Bob

Autor: maga
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Bob był przeciętnym mieszkańcem Tower City, miasta wiecznie zatopionego we mgle i przemysłowych ściekach. Codziennie rano niechętnie wstawał do pracy, z zamkniętymi oczami wsuwał na nogi bambosze w kratkę, uruchamiał wszystkie mięśnie potrzebne, by dojść do łazienki i brał zimny prysznic. Mówił, że to mu pomaga rozkleić senne powieki i powrócić do świata pracujących. Potem pieczołowicie zamykał drzwi na cztery zamki i wsiadał do swojego auta. Bob twardo stąpał po ziemi, nigdy nie rozumiał ludzi bujających w obłokach. W jego oczach byli oni po prostu skończonym leniami i obibokami, którzy pod przykrywką służby sztuce żerowali na uczciwie pracujących. Kiedy chodził na wystawy współczesnego malarstwa, pokazywał palcem wszystkie obrazy i wybuchając cienkim nerwowym śmiechem wytykał ich prostotę. Bob nigdy się nie ożenił. Najpierw walczył o najlepsze stopnie wśród uczniów, a potem studentów. By awansować na dobrze płatne stanowisko poświęcił cały swój wolny czas i przyjaciół. Chwalił się swoim kawalerstwem, jakby było to największe i w pełni zasłużone osiągnięcie jego życia. Bob narzekał na ustrój swojego państwa. Uważał, że demokracja to tylko anarchia ukryta pod inną nazwą. Lubił wygłaszać tą swoją opinię w czasie spotkań wśród swoich znajomych z pracy, kiedy to wyczerpał się temat wszystkich przekrętów dokonanych przez księży na całym bożym świecie. Nikt nigdy nie sprzeczał się z nim, bo wymagało to przedstawienia własnego zdania, zaprzeczenia, a potem odpierania ataków. Nie każdy urodził się przecież ze zdolnością słownej szermierki. Bob nie lubił książek. Bał się tego, czego mógłby się z nich dowiedzieć i nie lubił też ludzi, którzy co najmniej raz na tydzień wędrowali do bibliotek. W ich towarzystwie czuł się po prostu nieswojo. Bob lubił ubierać się na szaro. Mężczyzna w brązowym garniturze wydawał mu się staroświecki, a w dobie komputerów nowoczesność była obowiązkiem. Nie dotyczyło to tylko outsiderów, ludzi wyśmiewających cały ten wyścig szczurów, którymi Bob niepomiernie pogardzał, jako że nadawali się do jednej szufladki ze wszystkimi szurniętymi artystami. Najwcześniejsze wspomnienie z dzieciństwa Boba dotyczyło lasu. Bob pamiętał, że pewnego razu był w lesie i stawiał pierwsze niepewne kroki. Nagle zachwiał się, odruchowo wyciągnął rączki i byłby upadł, gdyby nie zwalone na drogę drzewo. Tak właściwie to Bob nie był pewien, czy to drzewo nie było przypadkiem przyczyną całej przygody. Mimo wszystko zapamiętał twardy i chropowaty dotyk kory, która go uratowała. Dziwne, ale nie pamiętał, czy byli z nim wtedy rodzice. Mama nie była zbyt wylewna. Potrafiła przytulić syna, gdy czuła, że tego potrzebuje, ale wolała by syn wyrósł na twardego mężczyznę, który nie pozwoli, by sterowały nim uczucia. Takiego, jak ojciec Boba. W pewnym sensie udało jej się to osiągnąć, bo Bob dorastając coraz bardziej zamykał się w sobie, by ostatecznie wyrosnąć na – nazwijmy to po imieniu – emocjonalnego kalekę. Bob pierwszy raz zakochał się w trzeciej klasie podstawówki. Ona nazywała się Judy i przez pierwsze trzy tygodnie jego miłości była obserwowana na każdej lekcji przez ogromne okulary. W ciągu następnych dwóch tygodni Bob posunął się dalej, by okazać swoje zainteresowanie – Judy była zasypywana liścikami z „kocham” napisanym koślawymi literami i zawsze takim samym podpisem: „Tajemniczy wielbiciel”. Miłość wygasła, kiedy Judy w czasie przerwy, gdy na boisku szkolnym grali w berka nazwała Boba „małym”. Nie wiedziała, że niski wzrost był jego największym kompleksem. No, oprócz wielkich okularów, ale te, jak tylko skończył osiemnaście lat, wymienił na soczewki. Pewnego słonecznego poranka, gdy słońce leniwie zaczynało swoją codzienną wędrówkę Bob umarł. Na ironię zakrawało, że właśnie w ostatniej godzinie swojego życia zdał sobie sprawę z tego, że żaden piosenkarz nigdy nie wyśpiewał szczęśliwej historii o miłości jakiegoś Boba i Judy. Umarł na zawał serca, bo ze statystyk wy

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
maga
Użytkownik - maga

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2023-03-29 10:49:48