Skądinąd. I zewsząd /2/

Autor: rafalsulikowski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

   Kiedy to wszystko mówił, szef wyjął z aktówki małe zawiniątko. Była to paczka formatu A4, a w środku zdobyte przez Mirka jakimś cudem dokumenty sprzed stu lat. Komendant przejrzał je, ale wzrok jego padł na wytłuszczony grubą, ówczesną czcionką drukarską tytuł: "Trzeci przebieraniec złapany. Jak policja pomaga mieszkańcom chronić się przed złoczyńcami?" - Skąd to macie? - głos komendanta był głuchy jak wysuszona studnia. - Z archiwum miejskiego w Opolu - padła krótka, dobitna odpowiedź. Komendant patrzył daleko przez okno. - No to, chyba już wiemy. Wiemy, że nic nie wiemy - dodał, a jego słowom zawtórował dźwięk dalekiego grzmotu, po czym niebo na pół rozdarła jasnobiała strzałka. Z pobliskiego słupa trakcyjnego zerwały się gawrony i odleciały w stronę chylącej się ku zachodowi gwieździe. Wszystko pociemniało, jak biała kartka, na którą ktoś wylał atrament. Nadchodziła noc...


***

   W czasie, gdy na komendzie policji w Łańcucie komendant przedstawiał sprawę przybyszom z dalekiej północy, na oddziale 6A w podkrakowskim szpitalu dla obłąkanych trwała narada. W zamkniętej sali na parterze, w osławionym gabinecie doktora Walczyńskiego, który niejednego pacjenta postawił na obie nogi, zebrało się kilkuosobowe grono fachowców od ludzkiej psyche. - Jak panowie wiecie, fakty są następujące: odnalezieni pod Łańcutem pacjenci są nadal, mimo naszych wysiłków, kompletnie bez kontaktu logicznego. - zaczął Walczyński. - Co przyjmują zapytał przybyły z pobliskiego oddziału lekarz, specjalizujący się w nietypowych przypadkach. - Obydwu ustawiliśmy na maksymalnej dawce risperidonu. - Od kiedy? - Odkąd przybyli, prawie od tygodnia. - Jakie prezentują obecnie spektrum objawowe? - Nasilone objawy produktywne, obniżona motywacja do psychoterapii, wpadają w sałatę, formalne i treściowe zaburzenia myślenia, zanik koncentracji, silne objawy uboczne, zaobserwowano także nietypowe dla diagnozy reakcje paradoksalne... - Co konkretnie? - Jeden z nich na wyższych dawkach przejawia pobudzenie, zwykle występujące na małych dawkach neuroleptyków atypowych. Momentami przejawia obniżenie świadomości, stupory i bezsenność częściową. Drugi na początkowych dawkach prezentował nasilenie urojeń i omamów, dołączały też nietypowe halucynacje wzrokowe, zaburzenia postrzegania. Obydwaj mają wszystkie objawy osiowe według Bleurera, a także silną amnezję wsteczną. Pytani, gdzie byli, zanim skontrolowała ich policja, nie potrafią nic konkretnego powiedzieć. - Czy rozważano sejsmoterapię? - Myślimy o tym, ale zostawiamy to w razie, gdyby po kolejnych 2 tygodniach terapii nie wrócił podstawowy kontakt. - Jak wiemy, w przypadkach psychoz niewiadomego pochodzenia o mieszanej symptomatyce i lekoopornych, sejsmoterapia daje prawie tyle samo po jednej sesji co 2-tygodniowa farmakoterapia. Z drugiego kąta stołu odezwał się kolejny głos: - Czy przeprowadzano rezonans, tomografię, eeg? - Tak, i wszystkie badania są w normie, jedynie u R. występują okresowe nietypowe zapisy fal wolnych. - Pacjent Rafał wypowiadał urojenia prześladowcze dotyczące przeprowadzonej na nim neurochirurgicznej operacji, rzekomego wszczepienia mu chipa we Wrocławiu przez Żuławskiego. - Nie zwróciliśmy na to uwagi, traktujemy jako urojenie. - A jeśli pacjent mówi mimo to prawdę? - Sugeruje pan, że pacjent żyje z chipem? Doprawdy... - Jak wiemy, nie wszystko, co mówią pacjenci jest fikcją. Czy dokładnie oglądnięto obrazowanie za pomocą fMRI? - Brak zmian anatomicznych, półkule mózgowe bez poszerzenia, zapis charakterystyczny dla wieku... - Proszę o powiększenie tego zapisu i przesłanie mi. - Oczywiście. - Panowie, teraz prosimy o luźne pomysły, co dalej. Z początku zaległa cisza. - A gdyby tak...gdyby tak obydwu pacjentów przebadać na wariografie? Metoda ta, choć bywa zawodna w przypadkach kryminalnych, w psychiatrii niesądowej mogłaby przynieść pewne owoce. W sali zaległa znacząca cisza. Wszyscy obrócili wzrok na prowadzącego spotkanie Walczyńskiego. - To jedno. Ale ja proponuję jeszcze coś innego...Gdyby tak pacjentów skonfrontować terenowo? Zawieźć ich w miejsce, gdzie się zjawili? Taka wizja lokalna? Kto jest za, proszę podnieść rękę. Naraz w sali w ogólnym skupieniu ukryty obserwator ujrzałby, jak po kolei prawe dłonie wszystkich obecnych unoszą się ku górze, jak gdyby chciały przebiwszy blady sufit, wznieść się ku niebom, ku wyżynom niebieskim, lecąc wciąż wyżej i wyżej, by objąć aprobatą los biednych pacjentów, wybłagać gdzieś najdalej jak się da miłosierdzie dla zagubionych dusz, serc i umysłów. Ujrzałby, jak zmienia się niepostrzeżenie atmosfera w gabinecie ordynatora oddziału 6A, coś jak ulga spływa na zmęczone twarze lekarzy, udręczone czymś nieokreślonym, jakąś szklaną watą, która otuliwszy szczelnie poaustriacki, zabytkowy budynek każdego poranka osiada miękko na mocno zielonej trawie, otula żywopłoty, obejmuje losy wszystkich martwych dusz z podkrakowskiego domu dla umarłych, niosąc im tak dawno niewidziane ukojenie, spokój i głęboki, kojący sen…

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
rafalsulikowski
Użytkownik - rafalsulikowski

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-10-19 14:31:17