*współpraca reklamowa z Justyną Wnuk i Wydawnictwem White Raven*
Jakże ja byłam ciekawa tej książki, oczywiście uległam okładce, ale także opisowi, który zapowiadał bardzo interesującą i gorącą opowieść. Książka jest romansem, w którym niemal do samego początku do samego końca panuje napięcie, pojawia się motyw wojskowy oraz delikatny motyw trójkąta.
Tayla jest zakochana w swoim chłopaku, który jest wojskowym. Ten związek jest wystawiany jednak na kolejne próby, bo dla Owena wojsko jest tak samo ważne, a może i ważniejsze jak jego kobieta, przez co ten wciąż wyjeżdża na kolejne misje. Kobieta zaś, nie mogąc poradzić sobie emocjonalnie z nieobecnością ukochanego, całkowicie oddaje się pracy. Jednak jej dzienny porządek i wyczekiwanie na powrót Owena, zostaje zaburzone przez nowego współlokatora, który już od pierwszego spotkania wzbudza w Tayli niebezpieczną fascynację. Za sprawa Masona, w życie dziewczyny wkrada się nie tylko chaos, odrobina szczęścia, której od dawna nie zaznała, ale też i poważny życiowy dylemat.
Ta historia jest troszkę złożona, i nie do końca taka jak sobie na początku założyłam na podstawie przeczytanego opisu. Osobiście najbardziej bałam się wątku wojskowego, bo nie ukrywam, że nie jestem jego fanką, na moje szczęście jest on jedynie wątkiem pobocznym, jeśli brać pod uwagę całość fabuły. Głównie skupiamy się na Tayli, na jej osobistych problemach, na tym jak rodzi sobie kobieta mężczyzny związanego z wojskiem. Skupiamy się na codzienności, do której wkrada się chaos. Co ważne poznajemy główną bohaterkę pod każdym względem, jest ona bardzo szczegółowo stworzoną postacią, bardzo złożoną i nawet nieco skomplikowaną, a im bardziej się ją poznaje, to przynajmniej ja coraz bardziej zastanawiałam się dlaczego uczepiła się ona związku z Owenem. Co bardzo ważne i dla mnie wręcz kluczowe, Tayla myśli, analizuje, nie ulega własnym pragnieniom, chce do wszystkiego podejść praktycznie, co więcej liczy się z konsekwencjami swoich czynów. Wplątała się w trójkąt, ale taki w strefie emocjonalnej, z tym też mało kiedy się spotykam, a bardzo mi się to tutaj podobało.
Owen i Mason to postacie, które ciężko mi jednoznacznie określić. Owen jest ale jakby go nie było, na podstawie zawartych w treści informacji można go nieco poznać, ale raczej ja mam do niego negatywny stosunek, pod koniec książki pojawia się fizycznie i wtedy Tayla musi podjąć ostateczną decyzję, a jego działania też nie poprawiły mojej opinii o nim. Z kolei Masona też nie do końca poznajemy, mi coś w tym gościu nie gra tylko nie wiem co, mam do niego bardziej pozytywne nastawienie, jednak z tyłu głowy coś mi mówi, że jest on podejrzany. Czy to przeczucie jest prawdziwe nie wiem, muszę poczekać na kolejne tomy. Zakończenie, choć w pewnym stopniu otwarte, kończy też jeden etap historii, i pokazuje potencjał, że kolejne tomy będą równie interesujące.
Sama książka mi się podobała, dla mnie nieco nietypowa i nieszablonowa. Skupia się na relacjach i na emocjach, które ja ja uwielbiam w książkach. Czytało mi się ją bardzo przyjemnie i szybko. Lektura zmusiła mnie do myślenia, w mojej głowie tworzyły się kolejne teorie spiskowe, i pomysły na to co będzie dalej. Przy czytaniu nieustannie towarzyszyło mi napięcie, wyczekiwałam kolejnych zwrotów akcji, byłam ciekawa jak z tym wszystkim poradzi sobie Tayla, czy jak to wszytko się skończy. Zakończenie zostawiło mnie w zawieszeniu, już wypatruję wszelkich informacji o kontynuacji. Mi bardzo się podobało, widzę potencjał na rozwój tej historii, zachęcam też do jej przeczyatnia, naprawdę warto.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-03-06
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 310
Język oryginału: Polski
Dodał/a opinię:
olilovesbooks2
Kiedyś jej mówili, że rodzina jest wszystkim. Dziś nie jest pewna, czy może w to wierzyć Sabatia, królowa półświatka, powraca. I Tobias – jej ukochany...
W tym meczu stawką będzie… miłość Aida Manzano, młoda pisarka z Barcelony, nie kryje swojej niechęci do piłki nożnej. Mimo to daje się namówić przyjaciółce...