Rozdział III

Autor: klaudiuszlabaj
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

e słowa o nieprzyzwoitej treści. Kciuk wdarł się do środka ust a one zaczęły go intensywnie ssać. W tej samej chwili dwa palce drugiej dłoni wsunęły się do środka mokrej dziurki. W łazience echem odbiło się jej westchnięcie stłumione przez palec wpychany do jej ust. Sama chwyciła swe chwilowo zaniedbane przez partnera piersi i zaczęła je masować w sobie tylko znany sposób. Jej biodra zaczęły kołysać się jak w tańcu, naciskając na twarz partnera, jego długi język i palce. Nagle przestała ssać, wyrwała jego dłoń ze swych ust i dysząc ciężko wyszeptała.
- Chcę twojego kutasa! Teraz!
Sam tego chciał, więc natychmiast podniósł się z kolan, pośpiesznie wyciągnął penisa ze spodni i natychmiast wbił go pomiędzy jej nogi ale nie mógł tego zrobić do samego końca. Ona musiała przerwać pieścić swe piersi, uchwycić swe uda i rozkroczyć się najszerzej jak mogła, aby on mógł swobodnie wejść głębiej.
Jej stopa oparła się o blat i zaczęła rysować jego powierzchnię kiedy jego ciało zaczęło pracować jak rozpędzona lokomotywa. Druga noga zwisała bezwładnie w powietrzu podtrzymywana przez głośno dyszącego mężczyznę. Razem jęczeli w tym samym rytmie i tym samym poziomie rozkoszy. Po niedługim czasie ogier zaczął wyprzedzać swą partnerkę. Jego pojękiwanie stało się bardziej intensywne i głośne. Wypuścił z uścisku jej lewe udo, wyciągnął członka, chwycił go w prawą dłoń i wcisnął się z powrotem pomiędzy jej nogi ale nie celując penisem w pochwę. Nabrzmiały i purpurowy żołądź znalazł się dokładnie kilka centymetrów nad pępkiem nagiej kobiety. Dłoń zaczęła szybko pracować, ściskając trzonek i pocierając go szybko w dół i górę. Kobieta spoglądała przygryzając dolną wargę jak otwór na żołędziu pojawiał się i znikał w tempie sprawiającym wrażenie zanikania ręki. Nie minęło wiele czasu, mężczyzna westchnął głośno i targnęły nim dwa krótkie i jeden długi spazm. Trzy porcje spermy wystrzeliły w kierunku jej twarzy ale nie dotarły do celu. Obfita ilość lepkiej, ciepłej, białej cieczy opadła na brzuchu i piersiach, niewielka ilość trafiła na szyję, tylko jedna mała kropla dotarła do jej brody.
Przyglądała się przez chwilę przygryzając dolną wargę jak mężczyzna wypuszcza penisa z dłoni, opiera się dłońmi o mebel, odchyla głowę do tyłu i spoglądając w sufit łapie w płuca powietrze pachnące seksem. Członek opadł na jej brzuch, tracąc na wielkości i twardości. Końcami palców dotknęła czule mokry łebek i ścisnęła a z dziurki skapnęła jeszcze jedna kropla życiodajnego płynu na jej opadająco unoszący się brzuszek.
- Biedaczysko! Wypadło z formy. - przemówiła do męskiego organu jak do dzieciaka, któremu zgubiła się ulubiona zabawka. Spojrzała w twarz mężczyzny i zapytała figlarnie
- To wszystko co dla mnie masz? Zniszczyłeś mi ulubioną suknię i zostawisz mnie niezaspokojoną i ... - wskazała swoje ciało - ...mokrą?
- Jutro... wybierzemy się na zakupy i kupię ci tyle prezentów ile razem uniesiemy. A teraz... popieść go to może jeszcze ci się do czegoś przyda. Ja, nie wypadłem z formy. To „on” się po prostu za tobą stęsknił.
Nie opowiedziała tylko zaczęła się nim bawić turlając nim po mokrym brzuszku. Zaskoczona poczuła, że zgrubł niemal natychmiast. Odepchnęła partnera do tyłu, zsunęła się z łazienkowego mebla i przykucnęła przed swym mężczyzną, zginając kolana ale będąc w szerokim rozkroku w miednicy. Wyszarpnęła resztę organu jaki krył się w spodniach za rozporkiem, uniosła trzonek penisa do góry. Żołądź dotknął białej koszuli w miejscu pępka mężczyzny a jej oczom ukazały się worek mosznowy, który dopiero teraz wypadł ze spodni.
- O! Wygolony! Jednak o mnie myślałeś skoro byłeś przygotowany.
- Jak co dzień jestem na ciebie gotowy. Nie zawsze razem mamy ochotę.
- Jasne. Przez kilka miesięcy byłam na seksualnej diecie. Zabijałam czas w pracy, kuchni i koleżankami których nie cierpi

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
klaudiuszlabaj
Użytkownik - klaudiuszlabaj

O sobie samym: Kim jestem? Ojcem pięcioletniej Weroniki, pisarzem, robotnikiem, kucharzem, melomanem, kinomanem, samotnikiem, rowerzystą, pasażerem autobusu 672 Wesoła-Katowice. W skrócie ale prawdziwie.
Ostatnio widziany: 2013-06-19 08:52:35