Zastanawialiście się kiedyś, jak mogło wyglądać życie pierwszych Piastów, a dokładniej Piasta? Tego pierwszego, od którego nazwę wziął cały ród? Grzegorz Gajek przedstawił 660-stronicową historię, która mogłaby się wydarzyć. Jeśli lubicie historię i ciekawią was losy Słowian i Normanów, to „Piast” również może przypaść wam do gustu.
Problem polega na tym, że ta książka jest… nudna. Fabułę mogłabym opisać w bardzo krótki sposób: jest to droga, jaką przeszedł Piast od czasów, gdy był jeszcze Olechem mieszkającym w skromnej chałupie. Niby coś się działo, ale tak naprawdę jest to powieść składająca się ze scenek rodzajowych, które niewiele wnosiły do całokształtu historii. Połowy mogłoby nie być i nie czułabym żadnej straty.
Ba, podejrzewam, że byłoby dużo lepiej, bo znaczna część fragmentów wiązała się z tym, że mężczyznom (tudzież chłopcom) robiło się ciasno w spodniach. Serio. Nie jestem jakoś mocno przeczulona na tym punkcie, ale mam wrażenie, że te aspekty wychodziły na pierwszy plan do spółki z walkami wszelkiego typu. I wiecie, to trochę wkurzające, że nawet jeśli kobieta jest wojowniczką, to wszyscy patrzą na nią jak na obiekt seksualny (w pewnym sensie nawet ona sama).
Poza tym niektóre rozdziały zostały napisane w narracji pierwszoosobowej, Piast zwracał się wtedy do syna, i zakładam, że czytelnik miał mieć wrażenie, że to gawęda. Sam pomysł był świetny, tylko co z tego, skoro w pierwszym rozdziale Piast zdradza punkt kulminacyjny całej historii. Reszta była już wtedy tylko oczekiwaniem na nieuniknione. A to nieuniknione nie nadchodziło…
Autor dość szczegółowo opisał życie Słowian i Normanów, próbował nawet wpleść w to jakoś bogów, ale jeśli ktokolwiek liczy tutaj na fantastykę, to srogo się zawiedzie. To naprawdę jest powieść historyczna. Może dlatego czuję taki zawód, bo mimo wszystko po opisie sądziłam, że będzie więcej boskich interwencji czy czegoś w tym stylu.
„Piast” jest napisany poprawnie, wydawnictwo SQN zadbało o ładną szatę graficzną i ozdobniki przy rozdziałach, do tego książka została wydana w twardej oprawie, więc pod względem wizualnym prezentuje się naprawdę świetnie. Ale jeśli mam być szczera, to nie do końca rozumiem, dlaczego wydawnictwo zainwestowało akurat w taki tytuł. Powieść czytało się dość szybko mimo lekkiej stylizacji języka, ale zupełnie nie miałam ochoty na kolejne rozdziały. Brakowało napięcia, zróżnicowania i czegoś, co po prostu by mnie zainteresowało. Szkoda.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2021-07-28
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 688
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Wiedzma
Dziwna to rzecz - imię. Kryje się w nim wróżba, życzenie, wreszcie cała osoba. Rodzimy się jednak jako Nikt, beczące jakieś różowe koźlę. Potem zaś dają nam imię fałszywe, żeby zwieść boginki, mamuny, złą Dolę. I bogów. Zwłaszcza bogów. Bogom lepiej schodzić z oczu; uwierz, sprawdziłem.
Grzegorz od wczesnej młodości marzył o pracy na morzu. Jednak jego studia w Wyższej Szkole Marynarki Wojennej kończą się już na pierwszym roku, po oblaniu...
Ciemna strona księżyca to powieść, w której odnajdziemy wiele różnych elementów gatunkowych wplecionych w konwencję horroru SF w najlepszym...
Z pewnością znajdą się tacy, którzy będą twierdzić, że naopowiadałem bzdur. Całe szczęście, opowiadać bzdury jest przywilejem pisarza.
Więcej