Filip "Ogier Brzydki"
Pod czas jednego ze spacerów poznała Arka. Ale to Arek pierwszy ją zagadał. Prawdę mówiąc poznali się w dzieciństwie na jednym z balów. Bawili się razem w berka. Był to jedyny raz, kiedy się spotkali. A teraz nastąpił drugi. Nie wiedziała, że tu mieszkał. Kiedy jesteś mała i bawisz się z nowo poznanym rówieśnikiem, nie obchodzi cię, gdzie mieszka i kim jest. Dla niej był to wtedy świetny towarzysz zabawy na nudnym do bólu balu, gdzie byli sami dorośli a oni jedynymi dziećmi.To on ją wypatrzył w tłumie i przypomniało sobie. Musiał jej powiedzieć kim jest, bo bardzo się zmienił od tamtego czasu. Minęło trzynaście lat od ich ostatniej zabawy. Nie wyglądał jak tamten mały chłopiec. Był teraz wysoki, przystojny, pełen galanterii i oczywiście nie brakowało mu humoru.
Od tamtego spotkania na deptaku często razem spędzali czas. Arek pokazał jej swój dom, przypomniał rodzicom, że kiedyś się razem bawili, pokazywał miasto i okolice. Chodzili do kina, na łyżwy i do kawiarni. Arekzaprosił ją też na bal.Kesja miała wątpliwości, czy się zgodzić. Nie wiedziała jak zareagują na to inni. Czy ją rozpoznają? Na pewno. Czy będą ją krytykować, wytykać palcami, czemu żyje tak a nie inaczej? Wolała tego uniknąć. Ale z drugiej strony Arek nalegał. Bardzo mu zależało, żeby przyszła i mu towarzyszyła. Lubiła go i nie chciała zawieść. Postanowiła zapytać zwierzaki. Wiedziała, że i tak nic nie powiedzą, ale może zrozumieją i dadzą jakiś znak. Często miała wrażenie jakby ją rozumiały. Pies to według niej jasne, ale Filip?
-No, co tam moje maleństwa?- powiedziała na przywitanie, gdy weszła do stajni i zobaczyła Filipa razem z Gackiem w boksie- Tęskniliście za swoją pańcią, prawda?- połechtała psa po uszach – Ja za wami też.
Pogłaskała Filipa po łbie.
-Mam mały problem, może pomożecie? Dacie jakiś znak albo coś… Arek zaprosił mnie na bal. Iść czy nie?
„Bal? Jaki bal? Królewski?”
-Boję się iść. Na pewno mnie skrytykują. Nie chcę być tematem głównym rozmów, a jak pójdę, to na pewno tak będzie.A znowu z drugiej strony Arek bardzo nalega. Lubię go i nie chcę mu zrobić przykrości.
„Co się przejmujesz innymi? Jak cię chłopak zaprasza, to się nie odmawia. A jaki bal? Będzie tam jakaś księżniczka? Spotkałaś już jakąś? Jeśli tak, to idź. Mogę też pójść?”
-Arek jest fajny- Kesja się lekko rozmarzyła na wspomnienie o koledze- Przystojny, z humorem, potrafi uszanować moje zdanie, mimo że tak bardzo różnimy się w swoich poglądach…
„Różnicie się w swoich poglądach i mimo to twierdzisz, że jest fajny? Zabujałaś się w nim?”