"Wiem jak to jest. Kiedy inni pragną cię tylko ze względu na to, kim jesteś"
Czas Żniw to debiutancka powieść Samanthy Shannon, dlatego byłam dość sceptycznie nastawiona do lektury. Kilka razy spotkałam się z debiutami tak młodych osób (w roku wydania książki autorka miała dopiero 22 lata) i nie raz pozostawiały one wiele do życzenia. Mimo tego, kiedy tylko pojawiła się możliwość przeczytania książki, nie wahałam się ani chwili. Na szczęście! Powieść okazała się strzałem w dziesiątkę. Shannon wprowadza nas do zupełnie innego świata, który jest niezwykle dobrze wymyślony i dopracowany, ale o tym trochę później.
"Rozmawiamy dopiero od dziesięciu minut, Paige. Postaraj się nie wyczerpać całego swego sarkazmu na jednym wydechu"
Paige Mahoney jest śniącym wędrowcem - jednym z potężniejszych jasnowidzów w Sajonie Londyn. Na skutek zbiegu okoliczności dziewczyna trafia do Szeolu I, koloni założonej na ruinach Oxfordu. Ona i inni jasnowidze stają się niewolnikami Refaitów (rasy, która przybyła ponad 200 lat temu na ziemię i zapoczątkowała prześladowania odmieńców). Paige wie, że aby przeżyć musi podporządkować się zasadom panującym w miejscu, gdzie jest tylko marionetką w rękach o wiele potężniejszych istot.
"Ale on nie mógł zmienić dla mnie swojego życia. A ja nie mogłam poświęcić swojego, żeby z nim zostać"
Pierwsze rozdziały czyta się dość ciężko, ponieważ autorka stworzyła zupełnie nowe uniwersum pełne dziwnych nazw i slangu jasnowidzów. Na szczęście z tyłu książki jest mały słowniczek, w którym wszystko jest świetnie wyjaśnione i już w połowie książki prawie w ogóle go nie potrzebowałam. Akcja rozkręca się od pierwszych stron, a czytelnicy zostają rzuceni na głęboką wodę. Wprawdzie mnie książka do końca wciągnęła dopiero po połowie, ale pierwsze 200 stron też są świetne. Postacie są naprawdę dobrze wykreowane i, mimo że niektóre pojawiają się tylko w jednym czy dwóch rozdziałach, do wszystkich w jakiś sposób się przywiązałam i o każdej mogę powiedzieć kilka zdań. Nick od razu skradł moje serce i mam nadzieję, że w drugim tomie będzie go o wiele więcej. Zresztą tak jak Naczelnika, którego zdecydowanie chciałabym lepiej poznać. Główną bohaterkę również bardzo polubiłam i liczę na to, że jej historia nie zakończy się zbyt szybko. Autorka nie podaje nam wszystkiego na tacy i na zagadki z pierwszych rozdziałów dostajemy rozwiązanie dopiero pod koniec książki, co jest jej dużym plusem. W powieści jest również romans, który pojawia się dopiero pod koniec, ale łatwo przewidzieć go już kilka rozdziałów wcześniej (autorka dała nam go tak późno, że chwilami zaczynałam wątpić, czy na pewno do niego dojdzie).
W książce wiele się dzieje i ogarnięcie tego wszystkiego wymaga naprawdę dużego skupienia. Mimo tego powieść czyta się naprawdę szybko i dobrze. Nie mogę powiedzieć, że jest napisana zrozumiałym językiem - bo nie jest - ale na pewno nie przeszkadza to w lekturze.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2013-11-06
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 520
Tytuł oryginału: The Bone Season
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Regina Kołek
Dodał/a opinię:
zaczytana-w-swie
Zrobili z nas przestępców. Czas odzyskać, co nasze. Spektakularna ucieczka z kolonii karnej Szeol I ma tragiczny finał. Zaledwie garstce udaje...
Paige Mahoney po raz kolejny uniknęła śmierci. Wydarta ze szponów swoich ciemiężców umknęła do bezpiecznej kryjówki w Paryżu, gdzie los rzuca ją między...