TOMEK Z ZAKOPANEGO
Gdy Tomek dostał się do szpitala, konieczna była operacja pod narkozą, bo doznał złamania nadgarstka z przemieszczeniem. Po czterech godzinach wyszedł z ręką w gibsie, założonym aż po samą pachę. Lekarz poinformował, że ściągną mu go dopiero za sześć tygodni!
Ojciec zabrał go do domu samochodem. Babcia widząc jego stan, załamywała ręce. Matka pocałowała go w czoło i pomogła wejść po schodach. Kładąc się nieporadnie na łóżko, przywołał Sonię, która współczująco położyła swój uroczy pysk na twardym gipsie.
- Co ja bym bez ciebie zrobił? - powiedział i zasnął.
Wiedział, że tej urodzinowej lekcji nigdy nie zapomni.