Fragment noweli "The Bohater?"
woli, żeby nikt nas nie zaskoczył. Idziemy! Szybko! Szybko! Szybko! Nie ma nikogo! Podejdź do niego. Steve podbiega do a-żywego Maxa i odkopuje śpiącą na ziemi Berettę z dala od dłoni ex-bohatera. Dookoła pustka, widać tylko stare porozrzucane skrzynie rozbite po obu stronach korytarza. Noga bandyty uderza w głowę leżącego... Jack, ten gość nie żyje. Nie wiem jak to się stało ale on, kurwa, nie żyje. Sprawdź mu puls! Właśnie to zrobiłem... nogą. Jak to się mogło stać, do cholery ?! Obszukam mu kieszenie... Czekaj, mam jego legitkę. Jack, to jednak glina! Jakiś Max Goddard. Znasz tego frajera? Nie, nigdy o nim nie słyszałem. Pewnie jakiś przeciętniak. Zwykły cienias, który oddał swoje zasrane życie policji – zadrwił szyderczo Jack. Dobra, spierdalamy stąd póki nikogo nie ma. Tylko rozglądaj się dobrze na zewnątrz żeby nikt nam nie przypierdolił! Dwie spocone postaci wybiegają na zewnątrz fabryki. Promienie rozpalonego słońca lądują na zdenerwowanych twarzach Jack’a i Steve’a jednocześnie oślepiając lufy Kałasznikov’ów. Nie ma nikogo! Szybko do samochodu! – rzucił w pośpiechu Jack Jedziemy do Ciebie! Odpalaj brykę i spierdalamy. Steve przekręcił kluczyk w stacyjce i samochód ruszył z piskiem opon, wypluwając za sobą tabuny piaszczystego kurzu...