Koloman: Obrońca

Autor: KonradStaszewski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

okiem zapach ogniska się wzmagał. Wkrótce przez mały prześwit ujrzeli przedziwny widok. Nie takiego ogniska się spodziewali. Byli tak zaskoczeni i zauroczeni, że nie zauważyli przemykających się za nimi jak cienie żołnierzy. Poczuli jedynie ostrza mieczy przyłożone do pleców. Stali jak sparaliżowani, nie byli w stanie się poruszyć. Po chwili byli już otoczeni ze wszystkich stron przez najemników Propolisa. Wokół siebie mieli około setki zdrajców. Pchani za pomocą mieczy i kopniaków zostali doprowadzeni do obozu w którym stacjonowali najeźdźcy. Jeden ze zwiadowców – ten, który został w tyle - wreszcie dogonił swoich kompanów. Skrył się w krzakach, w miejscu gdzie wcześniej zostali napadnięci jego towarzysze i patrzył pomiędzy gałęziami. Jego oczom ukazała się koszmarna scena. Złapani wojownicy zostali wyprowadzeni na polanę, na której obozowali najeźdźcy. Odebrali więźniom broń. Po środku polany stało ognisko. Stało, bo na ziemi poukładane były drewniane kłody, a obok nich stał ziejący ogniem, pooblepiany wodorostami skrzydlaty smok. Zwiadowca zakrył sobie nos aby nie czuć odrażającego smrodu zwierzęcia. Z miejsca, w którym się znajdował słyszał jedynie urywane słowa. Cały drżał z przerażenia, mógł się tylko domyślać treści rozmowy. - Dawajcie ich tu! – Krzyknął jeden z obozowiczów śmiejąc się wesoło. – Nasz pupilek jest głodny! Nie ma czego podgrzewać. W tym momencie cały obóz zaczął się szyderczo śmiać. Echo tego upiornego śmiechu rozlegało się po całym lesie odbijając się od każdego drzewa. Skryty w krzakach wojownik widział jak potwór odwrócił się w stronę więźniów, którzy stali teraz samotni i bezbronni na polanie oko w oko ze zwierzęciem. Obozowicze utworzyli wokół nich koło i nadal się śmiali oczekując na scenę, która miała teraz nadejść. Smok przyglądał się chwilę swojemu pożywieniu z zainteresowaniem. Widocznie nigdy jeszcze nie jadł tak małej liczby wojowników na kolację. Jego czarne oczy rozszerzały się i zwężały. Chrapy wciągały zapach potu i strachu ofiar. Więźniowie nie poruszali się. Modlili się do wszystkich znanych sobie bogów. Smok prawdopodobnie znudził się widokiem nieruchomego jedzenia bo otworzył pysk i zaczął ziać ogniem w swoje ofiary. Ukryty wojownik widział dramatyczną próbę ucieczki swoich towarzyszy, próbę walki gołymi rękoma i rozszarpywanie tych biednych ludzi. Dookoła latały zakrwawione strzępy skóry, głowy, ręce i inne kończyny. Zwiadowca nie mógł powstrzymać funkcji obronnych swego organizmu. Nie mógł już dłużej patrzeć na ten koszmar. Odwrócił zaczął biec ile sił w nogach w stronę zamku Skull. Przedzierał się przez chaszcze oddalając się coraz bardziej od obozowiska. Cały czas w słyszał odbijające się po lesie echo mordowanych towarzyszy. Miał ich przed oczami. Gdy zdecydował się uciekać policzył pozostałych przy życiu wysłanników króla – było ich już tylko dziesięciu. Zastanawiał się ilu mogło zginąć w czasie jego ucieczki. Może wszyscy? Wiedział, że jeżeli byłaby to prawda, to najeźdźcy przygotowywaliby się znowu do ataku. Musiał się spieszyć. W przeciwieństwie do niego oni są wypoczęci i mogliby go dopaść zanim dotarłby do pałacu. Wtedy nie mógłby uprzedzić króla o zbliżającym się zagrożeniu. Zdawał sobie z tego sprawę, że jeżeli nawet ostrzeże Kolomana, to jego wojska nie mają szans aby wygrać tą bitwę, a od niej może zależeć zakończenie całej od lat toczącej się bezsensownej, w jego mniemaniu, wojny. Nie wiedział czy to tylko przewrażliwienie, ale zdawało mu się, że czuje ciepło ziejącego ogniem, podążającego za nim krok w krok potwora. Nogi zaczęły mu już z wolna odmawiać posłuszeństwa. Ze strachu wiele razy już pomylił drogę. Nie wiedział czy w dobrym kierunku biegnie czy znów się zgubił. A pogoń mogła być tuż tuż. Minęło kilka godzin nim wojownik zobaczył za pobliskim zakrętem prześwit oznaczający upragniony koniec lasu i wyłaniające się powoli zachodnie mury okalające zamek. Koloman chodził przygnębiony i zaniepokojony z komnaty do komnaty nie mogąc znal

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
KonradStaszewski
Użytkownik - KonradStaszewski

O sobie samym: Twórczość wydana to: OPOWIEŚCI Z PRZEKLĘTEJ DOLINY: UCIĘTA MOWA, wydawnictwo BLACK UNICORN, 2009r. (30 egzemplarzy); Wsłuchaj się w siebie, wyd. E-bookowo, 2008r.; Wiersze rodzinne: W hołdzie Zygmuntowi Dubińskiemu, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2008r.; Wiersze wybrane głosami internautów: Zapisane głosami, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2008r.; ARKUSZE LITERACKIE Stowarzyszenia Twórców Wszelakich Nr 1/2/2008 Grudzień 2007 r./ Styczeń 2008 r. (fragmenty Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa); Magazyn literacko-artystyczny szafa, nr. 26/27 (grudzień 2007) (opowiadanie pt. Sen?); Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2007r.; tete a tete spojrzenia wiersze, wyd. Spółka Wydawnicza HELIODOR, 2006r. (3 wiersze konkursowe).
Ostatnio widziany: 2012-12-14 18:31:47