Cisza nocna

Autor: Uriel
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-        Nie Kochanie, muszę Ci coś powiedzieć, póki jeszcze mogę mówić, nie wiadomo jak długo będę miała taką możliwość.

-        Dobrze wiesz, że tak nie można mówić, kluczem do wyzdrowienia jest chęć do życia i pozytywne myślenie babciu.

-        Wiem, że tak jest, ale na mnie już czas, swoje przeżyłam, taka jest kolej rzeczy wnusiu. Jednak nie o tym chciałam mówić. Chodzi o to, że to dość poważna sprawa

Merci się nieco przestraszyła, ale nic nie mówiła.

-        Razem ze Zbyszkiem coś postanowiliśmy, ale to już wiele lat temu – zaczęła się denerwować

-        Coś się stało babciu? - w oczach miała jeszcze większą troskę.

-        Chodzi o testament.

-        Wezwać notariusza babciu? Masz dzieci, więc jak coś się kiedyś stanie, bo ma kto dziedziczyć.

-        Nie Mercedes – mówiła do niej pełnym imieniem tylko wtedy, gdy sprawa była naprawdę istotna.

-        Za dużo gadam? - uśmiechnęła się do babci.

-        Tak – odwzajemniła uśmiech – po prostu słuchaj. Chodzi o to, że testament już od dawna jest spisany. I ja to zrobiłam i Zbyszek. Córki są wydziedziczone. Spadkobierczynią wszystkiego byłaś Ty, po nas obojgu...

-        Ale... – chciała się wtrącić.

-        Cicho siedź i słuchaj. Jednak, gdy poznaliśmy wnuczęta, testament nieco zmieniliśmy. Majątek został teraz podzielony między Ciebie i Kasię. Tylko ona nas kocha tak naprawdę. Reszta liczy na kasę. Wiem, że nie miałaś pojęcia o tym wszystkim, o tym, że mamy pieniądze, że mieszkanie jest nasze. Ty po mojej śmierci dostajesz mieszkanie, Zbyszek swoją połowę dał mnie. I gotówkę. Kasia nie będzie poszkodowana, bo dostanie inne mieszkanie. Co się da spieniężyć, to Zbyszek spienięży, a resztę pieniędzy też dostajecie po połowie. Czuję, że niedługo umrę, naprawdę niewiele mi zostało i chciałam, żebyś się dowiedziała tego ode mnie, a nie u notariusza. Kasia natomiast dowie się wszystkiego na odczytaniu testamentu, nikt inny nic nie dostanie. Tylko wy dwie.

-        Ale ja nie chcę tego wszystkiego – oczy miała pełne łez.

-        Kochanie, nie martw się. My wiemy, że pieniądze nie mają dla Ciebie znaczenia, naprawdę wiemy. Jesteś dla mnie jak wnuczka i mimo że teraz jesteś zła, rozgoryczona tym co powiedziałam, to to wszystko Ci się przyda, dobrze o tym wiesz. A testament jest taki, że nie da się go podważyć, nawet jeśli córki będą chciały to zrobić, a pewnie będą chciały.

-        Wnusiu – tym razem wtrącił się dziadek – mamy komu zostawić to, co udało się nam zgromadzić przez całe życie, ale to nie są nasze córki, stety czy niestety. O wiele bardziej Ty na to zasługujesz. Masz czyste i bezinteresowne serce, dlatego właśnie chcemy Tobie to ofiarować.

-        Cóż, jestem oszołomiona – Merci mówiła przez łzy – nie wiem co powiedzieć, jak się zachować. Ja nigdy na nic nie liczyłam, no, może poza ciepłym obiadem, ja się nie spodziewałam. Dziękuję Wam. Za nic w świecie jednak bym nie chciała Was stracić, jesteście dla mnie bezcenni.

-        Wiemy Kruszynko – tak ją dziadek nazywał jak była mała – i właśnie dlatego Ty zasłużyłaś na to najbardziej.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Uriel
Użytkownik - Uriel

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2023-02-21 19:27:27