Ulica Mariacka

Autor: zibi16
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 1

            - Choć, pogadamy z Dziewioną. – I ruszył w stronę dwóch dziewczyn, które siedziały na murku.

            Jedna z nich była piękna. Nawet trzy krosty na jej prawym policzku nie szpeciły jej, a tylko dodawały charakteru jej twarzy, jakby tu… no, kazały patrzeć. To właśnie była Dziewiona. Młodziutka, drobna. Druga to Tamara. Też ładna, ale jakaś przygaszona. Jak przez mgłę dochodziło do mnie, że musiałem je już gdzieś widzieć.

            - Cześć. Jak leci? – zapytał.

            - A co to za palant? – Dziewiona spojrzała na mnie.

            Piniol się roześmiał.

            - Kolega. W porządku gość.

            - Nie patrzy mu dobrze z oczu – Dziewiona nie była zadowolona.

            - E tam… Szukasz zaczepki – Tamara mówiła z niechęcią.

            Dziewiona jeszcze raz spojrzała.

            - No… może się pomyliłam.

            - Czekacie na klienta? – w głosie Piniola była lekka drwina.

            - Tak siedzimy… – westchnęła Dziewiona.

            - To chodźcie. U mnie jeszcze ruchu nie ma.

 

W knajpie panował przyjemny półmrok. Piniol przyniósł do stolika po dużej wódce. Wypiliśmy od razu.

Zrobiło się przyjemnie. Teraz mogłem swobodniej przyjrzeć się Dziewionie.

Podobała mi się, i miałem na nią ochotę. Ale byłem bez forsy. Patrzyłem, i jak zwykle – coś sobie wyobrażałem. Moje patrzenie było ciche, niemal nabożne. Patrzyłem na jej brązowe włosy, w otwarte, zamyślone oczy, w ten kuszący miedziany kielich pełen wina, i na dwa przednie zęby, gdy się uśmiechała; zęby, które lekko zachodziły na siebie, i czyniły ją jeszcze piękniejszą.

            Nie wiedząc, że jest piękna, wkraczała na salony mojej wyobraźni jak Kopciuszek.

            A ona spojrzała na mnie płytko, jak w szybę, za którą nic nie było.

            Zapragnąłem wódki.

            Wówczas coś zauważyła, wreszcie zareagowała:

            - Tobie chujem z oczu patrzy – i roześmiała się krótko, hałaśliwie.

            Musiałem wyglądać jak idiota, bo zapytała już delikatniej, ucieszona:

            - Co, kolba się grzeje?

            Czułem się jak skarcone cielę i żal mi się mieszał z zawodem. Bo mogłem ją mieć. A tu taki despekt. Była tylko kurwą.

            Spojrzałem na Piniola. Szczerzył zęby, tłumiąc śmiech. Wreszcie nie wytrzymał:

            - Dziewiona, daj koledze, bo mu jądra rozerwie! – I roześmiał się.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zibi16
Użytkownik - zibi16

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2023-05-04 18:17:38