Od razu powiem, że zastanawia mnie tłumaczenie tytułu, bo oryginalny tytuł to "Written in Red", więc czemu taki, a nie inny tytuł nie wiem. Jednak to bardzo mała wada, choć tytuł nie ma nic wspólnego z historią w niej zawartą. Ale nie licząc dziwnego tłumaczenia, nie ma co jest przepiękna okładka, która od razu przyciąga wzrok ? I między innymi dzięki temu sięgnęłam po tę pozycją, drugim powody było kilkukrotne polecania o Marthy Oakiss, która jest tak zakochana w tej serii i teraz wiem dlaczego!
"- To bez różnicy, czy nas biją, czy rozpieszczają, czy nas tuczą, czy głodzą, czy mieszkamy w brudzie, czy w luksusie. Klatka zawsze pozostanie klatką."
Tak w mega wielkim skrócie powiem o czym jest ta książka.
Meg uciekła od swojego Kontrolera, by ratować się przed przepowiadaniem przyszłości dla klientów. Ukrywa się na Dziedzińcu w Lakeside, gdzie zostaje zatrudniona przez Simona Wilczą Straż, jako łączniczka z ludźmi. Meg jest inna niż ludzie i to przykuwa uwagę Innych. Od tego czasu na Dzidzińcu zaczynają się dziać dziwne rzeczy, które jak niektórzy podejrzewają są spowodowane pojawieniem się dziewczyny. Co zrobi Simon pozbędzie się jej, odda Kontrolerowi czy postanowi ją jednak chronić? Tego musicie dowiedzieć się czytając pierwszy tom tej serii!
Świat stworzony przez autorkę jest piękny i straszny. To co ona wymyśliła przechodzi ludzkie pojęcie. Wykreowała świąt od podstaw, dodając tylko już wymyślona postacie i zupełnie nowe. To co tam się dzieje to jest nie od opisanie i uwierzcie mi, ale tak ciężko pisać mi tą recenzję, bo nie chce rzucać spojlerami, ale to okropnie trudne przy tak dobrej książce!
"Człowiek nie mógł oszukać Wilka, który potrafił dodawać i odejmować jak wszyscy. Dwa plus dwa równa się cztery, bez względu na gatunek, do którego się należy."
Akcji jest bardzo dużo nie ma co. Jednak tak do połowy nie są one aż tak wyraźne i mocno straszne. Ale to co dzieje się tak od 300 strony to szał. Nie ma czasu odetchnąć, bo za jedną akcją jest druga i trzecia. Co chwila dowiadujemy się czegoś nowego, a jednocześnie gorszego od poprzedniej nowiny. Po prostu nie można się oderwać. Wczoraj jak usiadłam do niej tak o 18 to skończyłam o 1 w nocy, bo nie mogłam przerwać jej czytać w połowie akcji. Tak mną zawładnęła! ?
Postacie, które stworzyła Pani Bishop są genialne. Przecież autorka do każdej rasy Innych musiała dopasować i zachowania, charaktery, wygląd, wszystko! I nie ma co narzekać, bo wyszło jej to rewelacyjnie. Każdy bohater był inny. Miał swoje zalety, jak i wady. Zachowywał się tak jak powinna postać swojej rasy, choć nie każdą znałam tak dobrze, to domyślałam się jak powinny się zachowywać i tak właśnie było. Ah polubiłam prawie wszystkie postacie i pokochałam nawet niektórych ?
Narracja jest wieloosobowa, więc możemy poznać każdą postać bliżej tych dobrych jak i złych. Strasznie irytowała mnie jedna, ale to chyba będzie każdego, bo jej nie da się lubić.
Wadą dla której nie dałam tej książce 10/10 to fakt, ze było tu strasznie mało wątków miłosnych!! Jasne i jedna i druga strona myślała o drugiej jakby była zakochana i starała się chronić się nawzajem, ale żałuję, że tylko na tym się skończyło. Ale ich niektóre myśli mnie rozwalały i śmiałam się jak głupia :D
Wydaje mi się, że powiedziałam o wszystkim, o czum powinnam i chyba niczego nie zaspojlerowałam :D Więc serdecznie polecam Wam tą serię, bo jest świetna i warta uwagi.
Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 2013-09-25
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 560
Tytuł oryginału: Written in Red
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Monika Wyrwas-Wiśniewska
Dodał/a opinię:
Paulina Balcerzak
In the conclusion of the Tir Alainn Trilogy, the uneasy alliance between Fae and humans may not be enough to defeat the Inquisitors-leaving them no choice...
Piąta część powieści fantastycznej, w której ludzie starają się przetrwać w świecie wampirów i zmiennokształtnych. Tym razem zagrożenie jest o wiele bardziej...