Koloman: Obrońca
lesie. Koloman postanowił poczekać do rana. Musieli odpocząć przed podróżą. Przyrządził ze znalezionych liści opatrunki na rany i ułożyli się do snu, który ich szybko zmógł. Oboje spali bardzo czujnie. Rano Kolomana obudził tętent koni. Zerwał się na równe nogi szybkością błyskawicy i chwycił swój miecz. Był gotów zginąć za Marzę. Ale zobaczył tylko oddalających się wolno najeźdźców i złowrogiego smoka latającego nad nimi. Widocznie Quarton zrezygnował z dalszych poszukiwań myśląc, że Koloman i Marza zginęli i postanowił wrócić do Gwityn Saghtu. Gdy znikli już z pola widzenia i księżniczka obudziła się oboje poszli zobaczyć to co zostało z zamku. Ich oczom ukazała się goła ziemia bez żadnych śladów walki a zamiast zamku stał trzymetrowej wysokości, posąg bohatera – kamienny smok a obok niego na kupce reszta kamieni. Widocznie nie zużyli na jego budowę tyle ile początkowo przewidzieli. Koloman wiedział, że przegrywając tę wojnę stracił uznanie i szacunek w oczach podwładnych, przestał być królem Euve ale widząc co się stało poprzysiągł sobie, że to jeszcze nie koniec, że kiedy powróci na tron jako Koloman I zemści się za poległych na Quartonie choćby do tego czasu miały minąć lata. Koloman i Marza odwrócił się i ruszyli w długą drogę. Epilog „...I tyle tylko pozostało z przepięknego zamku, który nosił nazwę Zamku Czarnej Pantery Skull na cześć kapitana, który uratował kiedyś Kolomana i jego Przyjaciela. Koloman ze swoją ukochaną Marzą, w innych krajach znaną także jako Lilith, wędrują z państwa do państwa przemierzając cały Świat Zapomniany. Wkrótce oboje zaciągają się do wojska Baronii. Chęć życia pcha ich jednak dalej. Książę Gardonii Illus V wysyła ich więc po paru latach wiernego oddania ze swoja Armada na Morze Piekielne aby pomagali mu w walce z żądnym krwi kuzynem Allemverhem ...”. Konrad Staszewski