Socjalizm kojarzy się w chwili obecnej jednoznacznie i negatywnie. Ruchy komunistyczne i pseudokomunistyczne zdołały sobie podporządkować i przypisać zbiór idei lewicowych, pozostawiając szerokie (i niezbyt zainteresowane niuansami) masy w błogiej nieświadomości faktu, że ‘socjalistyczny’ nie jest synonimem ‘komunistycznego’. Osoby o poglądach lewicowych postrzegane są jako ciut bardziej życiowi i może trochę spokojniejsi bolszewicy; syndrom ten niestety znaleźć można nie tylko u ludzi historią i politologią nie zainteresowanych, ale i u całkiem w temacie obeznanych. Dlatego też warto jest powalczyć z własną i innych niewiedzą, sięgając po „Adama Ciołkosza. Portret polskiego socjalisty”, pióra znanego polskiego historyka Andrzeja Friszke.
Pomimo że książka, jak zresztą można (i należy) się spodziewać po tytule, skupia się na życiu i działalności jednego z najbardziej znanych i poważanych socjalistów polskich okresu międzywojennego i powojennego, Adama Ciołkosza, to stanowi oprócz tego przegląd i opis ruchu socjalistycznego od lat dwudziestych do pięćdziesiątych. Powiedzieć wręcz można, że biografia ta stanowi jedynie punkt wyjścia do bardziej ogólnych wniosków i spostrzeżeń, pokazania trendów, skłonności i tendencji lewicowych ruchów bez zbytniego wchodzenia w szczegóły. Friszke opierając się na barwnym życiorysie Ciołkosza usiłuje walczyć z uproszczonym i błędnym sposobem postrzegania polskiego socjalizmu jako podbudówki (czy przybudówki) komunizmu, dlatego też fakty z życia tego polityka okraszone są dygresjami o ogólnej sytuacji ugrupowań i partii lewicujących w Polsce, krótkimi notkami o innych wybitnych ludziach tamtego okresu oraz międzynarodowych i wewnętrznych uwarunkowaniach. „Portret polskiego socjalisty” jest więc niejako podstawowym przewodnikiem po lewicującej stronie polskiej sceny politycznej.
Najważniejsze jest jednak to, że pomimo rozległości tematyki Friszke potrafił zająć się każdym elementem w sposób równie dokładny, nie składając samej biografii na ołtarzu sprawy ‘odczarowania’ socjalizmu. Tematy te traktowane są na równych prawach i choć życiorys Ciołkosza jest punktem wyjścia do ogólniejszych rozważań, nie jest wcale punktem znikającym gdzieś w oddali zapomnienia. Friszke traktuje też tę książkę naprawdę poważnie, nie przedstawiając opowieści dziwnej treści w celu przyciągnięcia za wszelką cenę uwagi czytelnika, ale w sposób uporządkowany, naukowy i ścisły opisuje wyłącznie fakty. Źródła są wyszczególnione, nie ma tu mało produktywnych spekulacji ‘co by było gdyby’ i karkołomnych interpretacji zachowania Ciołkosza.
Co ciekawe, ów naukowy sposób podejścia do tematu wcale nie sprawia, że książka jest napisana sztywno. Może nie będzie to lekka lektura do poczekalni, ale na pewno nie trzeba do niej zasiadać po krótkiej mentalnej rozgrzewce szarych komórek i ze słownikiem (lub encyklopedią) na podorędziu. Tekst jest prosty i przejrzysty, a autora nie bawi znajdowanie kilkusylabowych synonimów pochodzenia łacińskiego całkiem prostych słów.
Miłośników literatury natchnionych nagłą chęcią przeczytania tej książki muszę jednak przestrzec (choć zdecydowanie nie zniechęcić): żeby wiedzieć dokładnie co się dzieje i dlaczego należy przejawiać pewną znajomość realiów historycznych i politycznych opisywanych okresów. Książka ogranicza się do ruchu socjalistycznego i tylko w tym temacie czynione są jakiekolwiek wyjaśnienia, inne są co najwyżej sygnalizowane. Osoby, które nie mają pojęcia chociażby czym był Przewrót Majowy, mogą się męczyć próbując zrozumieć o czym dokładnie Friszke pisze. Wydaje się także, że autor podchodzi do postaci Ciołkosza w sposób częściowo wyidealizowany. Nie jestem wielkim zwolennikiem ‘obalania autorytetów’ i biografii wyciągających wszystkie prawdziwe i wymyślone brudy na światło dzienne, ale kryształowość sylwetki tego polityka bardziej krytycznym czytelnikom wydać się może lekko podejrzana.
„Portret polskiego socjalisty” to książka przeczytania jednak warta – choćby po to, żeby bliżej poznać jednego z bardziej wpływowych polskich działaczy lewicowych oraz zobaczyć socjalizm nie będący komunizmem. Napisana poważnie, acz zrozumiale, książka ta zasługuje na uwagę wszystkich tych, którzy poczuwają się w obowiązku znać polityczną historię Polski.
Barwna, oparta na materiałach archiwalnych, opowieść o jednej z najważniejszych polskich instytucji wychowawczych XX wieku. Andrzej Friszke przedstawia...
Andrzej Friszke o najważniejszych latach opozycyjnej działalności Jacka Kuronia. "Nie palcie komitetów. Zakładajcie własne" - te słowa Jacka Kuronia...