Tanya Valko ma na swoim koncie kilkadziesiąt (!) książek. Muszę od tego zacząć, bo dorobek jest imponujący, a wokół pisarki zgromadziła się ogromna społeczność wiernych czytelników. Tanya (pseudonim literacki) pisać chciała od dziecka, a kiedy w końcu wzięła się za to na poważnie, spod jej pióra regularnie wychodzą wielowątkowe, obszerne powieści. To mieszanka obyczaju, romansu sensacji, ale przede wszystkim – hołd złożony wielkiej miłości do kultury Orientu. Dzięki Arabskiej kochance przeniosłam się do słonecznego Królestwa Arabii Saudyjskiej. W kraju szaleje COVID, a bohaterowie zmagają się z przeciwnościami losu.
Przygoda pełna emocji
Sześćset stron dwunastego tomu sagi orientalnej przypomina rozpędzony pociąg, który zatrzymuje się rzadko i na krótko. Jako czytelniczka wchodzę w ten świat bez znajomości wszystkich tomów, ale nie szkodzi. Arabska kochanka to kontynuacja losów pewnej niesamowitej, wielokulturowej rodziny, ale narrator wszystko wyjaśnia, a z tyłu książki znajduje się nawet ciekawa i bardzo pomocna tabelka z podpowiedziami, kto jest kim.
Niech nikogo nie zmyli tytuł – Arabskiej kochance daleko do romansu. Na pierwszym planie śledzimy losy dwóch kobiet, dwóch sióstr – Marysi i Darii. Obie lądują w Arabii Saudyskiej w bardzo trudnym momencie życia. Marysia w dramatycznych okolicznościach musiała porzucić ukochanego, a Daria… cóż. Jak mówi o niej jeden z bohaterów: [to] Podwójna czarna wdowa, z czego jeden mąż terrorysta, a drugi księciunio. Te słowa wiele mówią o charakterze książki. Wielkie namiętności, zamachy terrorystyczne, złamane serca, śmierć, porwania, rozdzierająca tęsknota – tego wszystkiego doświadczają dwie kobiety w kwiecie wieku. Po latach szalonych przygód są gotowe na to, by w końcu się ustatkować. Przez chwilę wydaje się, że będzie to możliwe, ale los nie jest łaskawy.
Zresztą, obie siostry przekonane są o ciążącym nad nimi fatum. Gdziekolwiek nie pójdą, zawsze dzieje się coś niedobrego i wciąż nie mogą być w pełni szczęśliwe. W Arabii Saudyjskiej przychodzi im zmierzyć się z COVIDEM. Zwłaszcza Marysi, która zajmuje się chorymi pacjentami i walczy na pierwszej linii frontu. To zaskakujące, jak bardzo pandemia upodobniła wszystkie kraje do siebie: wszędzie te same problemy, zmartwienia i deficyty.
Czytelnicza podróż
Z powieści bucha akcja. Fantazja autorki praktycznie nie zna granic, choć Tanya Valko do każdej książki przygotowuje się solidnie. Czytelnik śledzi więc oszałamiające i pokręcone losy bohaterów, ale też chłonie wiedzę i dowiaduje się o arabskim świecie coraz więcej. Ta książka to cenna lekcja o kulturze, która – w moim przekonaniu – odwodzi od stereotypów. Arabia Saudyjska, choć dla nas tak egzotyczna i odległa, daje się poznać z różnych stron. Bo obyczajowość miejsca wyznaczają przecież ludzie, a nie szerokość geograficzna. Pomijając fakt, że mieszkańcy muszą dostosowywać swoje życie do wysokich temperatur.
Tanya Valko wyrobiła sobie unikalny styl opowiadania. Rozpoznałabym jej pisanie wszędzie, już po pierwszych akapitach – to rzadkość. Autorka lubi nazywać rzeczy po imieniu, a jej bohaterowie bywają rozbrajająco szczerzy. I darzą się szczerym uczuciem. Zatrzymajmy się tutaj.
Trzy pokolenia kobiet
Marysię, Darię i ich matkę, Dorotę, łączy wyjątkowo silna więź. Te trzy kobiety potrzebują siebie nawzajem jak powietrza i są najszczęśliwsze, gdy spotykają się w gronie rodziny. Ich solidarność jest niezłomna. Skoczą za sobą w ogień i wywrócą świat do góry nogami, gdy będzie trzeba.
Arabska kochanka to czytelnicza przygoda, podróż w wyobraźni. Napisana tak oryginalnie i przewrotnie, że sześćset stron lektury wydaje się zaledwie chwilą. Rozumiem już, skąd tak wielkie uwielbienie czytelniczek i dołączam do grona fanek.
Marysia po zakończeniu roku szkolnego czuje się obco w domu. Nadia woli przebywać z nianią, mąż też jej unika. Za radą Doroty postanawia wybrać się z rodziną...
Marysia zaczyna studia na uniwersytecie dla kobiet. Na uczelni ścierają się poglądy studentek wiernych saudyjskiej tradycji i bardziej nowoczesnych. Hamid...