Poprzez krew moją
Żart, mający w założeniu poprawić Kaśce humor, nie odniósł zamierzonego efektu. Dziewczyna rozryczała się jeszcze bardziej. Wspomnienie wczorajszego incydentu nadal było silne, słowa Bartka raniły jej serce niczym nasączone trucizną sztylety.
- A Laura to głupia, fałszywa pizda i szmata… Chciałabym, żeby wpadła pod pociąg, albo jeszcze lepiej, żeby ktoś oblał kwasem ten jej niewyparzony ryj!
W wyobraźni ujrzała Laurę z bliznami na twarzy, szpetną i wytykaną palcami przez ludzi na ulicy. Chłopcy odwracali się od niej z obrzydzeniem, a ona przemykała chyłkiem, skrywając lico pod szczelnie zaciśniętym kapturem.
- O tak, dobrze by to zrobiło tej kretynce – stwierdziła Dagmara.
- A Bartek i tak będzie mój – wychlipała Kaśka.
Dagmara wytrzeszczyła na nią oczy.
- Jezu, po tym co ci zrobił ty nadal chcesz go wyrwać? Ja na twoim miejscu omijałabym tego ćwoka szerokim łukiem. Traktowała jak trędowatego.
- Nie mów tak. Ja wiem, że on też coś do mnie czuje, tylko chciał się popisać przed kolegami. Przed Pamelą… Jak to chłopak… Zobaczysz, jeszcze będziemy ze sobą chodzić. Zresztą, znasz takie powiedzenie, że kto się czubi ten się lubi? Na pewno w ten sposób chciał zwrócić na siebie moją uwagę. Tak, to musiało tak być.
- Ty chyba sama nie wierzysz w to, co mówisz! – krzyknęła zaskoczona Dagmara. – Co ty w ogóle w nim widzisz? To szpaner. Nie pasujecie do siebie.
Kaśka zacisnęła pięści i z całej siły uderzyła nimi w poduszkę z Cullenem.
- Ja zrobię tak, że będziemy pasować!
Dagmara westchnęła z rezygnacją.
- Jesteś niereformowalna. Ja muszę lecieć. A ty nie zarwij całej nocy na obmyślaniu planów podboju kosmosu i Bartkowego serca. No, dawaj buziaka i już mnie nie ma.
- A idź… - Kaśka uśmiechnęła się i odprowadziła Dagmarę do drzwi.
Chwilę później siedziała przed komputerem i zapamiętale przeglądała Internet w poszukiwaniu jakiegoś dobrego sposobu na poderwanie opornego chłopaka. Około północy, zmęczona i z bolącymi oczyma, trafiła na forum o Wicca, gdzie samozwańcze czarownice wymieniały się recepturami mającymi pomóc w różnych sytuacjach życiowych. Kaśka natychmiast kliknęła w temat „jak skutecznie usidlić wymarzonego mężczyznę” i pobieżnie przeleciała wzrokiem po tekście. Prezentowany przez użytkowniczkę o pseudonimie Heart Hunter sposób wydawał się Kasi nieco obleśny, ale po zerknięciu na kalendarz stwierdziła, że wszelkie okoliczności splatają się ze sobą idealnie. Już wiedziała, co powinna zrobić, by Bartek zakochał się w niej bez pamięci.
IV
Ognisko miało się zacząć po południu, ale Kaśka już od samego rana siedziała w łazience. Nie mogła się zdecydować, jak ułożyć włosy. Warkocze? Kucyk? A może iść w rozpuszczonych? W końcu postanowiła spiąć je w koka i przewiązać ciemnofioletową kokardą. Do czarnej sukienki z gorsetem będzie pasować jak ulał.
O trzynastej do drzwi zapukała Dagmara. Od razu zauważyła, że jej przyjaciółka jest w świetnym humorze. I faktycznie, Kasia była rześka jak skowronek o poranku. Dowcipkowała, wywijała piruety przed ogromnym lustrem w przedpokoju, a nawet podśpiewywała pod nosem. Po wczorajszym złym nastroju nie został najmniejszy ślad.
- Wydajesz mi się bardzo podejrzana – zagaiła Dagmara. – Dawno cię nie widziałam takiej podnieconej.
- Znalazłam sposób jak zdobyć Bartka – odparła Kaśka beztrosko, jakby chodziło o pójście do sklepu z ideałami i wybraniu sobie jednego ze stojących na półce.
- I podbić kosmos? – Dodała Dagmara.
Kaśka dla żartu zrobiła najgroźniejszą minę, na jaką tylko mogła się zdobyć.
- Dobrze, dobrze, już nic nie mówię – Dagmara udała, że się boi. – Lepiej rusz tyły, bo autobus odjedzie i będziemy dymać piechotą.