"Nieśmiertelna namiętność"

Autor: ffiona902
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Kate uśmiechnęła się próbując nie okazywać negatywnych uczuć, jakie wzbudził  niej jej syn.

-        Dziękuję. Czy zanim tu zamieszkamy, możemy pojechać po nasze rzeczy? – zapytała nieśmiało.

-        Nie ma takiej potrzeby. W waszych pokojach czekają potrzebne wam ubrania i kosmetyki. Do końca dzisiejszego dnia macie czas wolny, ale poświęćcie go na zapoznanie się z domem i przede wszystkim z planem waszych obowiązków.

-        Oczywiście. Jeszcze raz dziękujemy. – odparła Kate.

-        Peter! – zawołała Sharon.

Do salonu ponownie wszedł uroczy podstarzały lokaj, którego Kate polubiła  pierwszej chwili. Był bardzo miły. I wyglądał bardzo śmiesznie.

-        Tak Pani? – powiedział z powagą, co jeszcze bardziej rozbawiło Kate.

-        Zaprowadź panie do ich pokojów. Niech się odświeżą, a potem pokaż im, co będą jutro robić.

-        Tak pani. – odpowiedział i ruszył w kierunku drzwi dając tym samym znak, że dziewczyny powinny pójść za nim.

-        Do zobaczenia Kate.

-        Do widzenia. – odpowiedziała i wyszła za kamerdynerem.

Na chwilę zatrzymała się widząc złowrogi wzrok, od którego przeszły ją ciarki. W jego wzroku dostrzegła ten sam chłód, jaki widziała u jego matki. Zdenerwowana wyszła i dopiero na korytarzu przypomniała sobie, że ma teraz na głowie dużo ważniejszą sprawę. Zdążywszy wyjść prawie zderzyła się z Anną i Margaret, które utworzyły niebezpieczny mur, przez który nie miała szans się przedostać, żeby jak najszybciej uciec od ich gniewnego spojrzenia.

-        Co ty sobie wyobrażasz? – zapytała Anna.

-        Myślisz, że tu zostanę? Nie ma mowy. W mieście czeka na mnie Josh. – powiedziała stanowczo Margaret.

-        A na mnie Jack. – wtrąciła Anna.

-        Nie musicie tu zostawać, ale tak będzie dla was trudniej. Jak będziecie przyjeżdżać do pracy?

-        Nie zamierzamy tu pracować. – oświadczyła Margaret.

-        Nie? To gdzie chcecie zarobić pieniądze na czynsz za nasze mieszkanie? – zapytała wściekle Kate. – Bo chyba nie myślicie, że za wszystko będę płacić ja?

-        Masz rację, ale dlaczego akurat tutaj? – zapytała przerażona Anna. – Ten dom naprawdę jest dziwny, a jeszcze gorsi są ci ludzie. Widziałaś tego kamerdynera?

-        Petera? Owszem. Wygląda na miłego. – odparła Kate.

-        Właśnie. Wygląda. Zawsze ci, którzy wyglądają na miłych okazują się bardzo niemili. Wiem o tym. Ty z resztą też. Myślałaś, że Mike jest twoim przyjacielem, a zrobił ci takie świństwo…

-        Annie! – skarciła ją Margaret.

Kate zbladła. Przyjaciółka nieświadomie przypomniała jej coś, co chciała zapomnieć już na zawsze. Niestety to, co zrobił Mike odcisnęło piętno na całe życie. Na wspomnienie tego okropnego dnia, w którym jej kumpel (a przynajmniej sądziła, że jest jej przyjacielem) zgwałcił ją, robiło jej się niedobrze. Poczuła, że nogi uginają się pod nią. Zemdlała, ale zamiast upaść na ziemię poczuła silne ramiona, które ją złapały. Spojrzała w oczy swojego wybawcy i znieruchomiała, gdyż zobaczyła, że to Drake. Był taki przystojny. Zdecydowanie zbyt przystojny. Miała wrażenie, że tonie w jego oczach, które wpatrywały się w nią tak intensywnie.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
ffiona902
Użytkownik - ffiona902

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2014-12-01 20:14:47