Małpki idą do nieba

Autor: Jim_Stark
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

       - Kuba! Zaraz spadnę – była troszeczkę pijana. Z trudem przychodziło jej utrzymywanie pionu, raczej balansowała – Czekam tylko na pociąg. Zaraz mnie nie będzie. Stanę się wiecznie niedostępna na gadu-gadu – wiedziałem, że żartuje. W jej załamującym się głosie, uśmiechu, niestabilnych nogach można było jednak dostrzec odrobinę prawdziwej desperacji.

       Masz jedną nieodebraną wiadomość. „jest cudownie. sloneczko swieci caly czas. wczoraj weszlismy na gore, na ktorej krecono gwiezdne wojny. tata był zachwycony. teraz idziemy na plaze. a co u ciebie?” Sms z Teneryfy od mamy. Stawka operatora plus roaming. Możliwe, że gdybym miał wystarczającą ilość pieniędzy na koncie w jej skrzynce odbiorczej pojawiłaby się odpowiedz.

       - Proszę cię, podejdź do mnie. Załapiemy się za ręce, zamkniemy oczy i skoczymy. Kolejne małpki odejdą do nieba.

       - Dostałem wiadomość od rodziców. Opalają się w kanaryjskim słońcu na idealnej kanaryjskiej plaży. Chyba dobrze się tam czują. Pytają co u nas słychać.

       - Jak to? U nas zawsze jest cudownie – jej słowa, choć padające z drżących ust, były dziwnie stanowcze. Zdania i ich znaczenie apodyktyczne, ostateczne. Oddalała się ode mnie, idąc cały czas wzdłuż krawędzi chodnika. Stawiała chwiejne kroki. Dziewczyna po kilkunastu łykach wina za dużo. Rzeczywiście wystarczyłoby tylko zamknięcie oczu i jeden niewłaściwy ruch. – Napisz, że wczoraj padał deszcz.  Napisz, że dziś leje, że jest szaro i cholernie zimno, że od ich wyjazdu nie zrobiłeś nic, o czym chcieliby wiedzieć. Pozdrów ich. Napisz, żeby się trzymali, żeby się nie martwili. Wszystko jest w porządku i że napisałbyś więcej, ale twoja dziewczyna skacze właśnie pod pociąg.

       Była coraz dalej.

       - Spójrz na tablicę przyjazdów. Pociąg pośpieszny skądś tam do nikąd będzie na naszym peronie za trzy minuty. Wstań wreszcie z tej ławki. To ostatnie chwile naszego życia. Nie możesz ich spędzić na piciu tego ohydnego, truskawkowego wina.

       Wolałem za nią pójść. Gapiło się na nas kilku ludzi. Z ich spojrzeń można było wyczytać, że brali Martę na poważnie, choć nie powinni.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Jim_Stark
Użytkownik - Jim_Stark

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2009-08-27 13:22:59