To moje drugie spotkanie z Piotrem C. a może nawet nie ostatnie, bo ja lubię czytać książki z różnych gatunków literackich oraz różnych autorów. Staram się czytać jak najwięcej polskich, chociaż nie zawsze się to udaje. Szansę daję wszystkim pisarzom i pisarkom...
Znany z tego, że potrafi nieźle mieszać satyrę, humor, seks i wulgaryzmy z głęboką refleksją, wie jak zachęcić czytelnika do lektury. Przeczytałam opinię, że Piotr C. "to taki autor, że albo się go kocha albo nienawidzi". Ja właściwie nie potrafiłabym zdecydowanie powiedzieć, do której grupy mam się zakwalifikować, myślę, że tak gdzieś w środku. Bo nie jestem jego wierną fanką, ale w ramach jakby odskoczni lubię czytać coś mniej dołującego, coś , co potrafi zmienić mój nastrój. A "Ostatnie tango" właśnie mi na to pozwoliło..., bo mimo tego, że jest dość poruszające, to jednak także zabawne.
Drwalu jest dawnym kibolem a ostatnio właśnie "kiblował" w więzieniu... Jest już znudzony życiem i zastanawia się w jaki sposób najłatwiej ze sobą skończyć. Po wyjściu na wolność zarabia jako taksówkarz w swoim mieście, którego nie lubi. Kto zresztą lubi swoje miasto???
"Ledwie włażę do galerii, a przy samym wejściu prawie się potykam o stara kobietę w szarym dresie.
Jej twarz coś mi mówi, tylko nie wiem co. To kolejna rzecz wkurwiająca w małych miastach.
Każdy zna każdego.
Albo chociaż o nim słyszał."
Jazda na taksówce wcale nie jest pracą lekką ani łatwą, więc żeby sobie umilić ostatnie dni życia, bierze narkotyki, po których świat wydaje się lepszy. Różnego rodzaju pigułki zazwyczaj popija alkoholem, żeby łatwiej się przyswajały. Pomimo swojego może niezbyt atrakcyjnego wizerunku i tak przyciąga do siebie kobiety, lecz nie traktuje ich poważnie, a raczej tylko instrumentalnie. Przełomem okazał się wygrany na loterii los, więc Drwalu ma ochotę przed samobójstwem zabawić się w stolicy...
"Warszawa nadciąga powoli niczym migrena. Na początek pojawiają się wielkie magazyny z napisami."
"Miasto jest moje.
Tylko jeszcze o tym nie wie."
Piotr C. potrafi w sarkastyczny sposób pokazać całe zło tego świata, cały ten syf, zakłamanie, brak szczerości i w pracy i w uczuciach i chociaż może się to wydawać grubą przesadą, to jednak w taki sposób naprawdę toczy się życie wielu osób. Nie do końca przegranych, ale niezadowolonych ze swojego losu...
"Ostatnie Tango" to doskonały przykład tego, jak łatwo można się w życiu pogubić. Mimo tego, że Drwalu odlicza swoje ostatnie dni, to czy tak naprawdę chce ze sobą skończyć?
Jeżeli nie gorszą Was pikantne sceny erotyczne i wulgaryzmy i cięty język, to ta książka jest dobra na poprawę humoru, bo chwilami bawi aż do łez, ale zmusza tez do refleksji...
Na koniec dodam cytat z życia taksówkarza, który mnie po prostu zachwycił:
"Niedźwiedź panda ma bardzo prostą dietę: na śniadanie je bambusa, na obiad je bambusa, na podwieczorek je bambusa i na kolację też je bambusa. W sumie nawet czterdzieści kilo dziennie.
To tak samo jak taksówkarz. Taksówkarz na śniadanie je hot doga, na obiad je hot doga i na kolację je hot doga, popijając browarem, a później ma czterdzieści kilo nadwagi."
Książkę tę czyta się szybko i lekko, chociaż to smutna historia, zakończenie wskazuje jednak, że chyba będzie ciąg dalszy...
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2024-02-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 296
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Myszka77
Pożądanie. Czułość. Wariacka miłość. I książę na białym koniu! O tym marzą kobiety, prawda? A co gdyby książę okazał się zatwardziałym singlem, który...
W czasach, gdy seks dostajesz szybciej niż hamburgera w fast foodzie. Gdy sukienki są krótsze niż wyrzuty sumienia.Gdzie nie ma niczego na...