Od czasu „Topielisk” nie mogę się oprzeć wrażeniu, że powieści Ewy Przydrygi są tworzone dla mnie. Specjalnie dla mnie. Odnajduję w nich to, co najbardziej lubię w powieściach. Mnóstwo zagadek, przez lata skrywane tajemnice i powiązania, mroczna, oplatająca jak sieć atmosfera napięcia, zwroty akcji i fenomenalne zakończenie.
Poznajemy Ninę, która wybiera się na koncert swojego chłopaka, jednak niespodziewany telefon od macochy zmienia jej plany. Dowiaduje się, że jej przybrana starsza siostra, Laura, znikła, a ostatnim, co ustalili śledczy był przewrócony kajak, który wypożyczyła na przystani. Problem jednak w tym, że Laura Wagner nie dość, że pozostawiła kilkuletnią autystyczną córkę oraz była w zaawansowanej ciąży. Czy możliwe, aby kobieta na kilka tygodni przed porodem wypożyczała kajak i ruszała na spływ? Czy mogła opuścić swoje dziecko, które było jej oczkiem w głowie? Nina bez zastanowienia podejmuje poszukiwania siostry nie licząc się z konsekwencjami i nie dbając o to, że budzi najgorsze demony przeszłości. Okazuje się, że zniknięcie Laury tkwi w dawnych wydarzeniach i nienawiści między dwoma rodzinami.
Ewa Przydryga poruszyła w powieści temat banków krwi pępowinowej i zastosowania komórek macierzystych. Zagadnienia, które wykorzystała jako trzon fabuły są realistyczne i możliwe z medycznego punktu widzenia. Nie ma tutaj ściemy, ani stosowania zabiegu licentia poetica. Zdziwiłabym się gdyby tak było i osłabiłoby to znacząco moją wiarygodność dla autorki, bowiem nie uznaję fantazjowania na tematy medyczne i podawania tematu tak, żeby pasował do fabuły. W tej kwestii preferuję fakty i realne możliwości. To fabuła musi pasować do podejmowanego wątku medycznego i tutaj tak jest.
Bardzo ujął mnie epizod autystycznej Tosi i sposobu w jaki dziewczynka komunikowała się z otoczeniem.
Akcja powieści przedstawiona jest z perspektywy Niny i Laury i prócz teraźniejszości, dotyczy różnych okresów z przeszłości, które miały znaczenie dla obecnych wydarzeń. Fabuła początkowo wydaje się nieco chaotyczna, ale wszystkie przeskoki czasowe są wyraźnie zaznaczone i jeśli na bieżąco układać to sobie w głowie, to wrażenie chaosu znika.
Autorka jest mistrzynią w tworzeniu ciężkiego klimatu i gęstej od niedopowiedzeń atmosfery. W „Nienarodzonej” wiele wątków urywa się w chwili, kiedy już mamy nadzieję, że czegoś się wreszcie dowiemy. Te pozaczynane historie ostatecznie łączą się ze sobą tworząc misterną, pajęczą sieć powiązań i zależności, dając w efekcie powalający finał. Przyznam, że ostatnią rzeczą, jakiej się spodziewałam było odkrycie, że właśnie ten bohater jest diabłem wcielonym.
Podsumowując: dla mnie jest to książka idealna, pod każdym względem ciekawa, z nieszablonową fabułą, pisana specyficznym, niepodrabialnym stylem autorki, który uwielbiam, bardzo emocjonalna od strony przeżyć bohaterów i…, no cóż…, czekam na następne powieści Ewy.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2022-06-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
aggusia
,,Wciągający, zaskakujący, mocny! Na taki polski thriller czekali czytelnicy" ~ Newsweek Polska Nika Wermer, właścicielka niewielkiego pensjonatu w Gdyni...
Ta jedna noc może odmienić twoje życie. Albo brutalnie je zakończyć. Ślady krwi znalezione na miejscu zbrodni dają Justynie nadzieję na to, że Milena...