to jedyne marzenia:) 4 marca 2010r
222;Pytania Głupie”, Pytania retoryczne” „Pytania o Pytanie”. W końcu jednak Staruszka zatrzymała się przed działem „Pytania Kluczowe”.
- Niech pan szuka pod „s”, jak „sens życia”. Poczekam tu na pana. Sam miałby pan problem z odnalezieniem drogi... No i gdyby miał pan jakieś wątpliwości, to chętnie panu pomogę.
Anioł przytaknął i ruszył wzdłuż alejki. Przed oczami wirowały mu różne litery alfabetu. Stopień napięcia znów w nim narastał... W końcu uda mu się spełnić jego zadanie. Dowie się, jaki jest sens życia. Najbardziej było to dla niego ważne ze względu na dziewczynę. Pamiętał jej obraz w tym małym obskurnym pokoiku. Od razu było widać, że wiele wycierpiała. Wciąż miał przed sobą jej bladą twarz i długie jasne włosy. I te niebieskie, wpatrzone w niego oczy, tak bardzo oczekujące odpowiedzi. Anioł wiedział, że nie może jej zawieść.
Musiał również przyznać, że teraz i jego brała nieco ciekawość. Jaka była odpowiedź, na to tak niezwykłe i zagadkowe pytanie...?
Szedł bardzo powoli, aż w końcu dotarł do litery „S”. Stamtąd bardzo szybko znalazł już teczkę, na której tytuł brzmiał „Sens życia to...”. Anioł wstrzymał oddech i otworzył teczkę. Wtedy jednak czekało go jeszcze większe zaskoczenie.
- Proszę, pani, Proszę pani! - krzyknął do archiwistki mimo, że stał już właściwie obok niej. Biegł do niej przez całą drogę i teraz oddychał bardzo szybko...
- Coś się stało chłopcze? - spytała Staruszka.
- Owszem! To musi być pomyłka! - powiedział Anioł i pokazał jej teczkę. Kobieta otworzyła ją. W środku widniała jedynie kartka z napisem „sorbet jagodowy”.
- Och! - powiedziała kobieta z zaskoczeniem.
- Czy można coś z tym zrobić?
- Oczywiście, że tak! - powiedziała kobieta i nagle jej twarz przeciął niezwykły uśmiech satysfakcji. - Tym razem się już nie wywinie! Mam namacalny dowód jego niekompetencji!
- Słucham?
- Niech pan się przyjrzy! - powiedziała kobieta podtykając Aniołowi teczkę pod nos. - W razie czego będzie pan świadkiem!
- Ale... O co pani chodzi...? - spytał zupełnie zdezorientowany Anioł.
- No wie pan... Ja nie pracuję tutaj sama. Mam wspólnika, który według mnie jest zupełnie niekompetentny. Od lat próbuję to wszystkim uświadomić, ale dotąd nie miałam żadnych namacalnych dowodów! Teraz mam! Widzi pan to? Widzi? Ten idiota znowu zamienił odpowiedzi w teczkach. Mnie to się nigdy nie zdarza! Ale tym razem, zgubił jedno z pytań kluczowych! Teraz już się nie wywinie...!
Kobieta cała w skowronkach ruszyła w stronę wyjścia najwyraźniej po to, by podzielić się z resztą świata swoim odkryciem. Szła bardzo szybko i wydawało się, że nic nie może jej zatrzymać. Anioł ruszył za nią.
- Chwileczkę, niech pani zaczeka... Dokąd pani idzie? Co z moim pytaniem...?
- Och, wybacz synku, ale teraz nie mam czasu...
- Ale pani nie rozumie! Ja muszę znać odpowiedź...
Kobieta zasępiła się w swoim truchcie i zmarszczyła czoło.
- No... - powiedziała w zamyśleniu. - Jeśli tak ci zależy, to mógłbyś spróbować poszukać pytania.
- Jakiego pytania?
- Tego do którego odpowiedz brzmi „sorbet jagodowy”. One na pewno się zamieniły...
- Aha... - Anioł zatrzymał się i patrzył jeszcze przez chwilę jak kobieta znika w wyjściu. Westchnął głęboko nie mogąc uwierzyć w swój pech. Potem zabrał się do poszukiwań. Sprawdził różne pozycje od „Co można przyrządzić z jagód i cukru?” do „Co ma dwa słowa zaczynające się na „s” i „j””. Przejrzał w ten sposób setki pozycji, spędzając w archiwum wiele, wiele samotnych godzin, jednak odpowiedź na wszystkie pytania brzmiała zawsze tak samo „sorbet jagodowy”. Anioł nie zamierzał się jednak poddawać. To nie leżało w jego naturze. W końcu, gdy nie mógł już wymyślić żadnych sensownych pytań, a jego desperacja zaczęła sięgać zenitu wpadł na pytanie „