Filip "Ogier Brzydki"
Poprowadziła go do boksu z Filipem.
„Wow!”
-Wow! – Arek był zaskoczony, gdy go zobaczył – On jest twój? Myślałem, że pokażesz mi jakiegoś potężnego, silnego rumaka, a tu taki…- przerwał, żeby się zastanowić nas słowem, by nie urazić Kesjii – Niepozorny ogier? – Arek nie był pewny, czy to właściwe określenie. Jego zdaniem koń był okropnie brzydki- Co mu się stało?
„W tej sukni wygląda jak anioł a nie zwykła laska dziesięć na dziesięć. Przewyższa ją tysiąckrotnie!”
-Nikt nie wie. Gdy go kupowałam, nie potrafił mi tego wyjaśnić nawet jego były właściciel. Znalazł go nad rzeką i sprzedał. Byłam z nim u zaklinacza koni. Powiedział, że może robili na nim eksperymenty naukowe, dlatego ma taką maść.
-Dlaczego go kupiłaś? Nie mogłaś wybrać lepszego? Taka dziewczyna jak ty powinna mieć o wiele wartościowszego rumaka.
„Uważasz, że jestem dla niej nieodpowiedni?”
-Nie potrzebuję lepszego. Filip mi w zupełności wystarczy. Jest silny i radzi sobie ze mną a ja z nim- pogłaskała ogiera po szyi, śmiejąc się.
-Dlaczego się śmiejesz?
-Na początku naszej znajomości mieliśmy pewne spięcia- odpowiedziała – Ale gdy cierpliwość mi się skończyła i miałam jużgo wymienić na innego, wtedy coś się miedzy nami przełamało i już nie miałam z nim więcej kłopotów. Tak, jakby chciał wynagrodzić całe swoje wredne zachowanie wobec mnie.Teraz jest moim wiernym towarzyszem i zawsze mogę na niego liczyć. Już mi nie staje na środku drogi i nienie rusza się przez dwie godziny.
Kesja dokończyła rozbawiona.
„A może jak znów ruszymy dalej, to ci zrobię taki kawał? Na wspomnienie dawnych czasów, hehe”
-Serio był aż taki wredny? Ten brzydal powinien od samego początku chodzić za tobą jak pies.
„Ej, koleś, licz się ze słowami. Jakbyś wiedział kim jestem, to byś ze mną nie zadzierał. Nie u wszystkich znajomość zaczyna się od razu kolorowo”
Kesję lekko uraziły te słowa, ale postanowiła nie wypominać ich Arkowi. W końcu sama też na początku myślała tak o Filipie.
-Mam już jednego psa- powiedziała –Drugi mi nie potrzebny.
„Słyszałeś, co powiedziała?”
-Nie, no, spoko- Arek wyczuł w jej tonie niesmak- Żartowałem tylko.
-Hm- Kesja lekko uśmiechnęła się.
„Wygląda przepięknie”
Arek musnął dłonią po jej policzku.
- Wyglądasz ślicznie, kiedy się uśmiechasz.
Kesja zarumieniła się lekko i spuściła głowę.Serce zaczęło bić jej szybciej.
-Chyba się w tobie zakochałem, wiesz?
„Co? Żartujesz?”
Spojrzała mu w oczy. Czy to faktycznie prawda?
-Ciągle o tobie myślę. Masz na to jakąś radę?
„Tak! Solidnego kopa w cztery litery”
Wziął kosmyk jej włosów i okręcił sobie wokół palca. Kesja zarumieniła się jeszcze bardziej. Marzyła o tej chwili całe życie!
-Nie wiem- powiedziała siląc się na opanowanie. Zaraz mu się chyba rzuci na szyję ze szczęścia!- A co ci podpowiada twój inteligentny rozum?
-Rozum? W tej chwili jest on otępiały twoim nieskazitelnym obrazem.
Chwycił jej twarz w dłonie i chciał pocałować.
„Ty! Nie oddam jej byle jakiemu frajerowi, który się słodko uśmiecha!”
W tym momencie między nich wszedł Filip całą swoją okazałością. Arek zdumiony stracił równowagę i się przewrócił. Kesja zdążyła zrobić krok w tył i tego uniknąć.
-Filip!- krzyknęła z pretensją w głosie.
„Jeszcze będziesz mi wdzięczna”
-Co cię napadło?- Kesja była zaskoczona jego zachowaniem- Znowu ci zaczyna odbijać?- ominęła go i przykucnęła przy Arku- Nic ci nie jest? -zapytała go z troską.
-Nic- odpowiedział i wstał, by się otrzepać.
-Przepraszam cię za niego. Nie wiem, co w niego wstąpiło. Już dawno się tak nie zachowywał.