Ulica Mariacka

Autor: zibi16
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 1

            - Jestem porządna kurwa, za darmo nie daję.

            - Co ty? Takiego napalonego jeszcze nie widziałam. To grzech nie dać ulżyć bliźniemu – Tamara chyba nie lubiła Dziewiony, bo wysoko się ceniła i uważała się za lepszą.

            - Ty mi nie mów o grzechu. Pilnuj własnego tyłka.

            - Dziewczyny, dajcie spokój. – Piniol spoważniał. - A ty, Dziewiona, nie mów, że za darmo nie dajesz.           

- Tobie raz dałam. Ale byłam pijana.

 

 

            Nasz stolik minęła jakaś para. I nagle wszyscy umilkli. Dziewiona wyprostowała się dumnie, i powiedziała z przekonaniem:

            - Lepiej być porządną kurwą niż zakłamaną latawicą.

            Spojrzałem na Piniola, a ten się uśmiechnął i położył palec na ustach.

            Byłem zadowolony, że już o mnie nie mówią.

 

            Nie zauważyłem jak Piniol mrugnął na Dziewionę, lecz tak się musiało stać, bo wstała, Piniol też.

            - Pogadajcie sobie, ja z Dziewioną też mam coś do pogadania – i poszli za bar, a potem do jakiegoś pomieszczenia. Czułem żal do Pinola, bo mu nie wierzyłem.

            Spojrzałem z niechęcią na Tamarę. Oboje czuliśmy się oszukani. Tamara musiała coś odczytać z mego wzroku bo nie wytrzymała:

            - Pytasz, czy oprócz tego, że się zeszmaciłam, są we mnie piękne myśli i uczucia? Może pomożesz mi rozwiązać tę zagadkę? – Chyba za dużo wypiła, choć tutaj ledwie kieliszek… Musiała wcześniej… – I nie była już tak ładna, jak przed przyjściem. Twarz jej lekko nabrzmiała, była toporna, oczy nie miały blasku, były jakieś rozmazane. Trzymała kieliszek nerwowo, zaciskała go, lecz bała się go stłuc więc co chwilę jej palce cofały się; coś się w niej gotowało. To były popłuczyny dawnych uniesień. Teraz tylko wódka coś w niej rozbudzała, choć nie wiedziała już dokąd kieruje swój żal. I to pytanie… Pewnie nie raz je komuś zadawała.

            - A są?

            - …Nie wiem… - wyglądała jakby miała się rozpłakać. Zdecydowanie za dużo wypiła.

            - Nie myśl o tym.

            - …A ty co, kurwa! lekarz jesteś?! – Coś się w niej obudziło. – Płać, i wypierdalaj!

            Taki los kurwy, pomyślałem. Westchnąłem, lecz Tamara już się uspokoiła. Teraz była tylko brzydka, twarz miała obleczoną w ponury worek, tępo gdzieś patrzyła.

            Zrobiło mi się jej żal. A może siebie, bo siedziałem z nią, czekając na Dziewionę i wciąż nie opuszczało mnie przeczucie, że Piniol mnie oszukał. A przecież nic mi nie obiecywał. To ja coś sobie wyobrażałem.

            - … Poznałam wspaniałego faceta… - Tamara i to pewnie nie jednemu mówiła – Kochałam go… - widocznie wciąż musiała coś sobie udowadniać, i chyba coraz słabiej w to wierzyła. Pewnie nikogo nie kochała, ale na tym punkcie dostała bzika. Patrzyła teraz na blat stołu. Była żałosna.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zibi16
Użytkownik - zibi16

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2023-05-04 18:17:38