Niechciany Prezent
Rene przekroczył próg i skierował się do wnętrza pomieszczenia. W tej samej chwili żołnierz położył rękę na jego ramieniu i powiedział:
- Pańska walizka. Czy mogę ją prosić?
- Ach oczywiście, w końcu po to tu jestem – odpowiedział i oddał przesyłkę w jego ręce.
- Bardzo dziękuję, a teraz proszę się udać z tamtym żołnierzem. Do zobaczenia.
Prezes podążył za wskazanym mężczyzną, aby po chwili znaleźć się przed drzwiami gabinetu. Zapukał i odczekawszy chwilę, wszedł do środka – generał go oczekiwał.
- Witaj Rene, proszę siadaj, musimy trochę porozmawiać – odrzekł.
- Dzień dobry Panie Generale. To dla mnie zaszczyt, że mogę służyć Ojczyźnie.
- Tak, tak to wielki dzień dla nas – oświadczył – dzisiaj rozpoczyna się nowa epoka dla armii szwajcarskiej.
Generał był człowiekiem o słusznej budowie ciała, a jego sprężysta sylwetka zdradzała lata morderczego treningu w służbie Helwecji. Był dowódcą tajnej jednostki w armii, która zajmowała się militarnym wykorzystaniem technologii bio-genetycznych. Praca Instytutu Biotechnologicznego, była tylko przykrywką dla ich działań, aby ukryć prawdziwy cel badań przed zainteresowaniem ze strony Prezydenta i Konfederacji. Wśród wszystkich pracowników Instytutu, tylko Prezes był wtajemniczony w rewolucyjne plany armii, co minimalizowało ryzyko wycieku poufnych informacji.
Generał wygodnie rozsiadł się w swoim fotelu, zapalił cygaro i rozkoszując się jego smakiem, kontynuował rozmowę:
- Widzisz Rene, nasza armia składa się w małej części z grupy zawodowców. Większość to obywatele przećwiczeni na wypadek działań wojennych. W ciągu zaledwie 2. godzin możemy osiągnąć gotowość bojową w sile 600 tysięcy żołnierzy. Brzmi to zapewnie imponująco, ale w czasie pokoju takie siły nie zdają egzaminu. My potrzebujemy jednak porządnych sił specjalnego reagowania, takich które są efektywne i mają potencjał. Spójrz na Stany Zjednoczone – oni mają swoich Navy Seals, drony i oddziały Delta. We Francji szczycą się Legią Cudzoziemską. A my Helweci mamy.....Gwardię Szwajcarską w Watykanie !!! Wstyd po prostu.
Na te słowa Rene się lekko obruszył i zaoponował:
- Ależ Generale, to jest prestiż na świecie. Oni pełnią tylko rolę honorową!
- Ale jaki to honor salutować czarnemu papieżowi??? Wyobrażacie to sobie? Biedny Benedykt XVI pewnie zgrzyta zębami na samą myśl. Przypomnijcie mi Rene, jak ten „nowy” czarny się teraz nazywa?
- Nowy papież przyjął imię Leona XIV. Został wybrany już w pierwszym głosowaniu, więc musi Pan przyznać, że miał duże poparcie wśród kardynałów.
- No i co z tego, nasz kraj potrzebuje prawdziwych sił specjalnych, a nie tylko prestiżowych „pajaców” ubranych w pstrokate ciuchy i wymachujących przedpotopowymi halabardami. Nasz nowy projekt stworzy taką właśnie eksperymentalną jednostkę, która będzie stanowić trzon sił szybkiego reagowania. Świat już niedługo pozna nasz żołnierski „pazur”. Będziemy kąsać wszystkich, którzy wejdą nam w drogę. Koniec z wizerunkiem maminsynków z „cool” zegarkiem na ręce, wpieprzających czekoladę, albo zapychających się „fondue” po sesji narciarskiej w Alpach - powiedziawszy to, Generał w teatralnym geście uderzył pięścią w stół.