Hala Numer Pięć
xxx
- Myślisz, że on wie? – zapytała
zamyślona Wiktoria.
- O czym? Kto? – Krzysiek wydawał się
nie wiedzieć, o czym ona mówi. Ból, który miał swoje źródło w skręconej kostce
przesłaniał mu jasność myślenia.
- O nas, myślisz, że Piotrek wie o nas?
- A co ja kurwa wróżka jestem? –
odpowiedział z irytacją Krzysiek. Oczy dziewczyny przeszkliły się i wyglądała
jakby miała za chwilę wybuchnąć płaczem – Przepraszam kochanie – Krzysiek
starał się podnieść, udało mu się dopiero przy drugim podejściu. Okupił te
próby bólem rozchodzącym się niemal do każdej komórki ciała. Stanął koło
dziewczyny – To przez tą kostkę, bardzo mnie boli i nie mogę myśleć o niczym
innym. – Przytulił Wiktorię, która wytarła łzy. Rozumiała go, ale cała ta
sytuacja między nimi bardzo źle na nią wpływała. Do tego dochodziła ta fabryka.
Ładunek emocjonalny, jaki się w niej znajdował zdawał się być jak bomba, która
może w każdej chwili wybuchnąć.
- Odsuń się. – delikatnie odepchnęła
chłopaka – Piter może wrócić w każdej chwili. – Mówiąc to rozejrzała się
wokoło, miała wrażenie, że ktoś ich obserwuje. W niedużej odległości za sobą
usłyszał pstryknięcie.
- Znowu zrobił zdjęcie. – syknął
Krzysiek widząc flesz za plecami dziewczyny. Nie widział jednak nikogo – MAKS!
– krzyknął, zaczynał mieć dość tego fotografa. Wstydził się przyznać przed
Wiktorią, ale był naprawdę przerażony.
xxx
Piter
stał w drzwiach hali numer pięć i słuchał. Miał wrócić do Wiki i Krzyśka, ale
wychodząc zobaczył jak się obejmują. Słyszał o ich potajemnym romansowaniu, ale
nie chciał w to wierzyć. Teraz zobaczył wszystko na własne oczy i usłyszał.
Zrobił krok do tyłu chowając się w mroku fabryki.