Czerwona powieść
Orhan Pamuk, turecki pisarz otrzymał w 2006 roku Literacką Nagrodę Nobla za powieść „Nazywam się Czerwień”, którą na naszym rynku wydało Wydawnictwo Literackie. Książkę dla nas czytelników przełożyła Danuta Chmielowska. W przypadku tego utworu podawanie nazwiska tłumacza (tłumaczki) jest uzasadnione z powodu niezwykle kunsztownego języka.
Już od samego początku lektury zostałem skonfrontowany ze stwierdzeniem: „Jestem trupem, nieruchomym ciałem na dnie studni.” Spojrzałem więc ponownie na okładkę, ale ta nie zapowiadała wcale konwencji horroru. Już raczej egzotyczną baśń z krajów Azji. Ta konstatacja pozwoliła mi wrócić ze spokojem do lektury, bowiem nie ma nic gorszego niż rozdźwięk pomiędzy zdolnością poznawczą czytelnika a zasobami wiedzy prezentowanymi przez książkę. Z baśniami to ja byłem oswojony już od dzieciństwa.
Zaraz potem miałem okazję rozważać rolę pieniądza we współczesnym świecie w powiązaniu z majętnością pisarzy, między innymi tych nagrodzonych prestiżowymi nagrodami literackimi, ale i też biedującymi autorami cierpiącymi na depresję oraz inne dolegliwości z powodu wciąż malejącego czytelnictwa w kraju będącym dopiero na dorobku. Rozważając słowa: „Człowiek docenia wartość pieniędzy, nawet wtedy gdy jest martwy” przeżywałem mnóstwo rozterek duchowych. Na całe szczęście nie przestałem czytać, więc nie straciłem możliwości dowiedzenia się, że „Umarłem, ale – jak widzicie – nie przestałem istnieć.” Uf. Cóż za ulga. Jednak dobrze jest móc czytać tak mądrych pisarzy.
Potem rzuciłem się w ów przestwór liter, wyrazów i zdań. „Zapach błotnistej ziemi wyzwolił we mnie wspomnienia.” Pomyślałem, że to wyraźna aluzja do Prousta i jego odnalezionego czasu we wspomnieniach. Nie ma znaczenia przecież, czy mowa jest o ciastku, krzywym chodniku czy zapachu błota. Mechanizm wracania do przeszłości i nurzania się w literaturze jest wciąż ten sam. „Liczy się tylko narracja”, jak powiedział (napisał) inny pisarz (autor „Lolity”).
Nagle moja kocia osobowość została postawiona w stan alarmu, bo „Tymczasem psy umieją mówić, ale tylko do tych, którzy potrafią słuchać.” Doskonale wiedziałem, że Orhan nie do końca rozumiał co pisze. „No cóż, on nie był psem, co to to nie, lecz po prostu człowiekiem – a błądzić jest rzeczą ludzką [...].” To samo można by powiedzieć o innym zdaniu: „A już bzdury mówiące o tym, że garnek przez psa wylizany należy wyrzucić lub ponownie pokryć, mogli wymyślić tylko pobielacze cyną. Ewentualnie koty...” No muszę przyznać, iż tym razem Orhan wykazał się nadzwyczajna intuicją. My koty coś na ten temat wiemy. Naturalnie większość społeczeństwa nie poczuwa się do winy z powodu niewiedzy. Jak napisał mistrz Pamuk, „Niewinni są jedynie głupcy”. Pozostawię to bez komentarza.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 632
Dodał/a opinię:
MateuszBudzisz
Międzynarodowy bestseller, ceniony przez krytyków i czytelników, ponad dwa miliony sprzedanych egzemplarzy! Stambuł. Wspomnienia i miasto to książka...
Dzieje jednej rodziny na tle burzliwej dwudziestowiecznej historii Turcji. Latem na początku lat osiemdziesiątych troje wnuków odwiedza dziewięćdziesięcioletnią...