TOMEK Z ZAKOPANEGO

Autor: lily_rose
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0


 Od tej chwili Sonia i Tomek byli nierozłączni. Gdyby to od niego zależało, zabierałby Sonię nawet do szkoły. Niestety, żaden z nauczycieli nie zgodziłby się na taką propozycję. Dlatego suczka cierpliwie czekała, aż jej ukochany pan wróci z lekcji. Wtedy szczekała ze szczęścia i machała ogonem z taką siłą, że zdarzyło jej się zbić porcelanową figurkę postawioną na nocnym stoliku.
 Najważniejsze jednak, że była to obopólna miłość. O tym uczuciu świadczyła ilość zdjęć, które chłopak zrobił aparatem suczce. Na jego biurku, oprawione w ramki stały fotki: Sonia pozująca w góralskim kapeluszu, Sonia jako berbeć w koszu z praniem, Sonia pozująca z piłką, Sonia siedząca na sankach. Dla Tomka, zdjęć ukochanej Sonii nie mogło być nigdy za dużo.


 Teraz chłopak usiadł na łóżko ze zbolałą miną. Podrapał Sonię za uchem.
 - Tylko ty mnie kochasz. - powtórzył ze smutkiem, patrząc w jej wierne oczy i całując sunię po pysku.
 Nagle stwierdził, że nie ma ochoty spędzać swoich urodzin w pokoju, ani czekając całe popołudnie na ojca. Zmarszczył brwi, myśląc nad czymś usilnie. Może by tak pójść na wycieczkę? Oczywiście, że nie myślał o wyprawie na Orlą Perć! Był na to za mądry. Wiedział, że to najniebezpieczniejszy szlak. Ale gdyby tak wybrać inną, łatwiejszą ścieżkę?
Zeskoczył dziarsko z łóżka i otworzył szafę. Wyjął ciepłe skarpety, bieliznę termoaktywną, polarową bluzę i latarkę. Do tego spodnie ocieplane, mapę i plecak. Nie zapomniał też o ekwipunku Sonii, zabierając psie przekąski i wodę. Do plecaka włożył także jabłko i batonik energetyczny.
Teraz wystarczy tylko wymknąć się niepostrzeżenie z domu. Nie była to rzecz prosta. W salonie, rozłożony na kanapie drzemał dziedek Bonifacy, a mama z babcią pewnie nadal krzątały się po kuchni.
 Zszedł powoli po schodach bardzo uważając, aby się nie potknąć i nie narobić hałasu. Sonia jakby wyczuła ich konspirację, bo była wyjątkowo cicha, a jej chód przypominał skradającego się tygrysa.
- Tomciu, to ty? - babcia wychyliła z kuchni głowę.
Schował się za kanapę. Potem dał znak palcem suczce, aby nie szczekała. Posłusznie posłuchała swojego pana. Gdy babcia odwróciła się plecami, szybko dobiegł do korytarza, błyskawicznie otworzył drzwi frontowe i z ulgą wybiegł na zaśnieżony ganek.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
lily_rose
Użytkownik - lily_rose

O sobie samym: Poznanianka z urodzenia i z wyboru. Miłośniczka kryminałów i reportaży. Mam też konto na lubimyczytac.pl pod tym samym nickiem (i avatarem :) ). Aktualnie przenoszę biblioteczkę.
Ostatnio widziany: 2021-02-27 17:17:45