Pożądanie. Czułość. Wariacka miłość. I książę na białym koniu!
O tym marzą kobiety, prawda?
A co gdyby książę okazał się zatwardziałym singlem, który uważa, że dzisiejsze randki noszą znamiona łamania praw człowieka?
Roman emocje czuje głównie wtedy, gdy otwiera arkusz Excela, kroi steka albo patrzy na Pałac Kultury ze swojego apartamentu na 29 piętrze.
Eldorado trwa do momentu, aż jego szef, Chemiczny Ali, wysyła go na przymusowy urlop. W styczniu! Roman walczy, ale nikomu nie udało się jeszcze wygrać z lisicami z działu HR. Rezerwuje więc bilety na Jamajkę.
Jeden telefon sprawia, że zamiast na wyspę z lazurową wodą trafia na zabitą dechami, skutą lodem pomorską wieś. Zamiast luksusu czeka na niego zrujnowana chałupa, w której musi zamieszkać.
Kogo tam spotka?
Czy największa miłość twojego życia może trwać tylko cztery tygodnie?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-09-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 240
Najlepsza książka Piotra. Jak wszystkie jego książki, czyta się jednym tchem.
„W życiu chodzi o to, aby zakochiwać się, szaleć na fali emocji, cierpieć i znów walić głową w mur, mieć motyle w brzuchu i pić wódkę o czwartej rano, bo znów nie wyszło”.
Piotr C. to jest to jest marka. Poczucie humoru, sarkazm, ironia, „złote myśli” i to podejście do życia, jakby na jak haju, ale tak przerażająco realistycznie – bez lukrowania, pudrowania, nawijania makaronu na uszy, jest konkret, akcja i reakcja, nie ważne czy się komuś to podoba, czy nie.
Gdy zaczęłam czytać „Roman(s)” Piotra C., pomyślałam, że czeka mnie kolejna dawka tego nieszablonowego stylu. Potem pomyślałam, że chyba Autor się nieco starzeje.. 😉 by dość szybko naprostować to błędne myślenie i dać się znów wpuścić w maliny. TO jest nieco inny Piotr C. jakiego do tej pory znałam, ale jednak wiąż tak samo bezpośredni, intrygujący, zaskakujący i zabawny.
Poznajcie zatem Romana. To przystojny czterdziestolatek, zamożny, zdeklarowany singiel, prawnik w markowym garniturze, „szczur miejski” kochający „pływać w warszawskim ścieku”, podziwiać panoramę drapaczy chmur i wieść szybkie życie, „imperator miejskiego podrywu” porażony banalnością swojego gustu co do kobiet, do tego nałogowy pracoholik. I jak na przodownika pracy przystało Roman ma dużo zaległego urlopu i właśnie został na niego przymusowo wydelegowany przez lisice z działu HR. Niechętnie, ale zaplanował spędzić ten czas udręki na Jamajce. Jego plany pokrzyżował jednak wuj, który niespodziewanie postanowił umrzeć. Roman wylądował więc na styczniowym urlopie na zabitej dechami pomorskiej wsi, w starej leśniczówce na skraju puszczy..
Czy tu można poznać miłość swojego życia?
A może to świetna miejscówka na przelotny romans bez zobowiązań?
Czy facet który kocha cynizm, pogoń za sukcesem, samotność i łatwe kobiety, potrafi przestać kalkulować i cieszyć się chwilą.. I jak długo..?
„Roman(s)” to historia romansu Romana. Pełna humoru, lekka powieść przy której można się nie tylko dobrze bawić, ale i uchwycić kilka życiowych prawd.
Polecam.
Pierwsze spotkanie z Piotrem C. Kiedy skojarzyłam, że to autor niesławnego "Pokolenia Ikea" (którego nieczytałam, i chyba nie zamierzam czytać) pomyślałam, że mam w rękach jakiś totalny gniot - jakie było moje zaskoczenie, jak nie wiedzieć czemu ale wciągnęła mnie ta książka. Okej, umówmy się, to nie jest górnolotna powieść, to nawet nie jest powieść - to jest historia na wieczór, żeby się zrelaksować czy trochę odmóżdżyć. Mamy jako taką fabułę, mamy dwójkę bohaterów i nazwijmy to "chemię" między nimi. Jakby się doszukać mamy też morał - pozorne szczęście jakie daje nam kariera, nie jest tym samym szczęściem jakie daje nam miłość.
Jeśli masz ochotę na dobrą książkę, w której nie brakuje humoru, da ci do myślenia i pobudzi wyobraźnię, to polecam książkę Piotra C. pt. Roman(s)
"Roman(s)" to wszystko, czego mogłabym się spodziewać po książce autorstwa Piotra C., a nawet jeszcze więcej. Lojalnie ostrzegam- lepiej nie czytać jej w miejscu publicznym, chyba, że nie ma się problemu z tym, że śmiejemy się sami do siebie. Bo humoru w niej nie brakuje, chociaż, co warto podkreślić, jest on specyficzny, więc może nie każdemu przypaść do gustu- w moje upodobania trafia jednak idealnie. W powieści znajdziemy także niesamowity sarkazm, patrzenie na życie z przymrużeniem oka i cięty język, czyli wszystko to, za co Autora albo się kocha albo nienawidzi. Ja przeczytałam książkę jednym tchem i naprawdę doskonale się przy niej bawiłam. A największym atutem każdej książki Piotra jest to, że nigdy nie mamy pojęcia w jakim kierunku zostanie pokierowana fabuła i jak się zakończy. Bowiem nie spotkamy tu przesłodzonej rzeczywistości, wręcz odwrotnie- otrzymamy gorzką i może nieco trudną do przełknięcia dla niektórych, ale jakże prawdziwą!, pigułkę o doczesnym świecie i ludziach. O jednorazowych związkach, o uczuciach znikających szybciej niż kamfora, o materialnej pogoni, o zamiłowaniu do trendów w modzie, urodzie, stylu bycia. Ale przede wszystkim o samotności, która wyziera spomiędzy pędzących na oślep ludzi oraz o przemijaniu, którego nie oszuka żadna ilość pieniędzy ani najlepszej klasy lekarz medycyny estetycznej. Dodatkowo całość jest tak świetnie napisana, tak idealnie wyważona, tak specyficznie skomponowana, że ja po prostu jestem zachwycona. Polecam każdemu, kto nie traktuje życia i otoczenia zbyt poważnie i szuka czegoś naprawdę dobrego na półkach księgarni. Roman i jego wiejskie przygody to coś niezbędnego na jesienne wieczory i absolutnie wartego poświęconego czasu. Uwielbiam tę książkę!
W czasach, gdy seks dostajesz szybciej niż hamburgera w fast foodzie. Gdy sukienki są krótsze niż wyrzuty sumienia.Gdzie nie ma niczego na...
Relu jest warszawskim adwokatem, który mieszka w Lemingradzie, czyli warszawskiej dzielnicy Wilanów. Jego najcenniejszym klientem jest Janusz - zdemoralizowany...