Pierwsze podejście - Rozdział trzeci.
- Cześć mamo. – Mówię, kiedy tylko czterdziestoparoletnia kobieta otwiera drzwi swojego mieszkania.
- Cześć córciu. – Uśmiecha się do mnie. Ale kiedy tylko wchodzę na przedpokój, jej promienny wyraz twarzy znika i zamienia się w pełną podejrzeń twarz. – Czy coś się stało? – Pyta.
- Chyba moje małżeństwo wisi na włosku. – Odpowiadam i zaczynam płakać. Mama przytula mnie. A ja czuję jej liliowy zapach. Ten sam, który czułam jako mała dziewczynka, kiedy przytulałam się do swojej rodzicielki jak tylko wydawało mi się, że w szafie są potwory.
- Herbaty? – Zmienia temat, jakby wcale nie słyszała tego, co powiedziałam przed chwilą.
- Tak, proszę. – Odchodzi do kuchni, a ja kieruję się w stronę salonu. – Mamo… czy mogłabym na chwilę u was zostać? Muszę pozbierać myśli. – pytam, gdy kładzie filiżanki z herbatą na szklanym stoliku.
- Oczywiście. Ale najpierw opowiedz mi co się takiego wydarzyło.
- Michał zapomniał o naszej rocznicy ślubu. Wczoraj wieczorem zachowywał się tak, jakby nic wielkiego się nie wydarzyło. Ostatnio wcale nie ma dla mnie czasu. Liczy się tylko jego praca. – Powiedziałam jednym tchem.
- Myślę, że to jest tylko kryzys. Może on ma teraz naprawdę nawał obowiązków w pracy?
- Ale to trwa już od dłuższego czasu. Zrozumiałabym, jakby to trwało tydzień, może dwa. Ale pare tygodni to już stanowczo za dużo, mamo. Boję się, że on ma kogoś… - ostatnie zdanie wyszeptałam. Czuję jak do oczu napływają mi znowu łzy. Nie mam zamiaru kolejny raz płakać przy rodzicielce. Nie chcę, aby pomyślała sobie, że jestem słaba. Biorę ze stołu czerwona filiżankę i zanurzam usta w gorącym napoju.
- Nie. To nie jego natura. – Odpowiada krótko. – Poczęstuj się. – Podaje mi talerz z waflowymi ciastkami. – Musicie poważnie porozmawiać.
- Kochanie, cóż za niespodzianka! – Do pokoju wchodzi tata. Witam się z nim.