Historia,która trwa wiecznie...

Autor: pandorcia
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

a mnie zdziwiony. Jego biała twarz błyszczała w świetle księżyca. Ciemne, długie włosy związał w koński ogon. Na granatowy garnitur narzucił czarny płaszcz z kapturem. Odwrócił wzrok i powiedział lekko drżącym głosem:
-Jesteś wampirem, dziecko(zawsze się tak do mnie zwracał, co mnie irytowało, ale z czasem przestało). Słyszałaś o nich?
Kiwnęłam głową. Zastanawiałam się dlaczego mnie nie zabił ,tak jak pozostałe swe ofiary. Jak już wspominałam miałam do niego żal o to, że mnie stworzył, że narodziłam się dla świata nocy, ciemności. Musiał odczytać to z wyrazu mej twarzy bądź mych myśli, w każdym bądź razie skądś wiedział co akurat wtedy czułam i co myślałam, powiedział głosem tak cichym, że normalny człowiek nie dosłyszałby go:
-Potrzebuję ciebie, Pandoro! Tak bardzo jesteś mi potrzebna...- zatrzymałam się, on zrobił to samo. Spojrzałam mu w oczy, wyrażały ogromny ból( Był to jedyny raz kiedy odkryłam jego uczucia, kiedy zobaczyłam jego prawdziwą twarz...), samotność. Jedno spojrzenie i zrozumiałam wszystko. Ujęłam jego dłoń w swoją, położyłam głowę na jego ramieniu( był dużo wyższy ode mnie) i szepnęłam głosem pełnym czułości i współczucia:
-Rozumiem. Obiecuję, że nigdy Cię nie opuszczę. Nigdy...
Obietnicy niestety nigdy nie dotrzymałam....
***
Szliśmy teraz alejkami parku... Światło latarni oświetlało mokry bruk. Szliśmy tak czekając na moją pierwszą ofiarę w długim cyklu splamionym krwią. W końcu znaleźliśmy ich. Para zakochanych. Na ich widok zbierało mi się na wymioty. Może dlatego, że nigdy nie byłam prawdziwie zakochana? Miałam co prawda chłopaków w czasach szkolnych, w gimnazjum, ale... to nie była prawdziwa miłość, tylko przelotne zauroczenia.. Może po prostu zazdrościłam im? Nie chciałam przyznać się nawet przed samą sobą, że też chciałabym być zakochana tak, jak oni... Myślałam gorączkowo, że to nie jest mi potrzebne, że miłość tylko ludzi ogłupia, odmóżdża, cofa w rozwoju... Taka już byłam, na bakier ze wszystkim nawet ze sobą... Para minęła nas ledwo zwracając na nas uwagę... Przebywali we własnym świecie... Nie wiedziałam co robić, nie byłam pewna... Lecz mój nauczyciel szepnął mi do uch:
-Gdy ja zajmę się tym młodym mężczyzną, ty zajmij się tą kobietą- chciałam spytać ,,Jak?��, ale nie dał mi dojść do słowa(po raz kolejny miałam przemożne przeczucie, że on czyta w mych myślach)
-Złap ją mocno, żeby ci się nie wyrwała, przytrzymaj...-przerwał na chwilę, spojrzał na zakochanych, oceniając odległość od nas, przygotowując się do ataku, nasłuch*jąc...-potem unieś górną wargę i wbij zęby w jej szyję, zresztą instynkt cię powiedzie... nie musisz nic wiedzieć...
Popatrzył na mnie z taką powagą, a ja zauważyłam w jego oczach pewien subtelny błysk. Dopiero później zdałam sobie sprawę, że widziałam w jego oczach radość. Wreszcie nie był sam, a może ta radość była spowodowana tym, że zaraz zaspokoi głód? Nie jestem pewna... Napływ doznań zrodził w mym sercu i w myślach chaos... Bałam się... Czułam jak coś przepływa mi przez palce, umyka mi coś, czego nie jestem w stanie pojąć... Coś, co zrujnowało mój wewnętrzny spokój, harmonię, obojętność wyuczoną przez te wszystkie lata...
***
Mój stwórca, nazywany przeze mnie po prostu Johnny(zgodził się bym się tak do niego zwracała), ruszył w kierunku młodej pary, mężczyzny, swej dzisiejszej ofiary... Panujący chaos w głowie, w sercu nie pozwolił mi tak łatwo przyswoić poszczególne informacje, czułam się otumaniona... Przyglądałam mu się z rosnącym podziwem. Sunął majestatycznie, ledwie dotykając mokrego bruku, tak przynajmniej mi się wydawało, płaszcz trzepotał lekko za nim, jak skrzydła nietoperza(często zastanawiałam się skąd wziął się mit, że wampiry mogły zamieniać się w nietoperze... Może to przez złudzenie, że płaszcz, nieodzowny element ubioru wampira, może stać się za chwilę skrzydłami? Kto, wie?)... Byłam oczarowana tym widokiem...

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
pandorcia
Użytkownik - pandorcia

O sobie samym: Chaotycznie zrównoważona, beztroska, idiotycznie naiwna...ciągle szukająca swojego miejsca na ziemi...
Ostatnio widziany: 2011-03-09 23:53:01