Fragment noweli "The Bohater?"

Autor: theverydannyboy
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

dostrzega kątem oka psa wbiegającego pod koła samochodu. Ale już nic nie może zrobić. Impuls nerwowy, pędzący z mózgu do nogi mającej zahamować, jest zbyt wolny aby zmienić losy zwierzęcia i zapobiec jego tragedii. Głuche uderzenie zmieszane z krótkim skowytem. Krople krwi uderzają w przednią szybę samochodu. Siła uderzenia łamie niemal natychmiast wszystkie kości i rzuca bezwładnym ciałem na pobocze. Następuje wylew wewnętrzny. Pęknięta wątroba, uszkodzona śledziona i nerki. Krew momentalnie miesza się z treścią żołądka. Ustanie wszystkich funkcji organizmu. Najlepszy przyjaciel człowieka nie żyje... Kurwa mać, Jack, zabiłem psa! Niech to szlag trafi! Jack, czy ja go naprawdę zabiłem czy może będzie żył? Przestań pierdolić, Steve, to tylko jakiś kundel. Ciesz się, że my żyjemy... Jack, tylko, że ja kocham psy. Ja cholernie kocham psy...- z nutką żalu odparł Steve Samochód z piskiem opon skręca w polną drogę zostawiając za sobą gęstą smugę kurzu. Kilka sekund później, kurz pochłania samochód Maxa, który coraz bardziej zbliża się do uciekinierów. Teraz już staję się jasne że wkrótce dojdzie do starcia, które wyłoni zwycięzcę. Zostali tylko oni, a przed nimi walka o wszystko. Walka, w której tak samo dużo można zyskać jak i stracić. Z jednej strony dobro i dążenie do usidlenia zła w imię prawa, z drugiej strony żądza wolności i uniknięcia sprawiedliwości. Teraz już wiedzą, że jadę po nich. Nic nie widzę przez ten kurz. Żebym się tylko zaraz nie wpieprzył w jakiś rów. A tak poza tym to ciekawe gdzie oni jadą? Przecież to droga do nikąd. O ile się nie mylę, gdzieś w pobliżu jest taki wielki opuszczony budynek. Parenaście lat temu była tu jeszcze fabryka części samochodowych, teraz to tylko odrapany kolos z powybijanymi szybami i odpadającym tynkiem... Kurde, nie myliłem się! To jednak tu. Daję głowę, że tu zakończy się ich kariera. Mogli sobie wybrać ciekawszą scenerię, a nie jakieś zapomniane ruiny. Kurcze, aby mi tylko naboi starczyło. Mam złe przeczucia. Ale czy główny bohater może się bać? Jestem główną postacią wiec nie powinienem czuć strachu, a jednak czuję. Wybaczcie, jestem tylko człowiekiem. Czuję jak bije mi serce. Zawsze tak się dzieje gdy zbliża się punkt kulminacyjny jakiejś akcji. Czuję, że mam rozszerzone źrenice i podwyższony poziom adrenaliny. Nie wiecie jak to jest i może lepiej żebyście nie wiedzieli. Jestem gliną i musze z tym żyć, to część mojej codziennej roboty, to mój kawałek chleba. Wy nie musicie się w to pchać...Ja pierdole, coraz bardziej zaczynam się bać. Znów zaczynam przeklinać ale co ja za to mogę jak się tak, kurwa, denerwuję... Na teren fabryki wjeżdża rozpędzony samochód. Maska zbroczona krwią zmieszaną z piaskiem ukazuję trud przebytej trasy. Wóz zatrzymuję się przed fabryką i pogrąża się w chmurze piaszczystego pyłu. Z samochodu wyskakują dwie sylwetki, na ich twarzach widać stres, na czole pot, a w rękach dwa uśmiechnięte Kałasznikovy. Steve i Jack wbiegają co sił w wielką dziurę w ścianie i znikają za murami budynku. Max, widząc z daleka zaparkowany samochód bandytów, zatrzymuję się w oddali i wysiada próbując ocenić sytuację. Na pewno schowali się gdzieś w fabryce i oczekują aż tam wparuję jak jakiś Rambo. Ale to nie film. Nie mam zamiaru wpieprzać się w sam środek akcji i tańczyć jak mi zagrają na Kałasznikovach. Podejdę ich powoli z drugiej strony i spróbuję zaskoczyć. Przyznam, że powoli zaczynam srać w gacie. Ten strach popycha mnie do przodu, a jednocześnie tak bardzo paraliżuje. Wiem, nie spodziewaliście się takiej wypowiedzi z ust głównego bohatera. Ale zapewniam was, że każdy odczuwa to samo. Nie usłyszycie tego w filmach bo nikt nie chciałby oglądać uśmiechniętego przystojniaczka po udanej akcji uderzającym w świadomość widzów słowami: „Akcja się powiodła, teraz idę zmienić gacie bo nieco popuściłem...”. Przecież narrator nigdy wam tego nie powie ale zaufajcie mi i od teraz bierzcie to za pewnik, że tak właśnie jest. Każdy z nas

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
theverydannyboy
Użytkownik - theverydannyboy

O sobie samym: Pochodze z Leszna. Obecnie mieszkam i pracuje w Irlandii. Pisze ksiazki oraz sztuki. :)
Ostatnio widziany: 2009-04-14 14:57:43