opowiadanie, które nie ma jeszcze tytułu :P
- Idziesz dalej czy będziesz tu tak stać? – zapytał nagle Luke.
- Przepraszam. Nie wiem, jak ci się odwdzięczę.
- Już mówiłem. Wystarczy, że pójdziesz ze mną na obiad i będziemy kwita.
- Zgoda. Już cię nie zatrzymuję. Na pewno masz ważniejsze sprawy na głowie. – powiedziała Annie. – Zaraz się ściemni, a ty jeszcze musisz wrócić do domu.
- Wcale nie. Muszę tylko iść na górę i już będę na miejscu. – odparł Luke patrząc na nią uważnie. Annie uśmiechnęła się szeroko i nagle dotarły do niej słowa chłopaka.
- To znaczy, że ty też się tutaj uczysz?
- To za dużo powiedziane. Bardzo rzadko można zobaczyć mnie z książką w ręku.
- Zaraz. Dlaczego nie powiedziałeś mi, że mieszkasz w tym internacie?
- Jakoś tak wyszło. To co? Widzimy się na imprezie?
- Na jakiej imprezie?
- Dobrze, że akurat dzisiaj przyszłaś do tej szkoły. Jest piątek. Jak to mówią: piątek – weekendu początek. A u nas weekend równa się mega impreza. Ty trafiłaś akurat, bo dzięki tobie będziemy mieć dla dyrektorki powód do zorganizowania balangi. – wyjaśnił.
- Dlaczego dzięki mnie? – zdziwiła się Annie. Chłopak wytłumaczył jej, że zorganizują imprezę świętującą przybycie nowej uczennicy, czyli jej.
- A jutro jaki pretekst będziecie mieli?
- Taki sam. – odparł Luke, co zdziwiło Annie. – Nie dziw się. Przez cały weekend będziemy świętowali twoje przybycie. Uwierz mi, że niezbyt często pojawiają się u nas takie osoby.
- To znaczy jakie?
- Miłe, zabawne i piękne. – powiedział Luke tak, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
Annie poczuła, jak jej policzki płoną ze wstydu. Mimo to musiała przyznać, że słowa chłopaka bardzo jej się spodobały.
- Zapomniałem dodać, że jesteś też bardzo skromna. To mi się w tobie podoba. W tej szkole to rzadko spotykane zjawisko. To co? Widzimy się wieczorem? Mam nadzieję, że przyjdziesz. Zawiodłabyś mnie, gdybyś się nie pojawiła. – powiedział i odszedł. Tak po prostu. Najzwyczajniej w świecie sobie poszedł.
Annie czuła się dziwnie. Zaczęła nerwowo rozglądać się na boki. Możliwe, że w tym momencie jakaś dziewczyna obmyśla plan wyeliminowania intruza, który pojawił się na jej terenie, a do tego rozmawia z jej chłopakiem. Nie czekając dłużej wzięła walizki i udała się w stronę swojego pokoju.
Jakież było jej zaskoczenie, gdy zobaczyła tam dwie dziewczyny leżące z trzema chłopakami w jednym łóżku. No ładnie. Okazuje się, że nie będzie musiała trudzić się, żeby włączyć w necie film pornograficzny, bo będzie miała to wszystko pod nosem. Nikt nawet nie zwrócił na nią uwagi. Zostawiła więc swoje rzeczy i wyszła, nim ktoś zdołał ją zatrzymać. Postanowiła rozejrzeć się po szkole. Udała się na pierwsze piętro, gdyż to tam znajdowały się sale lekcyjne. Wyglądały dość normalnie jak na tak prestiżową szkołę. I dobrze. Czułaby się tutaj źle, gdyby panował jakiś wielki przepych. Wystarczy, że ludzie, którzy się tu uczyli wyglądali, jak dzieci największych celebrytów. Na końcu korytarza znajdowała się stołówka. Annie już nie mogła się doczekać, aż wrzuci coś na ruszt. Była tak głodna, że bała się, iż ktoś usłyszy burczenie w jej brzuchu. Na szczęście nikogo nie było. Nic dziwnego. Już dawno było po zajęciach. Teraz pewnie każdy szykuje się na wspomnianą przez Luke’a imprezę.