"Nieśmiertelna namiętność"
Nagle się ocknęła i przed jej oczami stanął obraz Mike’a, który zdziera z niej ubrania. Zaczęła krzyczeć i bić nowo poznanego chłopaka.
- Puść mnie! – zawołała waląc pięściami w jego twardą, jak żelazo klatkę piersiową. – Puść…
ROZDZIAŁ 4
- Słyszysz? Puść mnie! – krzyczała dalej na tyle głośno, że u zwykłego śmiertelnika wywołałaby ból głowy.
- Puszczę cię, ale dopiero wtedy, gdy przestaniesz się szarpać i mnie bić. – powiedział Drake.
- Puszczaj! – zawołała w odpowiedzi dalej się szamotając.
Co w nią wstąpiło? Zachowywała się, jak wariatka. Nie zamierzał jej tak łatwo ustąpić. Nie znosił, gdy ktoś mu rozkazywał.
- Myślę, że lepiej by było, gdybyś jednak ją puścił. – odezwała się jedna z dziewczyn stojących na środku korytarza i przyglądająca się całemu zdarzeniu.
- Dlaczego? – spytał z ciekawości Drake.
- To skomplikowane, ale ona zawsze tak reaguje, gdy dotyka ją jakiś facet. – wytłumaczyła druga z dziewczyn.
Na twarzy Drake’a pojawił się ironiczny uśmiech, aż w końcu zaczął się śmiać w niebogłosy. Dopiero gdy dostrzegł łzy w oczach Kate i jedna po drugiej spływające po jej zarumienionych policzkach spoważniał. Na Boga! Ta dziewczyna naprawdę się go bała. Dlaczego? Czyżby wiedziała, kim jest? Nie, to niemożliwe. To musiało być coś innego. Tylko co? Nie czekając dłużej wypuścił dziewczynę z objęć. Jakież było jego zdziwienie, gdy Kate szybko wstała z podłogi i szybko przywarła do przyjaciółek zakrywając twarz dłońmi. Ten widok przestraszył go nie na żarty, a jednocześnie wywołał u niego przejmujący ból, którego nie potrafił wytłumaczyć. Widząc jej łzy czuł, że jego serce znowu zaczyna bić, by za chwilę ponownie się zatrzymać.
Nagle poczuł ogarniającą go wściekłość. Co go obchodziło, co jej jest? Nigdy nie przejmował się tym, co czują inni. On sam nie miał uczuć. W takim razie dlaczego łzy tej dziewczyny zrobiły na nim tak wielkie wrażenie?
„Może wcale nie jest ci obojętna?”. Podpowiedział mu zewnętrzny głos.
Bzdura. Nigdy na nikim mu nie zależało. Dlaczego miałby się przejmować losem jakiejś dziewuchy?
„Bo może wcale nie jest taką zwykłą dziewczyną?”.
Jeszcze większa głupota. Niby czym miałaby się różnić o d innych? Nie było w niej nic nadzwyczajnego. Tak bardzo chciał w to uwierzyć. Odejść bez jakiegokolwiek poczucia obowiązku, by z nią porozmawiać i zapytać, jak się czuje. Przestraszyła się? I dobrze. Tak właśnie powinno być. Te dziewczyny nie wiedziały, z kim mają do czynienia. Najbardziej martwił się o Kate. Ale dlaczego? Co to wszystko miało znaczyć?
Co miał z nią zrobić? Najłatwiej byłoby ją zabić i posmakować jej świeżej i czystej krwi. Ale może najpierw sprawdzę, jaka jest w łóżku? Na tą myśl uśmiechnął się chytrze. To byłoby całkiem ciekawe doświadczenie. Pierwszy raz miałby w swoich ramionach dziewicę. Niestety przypomniawszy sobie o jej reakcji na jego dotyk Drake mógł zapomnieć o upojnej nocy z tą pięknością. Jest zbyt nieprzystępna. Poza tym nie miał ochoty się nią bawić. W tej chwili dopadła go myśl, że chciałby o nią dbać i pilnować, żeby nic jej się nie stało. Do diabła! Co się z nim działo? Nigdy się tak nie zachowywał.