych korzeni, zamiast tego miesza literacką tradycję z kulturą masową i popularną. W tym miejscu warto wspomnieć chociażby o dość jasnej i czytelnej grze słów. Jedna z bohaterek powieści, policjantka zaangażowana w akcję schwytania terrorystek, nazwana zostaje Jackie Thran. Bezpośrednie skojarzenie ze znanym aktorem filmów sensacyjnych Jackiem Chanem nie jest przypadkowe. Z kolei właścicielem bunkra jest Ethan Coetzer, który – prawdopodobnie równie nieprzypadkowo – swoim nazwiskiem przypomina pisarza i noblistę uhonorowanego w dziedzinie literatury – Johna M. Coetzee’ego.

I wszystko to dzieje się za sprawą tytułowych bachantek, które w powieści okazują się nie tylko szalonymi menadami i imprezowiczkami. Stają się czymś gorszym niż zapowiadany przez stacje pogodowe tajfun. Są jak – pozwalając sobie na kolejne intertekstualne odniesienie wychodzące poza Bachantki – jak trzy atomówki: Bajka, Bójka i Brawurka.  Równie zdeterminowane i równie nieprzewidywalne.

Bachantki to nie tylko literatura popularna w najlepszym wydaniu. Celine Minard otwiera możliwości interpretacyjne nie tylko na to, co bezpośrednio zamieszcza w swoim tekście, ale odsyła też czytelnika poza swoją powieść. Poszukiwanie zawartych w niej odniesień niesie równie wiele przyjemności i satysfakcji, co sama lektura Bachantek.

Tagi: obyczajowe

Kup książkę Bachantki

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Bachantki
Książka
Bachantki
Celine Minard
Recenzje miesiąca
Kyle
T.M. Piro
Kyle
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Raj utracony
John Milton
Raj utracony
Krok do szczęścia
Anna Ficner-Ogonowska
Krok do szczęścia
Las powieszonych lisów
Arto Paasilinna ;
Las powieszonych lisów
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy