Skądinąd. I zewsząd /2/

Autor: rafalsulikowski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

***

  Komisariat policji w Łańcucie przy alei Mickiewicza przedstawiał się dość skromnie. Było krótko po 17-tej, kiedy na parkingu zaparkował rolls, z którego wysiedli dwaj mężczyźni. Jeden, ten zza kierownicy zapalił papierosa i przez chwilę rozprostowywał kościec, nieco stłamszony wielogodzinną trasą przez Dolny Śląsk, Katowice i resztę Małopolski w kierunku na Bochnię i Brzesko, miasteczka słynące niegdyś z solidnej industrii, obecnie nieco zapomniane. Kiedy spalił, zamknął auto i dał znak pracownikowi. Ruszyli do wejścia, a zaraz potem już prowadzono ich - "tak, wszyscy wiedzą, czekaliśmy" - do gabinetu komendanta. Wstał zza biurka z mahoniu, potrząsnął ręce obydwu panów i bez wstępów i ceregieli zaczął tłumaczyć. Otóż, obydwaj mężczyźni, poszukiwani na wniosek ordynatora z Poznania oraz policji dziś rano się odnaleźli. Okoliczności, w jakich to się stało, są jednak niezbyt jasne. Co więcej, w poszukiwanym fiacie było ich tylko dwoje, a wyjechali z Poznania we trójkę. - Ten trzeci, nazywa się Marek Łopatowski, nadal uznawany jest za zaginionego. Ąni widu, ani słychu. Jakby się pod ziemię zapadł. Na przesłuchaniu obydwu panów nie dowiedzieliśmy się niczego. Obydwaj tylko powtarzali na przemian, że "trzeba go ratować'. Dlatego nasza policja - kontynuował - postanowiła podzielić się dalszym śledztwem z biurem "Sekretcy&Spółka". Udzielamy wam wszelkich pełnomocnictw, dostęp do sprzętu, a nawet psy gończe, łagodne jak baranek dobermany. Zabezpieczyliśmy materiał z monitoringów ze stacji benzynowych. Nie wiemy, co dalej, więc prosimy o pomoc. 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
rafalsulikowski
Użytkownik - rafalsulikowski

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-10-19 14:31:17