Katarzyna Rupiewicz stworzyła karczmę, z której nie chciałoby mi się wychodzić, mimo jawnej informacji o możliwości bycia zjedzonym tudzież potraktowanym w inny, mniej subtelny sposób. Już od czasów studenckich miała wyjątkową skłonność do przemiany najmniejszej pracy zaliczeniowej w intrygujące opowiadanie z drugim dnem. Niektórzy tak mają. Z podobną łatwością jest napisane „Redlum” i czyta się je błyskawicznie. Publikowała już wielokrotnie opowiadania w różnych czasopismach fantastycznych, a „Redlum” jest jej debiutem w gatunku powieści.
Czy ja mogę poprosić o „Redlum 2”? Historia o sukkubach byłaby genialna, umiem to sobie wyobrazić już teraz, a mało w Polsce historii o innych niż sztampowe rasach potworów. Inkuby to też duża nowość, tak samo jak fauny – to są ewidentne pola do popisu, w których styl autorki z pewnością znajdzie przestrzenie do wypełnienia. Z tej debiutanckiej powieści można stworzyć tyle spin-offów, że starczy na najbliższe trzy lata pisania.
Całość na zukoteka.blox.pl
Wydawnictwo: Genius Creations
Data wydania: 2016-06-20
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
Marta Zagrajek
"Mam na imię A. Jestem pudełkiem. Złośliwy los uczynił mnie skorupką niosącą w sobie ocean mocy. Tacy jak ja nie powinni istnieć i nie istnieliby, gdyby...