Ulice Calleh

Autor: sielakos
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Już ja dobrze wiedziałem co oni robią z takimi jak ja i Sara. Nie było czasu do stracenia, trzeba było się ratować, tylko jak? W akcie desperacji pobiegłem stronę najmizerniej wyglądającego gwardzisty, która na całe szczęście stał przy oknie i rzuciłem się na niego przez co obaj wypadliśmy przez okno. Na całe szczęście jego ciało zamortyzowało mój upadek to też szybko się podniosłem i zacząłem biegnąć co sił w nogach, a w tym byłem naprawdę dobry. Lata praktyki w uciekaniu i dobra znajomość terenu pozwoliła mi się szybko ulotnić z miejsca zagrożenia. Znalazłem się w jakimś bliżej nie określonym budynku, ale było tutaj przynajmniej ciepło. Ja byłem bezpieczny, przynajmniej na razie, ale nie mogłem powiedzieć tego o Sarze. Przez całą noc miałem wyrzuty sumienia, że zamiast jej ratować uciekłem ja tchórz zostawiając ją samą na pastwę losu. 


***


-Hej stary! - ktoś zaczął mną potrząsać - To moje miejsce! Wstawaj!

Moim oczą ukazał się brodaty schorowany starzec, który najwyraźniej miał do mnie pretensje o to, że przespałem tam gdzie on zwykł to robić. Jako, że był już ranek postanowiłem, że nie będę się z nim o to kłócił.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
sielakos
Użytkownik - sielakos

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-11-16 01:56:36