"Wyrok" Christiny Dalcher to bardzo intrygujący thriller, zwłaszcza, że autorka porusza dość trudny temat - kara śmierci. temat niezwykle trudny a kara nieodwracalna...
Napięcie wyczuwalne jest już od pierwszych stron książki. Czyta się ją dość lekko i szybko, nawet mimo tak ciężkiego tematu.
Nie jest to książka z powszechnie stosowanym tematem, to coś rzadziej spotykanego.
Śledzimy w tej książce jakby dwa wątki - jeden opowiada o prokurator Justine Boucher a drugim są fragmenty dziennika więźnia z celi śmierci. Więzień numer 39384 czeka na wykonanie wyroku, o który wnioskowała właśnie Justine. Skazany został za brutalne zabójstwo chłopca. Czy jednak faktycznie on był winien? Niby wszystko świadczy o jego winie, lecz czy można być tego pewnym? On nie przyznał się do zabójstwa. Jednak nie przedstawił żadnego alibi.
Nowe prawo mające eliminować orzekanie kary śmierci sprowadza się do tego, że prokurator stawia na szali swoje własne życie. Musi być więc pozbawiony obaw czy prawidłowo ocenił winę oskarżonego. Musi być pewny jego winy wnosząc o najwyższy wymiar kary. Bo gdyby kiedykolwiek wypłynęły jakieś dowody uznające niewinność skazanego, prokuratora czeka egzekucja bez prawa do procesu. Życie za życie...
"Jeśli wysyła się człowieka na śmierć, trzeba mieć pewność. Absolutną pewność. W tej grze nie ma powtórzeń. Nie ma odwrotu, nie można powiedzieć „Przepraszam, pomyliłam się”, nie ma resetu, nie można zacząć jeszcze raz od początku. Już nie można."
Czy prokurator domagając się kary śmierci powinien dawać jakby w zastaw swoje własne życie? Ale jak można żyć ze świadomością, że skazany, na którym wykonano wyrok jest niewinny? Jak to dobrze, że ani ja ani nikt w naszym kraju nie ma takiego dylematu...
Z czasem Justine nachodzą jakieś wątpliwości. Co, jeśli się pomyliła? Gdy pojawiają się dowody świadczące o niewinności skazanego, prokurator zastanawia się, co teraz będzie, co stanie się z jej synkiem? Ojca już stracił, czy zostanie sierotą? Jak mogła się tak pomylić? Przecież była pewna swego w czasie wnoszenia o karę śmierci.
"Zrobiłem w życiu wiele gównianych rzeczy, kłamałem i krzywdziłem niektórych ludzi. Pewnie tak samo jak wszyscy.
Ale to nie ja zabiłem tego chłopca o imieniu Caleb."
Dziennik więźnia z celi śmierci jest fascynującą lekturą. Pozwala zrozumieć czytelnikowi, dlaczego oskarżony się nie bronił i dlaczego zdecydował się ponieść karę za kogoś...
A za kogo? Kogo chronił? Tego musicie się już sami dowiedzieć.
Książkę przeczytałam dzięki Bonito i Dobre Chwile.
Dziękuję bardzo.
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2023-11-08
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: The Sentence
Dodał/a opinię:
Myszka77
Człowiek wypowiada dziennie około 16 tysięcy słów. Wyobraź sobie, że możesz powiedzieć ich tylko 100. Na ręku masz zaciśniętą metalową bransoletkę...
Tłumy mają to do siebie, że są magnetyczne i zmieniają ludzi w owce. Jeśli kobieta zatrzyma się na ulicy, aby spojrzeć na witrynę jubilera, to jest bardzo prawdopodobne, że zatrzymają się jeszcze dwie osoby. Dwie zmieniają się w cztery, a cztery w osiem.
Więcej