to jedyne marzenia:) 4 marca 2010r
ne... Nie można by ominąć formalności...
- Oczywiście, że nie! Jeśli chcesz się z nim umówić na wizytę musisz się wpisać na listę oczekujących, jak każdy.
- Ale dziewczyna, która zadała mi to pytanie nadal czeka...
- Więc poczeka jeszcze trochę. Chyba wiesz, gdzie jest biuro Stwórcy?
- Jasne. Wszyscy wiedzą...
Jakiś czas później Anioł siedział w poczekalni do gabinetu Stwórcy. W jego towarzystwie było mnóstwo osób, a on miał numer dwadzieścia pięć klasy „a”. Poczekalnia była cała jasna i miała wielkość dworca kolejowego. Siedziały tam całe tłumy ludzi, w związku z czym Anioł nie był pewien dlaczego dostał tak niski numer. Pomyślał nawet, ze sekretarka musiała się pomylić, ale wolał nie mówić tego głośno.
- Numer 25 „a” - powiedział głos roznoszący się echem po całej poczekalni. Anioł podniósł się uradowany. Czekał na swoim miejscu już od wielu godzin. Sekretarka natychmiast wskazała mu odpowiedni korytarz.
- Ostatnie drzwi na lewo... - powiedziała do niego, a Anioł przytaknął. Z każdą chwilą denerwował się coraz bardziej. Jeszcze nigdy wcześniej nie widział Stwórcy.
Nigdy nawet nie przyszło mu do głowy, że mógłby się z nim spotkać. A jednak właśnie stał pod drzwiami jego gabinetu... Wciągnął głośno powietrze i nacisnął na klamkę...
Wszedł do środka. Tam za wysokim dębowym biurkiem siedziała jakaś postać. Był to wysoki i całkiem przystojny młodzieniec. Brunet o ciemnych oczach i sympatycznym uśmiechu. Anioł pomyślał, że kogoś mu przypomina.
- Dzień dobry... Przepraszam, czy to gabinet Stwórcy? - spytał nieśmiało. - Mógłbym przysiądź, że sekretarka kazała mi skręcić w ostatnie drzwi na lewo...
- Ależ wszystko w porządku, nie pomyliłeś się. Stwórca to ja.
- Ooo... - powiedział Anioł nie kryjąc zdziwienia. Inaczej go sobie wyobrażał. - I Pan naprawdę stworzył świat?
- Tak - odpowiedział Stwórca z uśmiechem. - Tak trudno w to uwierzyć?
- Nie, oczywiście, że nie... Bardzo pana przepraszam... Tylko spodziewałem się że będzie pan...
- Jaki?
- No... - Anioł umilkł w niepewności. Chciał powiedzieć „stary”, ale czuł, że trochę nie wypada. Miał nadzieję, że Stwórca zrezygnuje z pytania i zmieni temat. Tak też się stało.
- Dziwne, że nie zauważyłeś... - powiedział Stwórca z namysłem przyglądając się nadal stojącemu koło drzwi Aniołowi. - Większość ludzi to zauważa..
- Co?
- Usiądź chłopcze denerwuje mnie to, że tak stoisz przy drzwiach.. Uwierz mi gdybym chciał cię zaatakować, i tak nie zdążyłbyś do nich dobiec...
- No tak, oczywiście... - przyznał Anioł i usiadł naprzeciwko Stwórcy. - Więc czego nie zauważyłem?
- Powiedz... Nie przypominam ci kogoś?
- Tak... - powiedział Anioł z namysłem, bo właśnie ze zdumieniem odkrył kogo. - Mnie...
- Aha... No właśnie... Większość osób zauważa od razu...
- Rzadko mam okazję oglądać swoje odbicie...
- Ach, no tak... A co cię tutaj sprowadza...? - powiedział Stwórca zerkając na jakiś leżący przed nim dokument. - Masz klasę „a”, więc zgodnie z naszymi kryteriami jesteś elitarnym śmiertelnikiem w trakcie śmierci klinicznej...
- Eee...
- Co? Znowu pomylili klasy, tak? - spytał stwórca z uspokajającym uśmiechem.
- No raczej...
- Nie martw się, to zdarza się im cały czas... No, ale skoro tu już jesteś to powiedz, co cię tutaj sprowadza?
- No więc jestem stażystą z sekcji „jedyne marzenie”... Pewna dziewczyna zadała mi pytanie, na które nie potrafię odpowiedzieć.
- Ach, tak... I przyszedłeś do mnie w nadziei, że ci pomogę...
- No tak... Pan w końcu stworzył ten świat i zna pan wszystkie odpowiedzi na pytania, które go dotyczą.
- Oczywiście. Więc co to za tajemnicze pytanie, na które nawet żaden ze starszych aniołów nie zna odpowiedzi?
- „Jaki jest sens życia”.
- Hm... Ale banał...
- No tak... Ale nikt tego nie wie.
- To ja stworzyłem cały świat i zapewni